Historia Puga "Walentynki" by Altowiolistka i Kamkiler
- Kamkiler
- Maniak
- Posty: 1279
- Rejestracja: 29 sie pn, 2005 8:05 pm
- Posiadany PUG: 205 TCTi
- Numer Gadu-gadu: 3470719
- Lokalizacja: Łomianki
Historia Puga "Walentynki" by Altowiolistka i Kamkiler
Witamy Was w naszym temacie o Peugeocie.Nadeszła chwila by opowiedzieć o trzecim w rodzinie Peugeocie 205 , tuż po CT jak i "nowym" moim nabytkiem CTI , który kupiłem w marcu tego roku.
Zaczynając tę historię należałoby przenieść się do stycznia 2009 ,kiedy to wystartowaliśmy z poszukiwaniami i planami względem wymarzonego auta dla Justyny (Altowiolistki).Od początku wiedzieliśmy ,że będzie to 205 Diesel 1.9,a dokładniej buda trzy drzwiowa ,i na pewno nie będzie to Cabriolet (jeden w rodzinie wystarczy )
Dużo rozmawialiśmy, obliczaliśmy i doszliśmy do wniosku, że będzie graniczyło z cudem, aby kupić auto o świetnym stanie blacharskim jak i technicznym.Dlatego postanowiliśmy szukać na razie w okolicy warszawy 205tek, które by się nadawały chociaż pod paroma względami, np. jako ''dawcy'' czy to budy, czy silnika, lub innych elementów.
Obejrzeliśmy parę takich "dawców",lecz ich stan delikatnie mówiąc był bardzo zły .
W końcu jednak znaleźliśmy białą 205tke forevera w dieslu z silnikiem 1.9, który pomimo tego, że był dość mocno poobijany, powypadkowy i za bardzo sie do niczego nie nadawał- silnik miał uszkodzoną uszczelkę pod głowicą ,sam właściciel powiedział ,że silnik został przegrzany co tak naprawdę spisywało go na straty- to jego koszt - 500 pln i to, ze miał nową chłodnicę, maskę z garbem i parę innych elementów sprawiło, że stwierdziliśmy, że warto go kupić za takie pieniądze, aby mieć z czego brać jakieś podstawowe rzeczy do drugiego auta, które chcieliśmy kupić już jako auto główne.
Pan Sławek który nam to auto sprzedał powiedział, ze auto dostał w rozliczeniu, i tak naprawdę chciał sie go pozbyć, bo inaczej musiałby sie męczyć z jego złomowaniem, bo nie widział już żadnej nadziei dla tego ''Śmieciucha'' - tak go ochrzciła Justyna. Auto zostało kupione 27 kwietnia 2009 roku i gdyby nie pomoc jednego z klubowiczów zwanego Jarmarkiem( jeszcze raz wielkie dzięki Marek), nie dało by się auta przetransportować - jak można się domyślić nie było na chodzie.
I tym sposobem dawca znalazł się u mnie na ogródku, aby przynajmniej częściowo zaznać drugiego życia w innym aucie.
Przez dwa pierwsze dni po zakupie Śmieciucha siedziałem przy nim, wybebeszając go i oglądając, co się z niego nam przyda, a przy okazji zacząłem dogłębniej przyglądać sie blacharce , szczególnie znanym mi elementom gdzie notorycznie pojawia się rdza ,i tak jak przypuszczałem - ogniska rdzy pojawiły się na podłodze ,pod uszczelką przedniej szyby ,pod maską po obu stronach nadkoli jak i w bagażniku.
Jak się jednak okazało, nie było tak źle, jak się tego spodziewałem! 29 kwietnia, napisałem do Justyny smsa - ''jeśli mi trochę pomożesz, to zrobimy z niego piękne autko''.
Wiadomo było od razu, że trzeba będzie włożyć sporo i czasu, i pieniędzy i przede wszystkim sił i chęci, aby coś z tym ''czymś'' zrobić, ale oboje po długich namowach doszliśmy do wniosku, że ''zrobimy'' auto od nowa, tak jak będziemy chcieli i na pewno będziemy przynajmniej świadomi tego, co się kryje w jego wnętrzu, co trzeba zrobić, wymienić, o co zadbać.
Przez pierwszy miesiąc auto stało prawie że nie ruszane, oprócz tych pierwszych dni, gdy chciałem zobaczyć co można wykrzesać z tego auta, którego historia miała się już skończyć na złomowisku.
Auto zostało bez praktycznie całego wnętrza - foteli, boczków, wykładziny... została tylko deska rozdzielcza, dużo śmieci, jakiegoś gruzu i ogólnie syfu jakiegoś, który był w każdym zakamarku tego autka.
Parę dni po kupnie auta została wymontowana głowica ,z moich oględzin wynikało ,ze uszczelka jest w super stanie, co nie zmieniało faktu, że w III cylindrze była woda. Oddałem następnego dnia głowicę do sprawdzenia jej ciśnieniowo i niestety tak jak przewidywałem od początku, pęknięta była ściana kanału wodnego z komorą wstępną. Spawanie było w tym wypadku bezsensowną opcją ze względu na zbyt duże koszta i ciężki dostęp. Z resztą nic by nie pomogło, bo głowica splanowana była do swoich granic ,prowadnice miały luz ,zawory były popękane. Dlatego padła decyzja- dół silnika zostaje ,góra idzie na złom.
Zaczynając tę historię należałoby przenieść się do stycznia 2009 ,kiedy to wystartowaliśmy z poszukiwaniami i planami względem wymarzonego auta dla Justyny (Altowiolistki).Od początku wiedzieliśmy ,że będzie to 205 Diesel 1.9,a dokładniej buda trzy drzwiowa ,i na pewno nie będzie to Cabriolet (jeden w rodzinie wystarczy )
Dużo rozmawialiśmy, obliczaliśmy i doszliśmy do wniosku, że będzie graniczyło z cudem, aby kupić auto o świetnym stanie blacharskim jak i technicznym.Dlatego postanowiliśmy szukać na razie w okolicy warszawy 205tek, które by się nadawały chociaż pod paroma względami, np. jako ''dawcy'' czy to budy, czy silnika, lub innych elementów.
Obejrzeliśmy parę takich "dawców",lecz ich stan delikatnie mówiąc był bardzo zły .
W końcu jednak znaleźliśmy białą 205tke forevera w dieslu z silnikiem 1.9, który pomimo tego, że był dość mocno poobijany, powypadkowy i za bardzo sie do niczego nie nadawał- silnik miał uszkodzoną uszczelkę pod głowicą ,sam właściciel powiedział ,że silnik został przegrzany co tak naprawdę spisywało go na straty- to jego koszt - 500 pln i to, ze miał nową chłodnicę, maskę z garbem i parę innych elementów sprawiło, że stwierdziliśmy, że warto go kupić za takie pieniądze, aby mieć z czego brać jakieś podstawowe rzeczy do drugiego auta, które chcieliśmy kupić już jako auto główne.
Pan Sławek który nam to auto sprzedał powiedział, ze auto dostał w rozliczeniu, i tak naprawdę chciał sie go pozbyć, bo inaczej musiałby sie męczyć z jego złomowaniem, bo nie widział już żadnej nadziei dla tego ''Śmieciucha'' - tak go ochrzciła Justyna. Auto zostało kupione 27 kwietnia 2009 roku i gdyby nie pomoc jednego z klubowiczów zwanego Jarmarkiem( jeszcze raz wielkie dzięki Marek), nie dało by się auta przetransportować - jak można się domyślić nie było na chodzie.
I tym sposobem dawca znalazł się u mnie na ogródku, aby przynajmniej częściowo zaznać drugiego życia w innym aucie.
Przez dwa pierwsze dni po zakupie Śmieciucha siedziałem przy nim, wybebeszając go i oglądając, co się z niego nam przyda, a przy okazji zacząłem dogłębniej przyglądać sie blacharce , szczególnie znanym mi elementom gdzie notorycznie pojawia się rdza ,i tak jak przypuszczałem - ogniska rdzy pojawiły się na podłodze ,pod uszczelką przedniej szyby ,pod maską po obu stronach nadkoli jak i w bagażniku.
Jak się jednak okazało, nie było tak źle, jak się tego spodziewałem! 29 kwietnia, napisałem do Justyny smsa - ''jeśli mi trochę pomożesz, to zrobimy z niego piękne autko''.
Wiadomo było od razu, że trzeba będzie włożyć sporo i czasu, i pieniędzy i przede wszystkim sił i chęci, aby coś z tym ''czymś'' zrobić, ale oboje po długich namowach doszliśmy do wniosku, że ''zrobimy'' auto od nowa, tak jak będziemy chcieli i na pewno będziemy przynajmniej świadomi tego, co się kryje w jego wnętrzu, co trzeba zrobić, wymienić, o co zadbać.
Przez pierwszy miesiąc auto stało prawie że nie ruszane, oprócz tych pierwszych dni, gdy chciałem zobaczyć co można wykrzesać z tego auta, którego historia miała się już skończyć na złomowisku.
Auto zostało bez praktycznie całego wnętrza - foteli, boczków, wykładziny... została tylko deska rozdzielcza, dużo śmieci, jakiegoś gruzu i ogólnie syfu jakiegoś, który był w każdym zakamarku tego autka.
Parę dni po kupnie auta została wymontowana głowica ,z moich oględzin wynikało ,ze uszczelka jest w super stanie, co nie zmieniało faktu, że w III cylindrze była woda. Oddałem następnego dnia głowicę do sprawdzenia jej ciśnieniowo i niestety tak jak przewidywałem od początku, pęknięta była ściana kanału wodnego z komorą wstępną. Spawanie było w tym wypadku bezsensowną opcją ze względu na zbyt duże koszta i ciężki dostęp. Z resztą nic by nie pomogło, bo głowica splanowana była do swoich granic ,prowadnice miały luz ,zawory były popękane. Dlatego padła decyzja- dół silnika zostaje ,góra idzie na złom.
Ostatnio zmieniony 15 mar pn, 2010 10:18 pm przez Kamkiler, łącznie zmieniany 13 razy.
Czeka nas jeszcze duzo pracy http://www.kamkiler.205.pl
- grzechuuu205
- Maniak
- Posty: 1415
- Rejestracja: 03 lis czw, 2005 4:09 pm
- Posiadany PUG: 1.9 GTI
- Numer Gadu-gadu: 2800082
- Lokalizacja: Bad Vöslau (Austria), LUBIN (dolny śląsk)
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
no maska ladna to powodzenia w dalszej robocie i oczywiscie jezdzie
- bananowiec
- Uzalezniony
- Posty: 610
- Rejestracja: 02 kwie śr, 2008 10:36 pm
- Posiadany PUG: 205 CTI TURBOGNÓJ , 205 1.8 dturbo forever
- Numer Gadu-gadu: 4940298
- Lokalizacja: Wrocław
- Kontakt:
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Foreverki mają coś w sobie A białego jeszcze nigdy nie widziałem.Jest w nim dzielona tylna kanapa? Powodzenia w remoncie i czekam na dalszy ciąg relacji i więcej fotek.
- Altowiolistka
- Uzalezniony
- Posty: 832
- Rejestracja: 26 gru pt, 2008 10:09 pm
- Posiadany PUG: 205 1.9D forever
- Lokalizacja: Warszawa; Sadowa
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
w miarę czasu będziemy dorzucać kolejne części naszej opowieści i co ciekawsze fotki
Ostatnio zmieniony 06 lis pt, 2009 10:38 pm przez Altowiolistka, łącznie zmieniany 1 raz.
- Kamkiler
- Maniak
- Posty: 1279
- Rejestracja: 29 sie pn, 2005 8:05 pm
- Posiadany PUG: 205 TCTi
- Numer Gadu-gadu: 3470719
- Lokalizacja: Łomianki
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Była dzielona kanapa ,było wspomaganie ,centralny zamek (ale nie mam pilota ),brak szyberdachu z czego się cieszymy ,Maska z garbem jest od pół roku w CTI ,postawilismy na zwykłą w dieslu .Zapraszam do czytania i czekania na kolejne postępy w pracy .
Czeka nas jeszcze duzo pracy http://www.kamkiler.205.pl
- cejot
- Forum Admin
- Posty: 3560
- Rejestracja: 23 kwie pn, 2007 1:37 am
- Posiadany PUG: 205 Automatic, 205 El Charro, 205 ...
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Przypomina mi się jak to Czarek (Dervozavilus) po raz pierwszy opowiadał mi o znalezionym opisie renowacji Fiesty... o tym jak dostała nowe życie.
Chętnie będę oglądał zdjęcia i opis prowadzonych prac, bo zapowiada się ciekawie. No i chętnie zobaczę autko na żywo.
Życzę wam wytrwałości.
Chętnie będę oglądał zdjęcia i opis prowadzonych prac, bo zapowiada się ciekawie. No i chętnie zobaczę autko na żywo.
Życzę wam wytrwałości.
- levis
- Uzalezniony
- Posty: 988
- Rejestracja: 16 sty śr, 2008 12:22 pm
- Posiadany PUG: 406 3.0 V6 / Aprilia SXV 450
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Czy ja dobrze zrozumialem czy nie ? chcecie wskrzesic tego bialego puga ? Czy wyciagacie wszystko co sie da i szukacie zdrowszej budy ?
-
- Maniak
- Posty: 1435
- Rejestracja: 17 paź ndz, 2004 11:54 pm
- Posiadany PUG: 205 CTi
- Numer Gadu-gadu: 2422735
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Taki pojawił się pomysł i z tym wystartowali...levis pisze:Czy ja dobrze zrozumialem czy nie ? chcecie wskrzesic tego bialego puga ?
Fajnie że założyliście temat z niecierpliwością czekam na dalsze relacje z prac i szczegółowe opisy
Zdjęcia CTI: http://jarmarek.205.pl
- Czak
- Uzalezniony
- Posty: 703
- Rejestracja: 30 lip czw, 2009 4:12 pm
- Posiadany PUG: 205 1.9 Gentry
- Numer Gadu-gadu: 2757168
- Lokalizacja: Katowice
- Kontakt:
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
No no widzę, że wskrzeszanie Pugów jest w modzie ^^. Czekam na dalszy ciąg - może sie czegoś od Was naucze. Pozdr.
- levis
- Uzalezniony
- Posty: 988
- Rejestracja: 16 sty śr, 2008 12:22 pm
- Posiadany PUG: 406 3.0 V6 / Aprilia SXV 450
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Hehe, powodzenia Jakbym ja zobaczyl dziure w podlodze, to musialbym miec naprawde duza motywacje, zeby ratowac bude
- Florek2b
- Peugeot 205 Master
- Posty: 2196
- Rejestracja: 10 gru pn, 2007 5:34 am
- Posiadany PUG: 205 GR 1,9 (jak ktoś jeszcze ma 1,9 w 5 drzwiach niech da znać :D)
- Numer Gadu-gadu: 1958447
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
dziura w podłodze to jeszcze nie koniec świata
powodzenia w pracach i mam nadzieje ze niedługo pochwalicie sie na żywo
powodzenia w pracach i mam nadzieje ze niedługo pochwalicie sie na żywo
- Kamkiler
- Maniak
- Posty: 1279
- Rejestracja: 29 sie pn, 2005 8:05 pm
- Posiadany PUG: 205 TCTi
- Numer Gadu-gadu: 3470719
- Lokalizacja: Łomianki
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Nie myśląc długo wybraliśmy się po niego w sobotni dzień . Po dojechaniu na miejsce ,problemem było włożenie go do auta ,tym bardziej ,że właściciel lekko mówiąc był "wczorajszy". Po włożenniu silnika zadowoleni wrócliliśmy do domu. Dwa dni później, nasz optymizm prysł. Zacząłem sprawdzać nowy nabytek , a gdy problemem było obrócenie wału korbowego, padła decyzja -trzeba rozbierać kolejny silnik , po rozmowach i zapewnieniach właściciela ,że silnik jest naprawdę super starałem się coś z tym fantem zrobić.
Okazało się ,że zawory "staneły" dęba ,pierścienie były pordzewiałe i kupiliśmy po prostu ZŁOM za 850zł -Justyna się załamała,bo nie sądziła,że ludzie potrafią być tak nie uczciwi, a to dlatego,że właściciel wcale nie był właścicielem tego silnika a jego kolega do którego dostaliśmy numer, jako ten niby właściwy właściciel nawet nie raczył odebrać od nas telefonów .Wiec były tylko dwa wyjscia ,albo jechac z powrotem i mu go oddać ,czego nawet nie chciał słyszeć ,albo wyciągnąć od niego jak najwiecej pieniedzy w postaci częsci,których potzrebowaliśmy do reanimacji drugiego już silnika. Albo przyjechać i mu Wpier....ć
Przysłał nam uszczelkę pod głowicę i pod dekiel zaworowy o wartości ok 100zł i na tym się skończyło, bo nie potrafilismy pojechac i zrobić tego o czym marzyliśmy.Zacząłem rozbierać dalej silnik i moim oczom ukazały się wady których nie jestesmy w stanie przeskoczyć (poukruszane pierścienie i rysy na tłokach , do tego panewki w dziurami wielkości krateru Etny) Inwestowanie w ten silnik też nie miało sensu . Postanowiłem Złożyć z dwóch silników jeden
.
Ostatnio zmieniony 06 lis pt, 2009 10:54 pm przez Kamkiler, łącznie zmieniany 4 razy.
Czeka nas jeszcze duzo pracy http://www.kamkiler.205.pl
- levis
- Uzalezniony
- Posty: 988
- Rejestracja: 16 sty śr, 2008 12:22 pm
- Posiadany PUG: 406 3.0 V6 / Aprilia SXV 450
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Wyrazy współczucia... Mogliscie dogadac sie z Chaosem, bo on bedzie pozbywal sie swojego 1.8d na rzecz 2.1 td ;]
- Kamkiler
- Maniak
- Posty: 1279
- Rejestracja: 29 sie pn, 2005 8:05 pm
- Posiadany PUG: 205 TCTi
- Numer Gadu-gadu: 3470719
- Lokalizacja: Łomianki
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
Levis ,drugi silnik kupiony był 10 Maja I prace nad samochodem nadal trwają ,systematycznie będziemy pisać o postepach
Czeka nas jeszcze duzo pracy http://www.kamkiler.205.pl
-
- Uzalezniony
- Posty: 687
- Rejestracja: 02 lis ndz, 2008 5:52 pm
- Posiadany PUG: Roland Garros
- Numer Gadu-gadu: 1459401
- Lokalizacja: Gdów
Re: Historia pewnego Puga by Kamkiler i Altowiolistka
No i ruszyło. Nasłuchałem sie o projekcie od Kamila i jego uroczej wspópazazerki Justyny na Bieszczadzkim tripie których miałem przyjemność powozić moim Rolandem i powiem szczeze że ja bym sie załamał ale nie stwierdziłem po ich minach zadnego cienia zrezygnowania i fajnie bo takie projekty dają do myślenia i fajnie że są takie osoby które nie zniechęcają sie dziurą w podłodze i którymś z kolei zakupionym za cięzkie pieniądze motorem nadającym sie do przetopu. Powodzenia napewno będe kibicował, i myśle ze kiedyś w rewanzu będe mógł chociaz usiąść na fotelu pasazera.