forum.peugeot205.pl

Jutro jadę kupić samochód, jak wróce to się pochwale

Czekamy z niecieprliwością

Samochód kupiony, jest nim znany z allegro Winner. Stan może nie jest idealny ale jak na 24latka wygląda i jeździ super. Buda praktycznie jest wolna od korozji, oprócz dwóch niedużych i niegroźnych punktów. Przyjechał do domu o własnych siłach bez ekscesów 650km, więc jestem zadowolony. Zdjęcia będą, później jak ogarne siebie i samochód po trasie. Wiem, że wielu osobom się to nie spodoba ale ląduje w tym aucie Mi16

Młody Kaso...nie idź tą drogą...

Też mu to samo mówiłem. Winner nigdy nie będzie GTI. Żeby projekt zrobić dobrze trzeba mieć trochę doświadczenia i wiedzy.

Kupiłeś bardzo fajny wóz w rzadkiej wersji. Lekki, żwawy silnik, tanie części. Nic, tylko o niego zadbać, żeby wyglądał jak w folderze reklamowym. Ładowanie mało rozwojowego w obecnych czasach Mi16 to nie jest dobra droga.

Jestem na tym forum 10 lat i pamiętam modę, żeby z każdej 205-tki robić GTI, a z GTI "projekt". Większości egzemplarzy nie wyszło to na dobre i tak pożegnaliśmy wiele ciekawych okazów w rzadkich wersjach, które stały się tylko wyrzutami sumienia.

Pamiętaj, że 205 to już klasyk. Drugiego Winnera w takim stanie w Polsce może nie być. Za rok możesz rejestrować na żółte albo przynajmniej mieć megazniżkę na OC w PZU.

A co złego jest w winnerze mi16 ?
Z poprzednich postów można wywnioskować, że właściciel zdaje sobie sprawę z tego że nie będzie to już gti.
Próbujecie mu wmówić, że winner 1.4 jest lepszy od winnera mi16, że włóczenie się zwykłym winnerem jest lepsze od jazda samochodem w którego włożyło się mnóstwo serca i pracy. I może jeszcze nie sprawdzenie blachy pod 25 letnimi zabezpieczeniami jest ok, czy samo umycie komor jest ok " BO TO ORYGINAŁ JEST NIE ZNACIE SIEEEEEE"
Naprawde ?

To już lepiej zamiast mi16 dać silnik Xu10J4RS ...skoro już trzeba popsuć tak pięknego Winnera, Mi16 ma powszechnie znaną bolączkę z ciśnieniem oleju w zakrętach,l poza tym mało jest osób, które porządnie zrobią taki silnik.
Fila...idąc tą drogą zaraz dobrniemy do naciąganych opon na 100" felgi , pneumatycznego zawieszenia i innych motobajerów...ale po co ? w jakim celu ? dla poprawy własnego ego czy dla popsucia Winnera fajnego ?
Z własnego doświadczenia wiem,ile kasy i czasu to wymaga, a i tak nigdy nie będzie wszystko w 100% okej..
Tak więc Kaso, jeśli masz dużo kasy i nieograniczone czasy, to baw się do woli, ale pamiętaj, że takie podejście czasem boli

Winera doprowadzić do perfekt i szukać dobrego GTi. GTi to GTi a Winner to Winner.

fila1223 pisze:A co złego jest w winnerze mi16 ?
Z poprzednich postów można wywnioskować, że właściciel zdaje sobie sprawę z tego że nie będzie to już gti.
Próbujecie mu wmówić, że winner 1.4 jest lepszy od winnera mi16, że włóczenie się zwykłym winnerem jest lepsze od jazda samochodem w którego włożyło się mnóstwo serca i pracy. I może jeszcze nie sprawdzenie blachy pod 25 letnimi zabezpieczeniami jest ok, czy samo umycie komor jest ok " BO TO ORYGINAŁ JEST NIE ZNACIE SIEEEEEE"
Naprawde ?

To już nie jest zwykły ból dupy. Nawet nie skaczący gul pospolity. To promieniowanie na okoliczne narządy, skoro lament przenosi się do innych wątków... Nawet nie wiem, jak to skomentować, bo to jakaś skażona urojoną korozją alternatywna rzeczywistość.

Spójrz w kalendarz - nie mamy już 2006, kiedy na scenie 205 liczyło się, kto jakiego zapoda swapa i czy ładnie zaspawa klamki. W tzw. międzyczasie nasze auta zyskały status youngtimerów i otoczone zostały swoistym kultem. Zaczęły zyskiwać na wartości, a najbardziej te egzemplarze utrzymane w stanie maksymalnie zbliżonym do oryginału.

Rozumiem, że możesz nie znać uczucia odkrywania "patyny", skoro kupiony za grosze Zenith jest Twoją pierwszą 205-tką. Ale argumenty o "lepszości" mocniejszego silnika czy włożeniu pracy są tutaj nie na miejscu. Bo nie o to chodzi, żeby te auta ulepszać, za wszelką cenę, tylko podkreślać ich cechy szczególne.

Nie jestem przeciwny projektom. Ale Winner to zbyt dobra baza na tak daleko idące modyfikacje. Trzeba go pielęgnować, a na dawcę poszukać pospolitej wersji.

Na marginesie - oryginalne szwajcarskie GTI Miami Blue, które kiedyś było grubym projektem oklaskiwanym na forum: http://www.kwiecien.205.pl/

Jak ktoś mówi, że robi pod siebie - to radzę mu kupić pieluchomajty. A jak twierdzi, że o gustach się nie dyskutuje, to tym bardziej chętny jestem do dyskusji

RafGentry pisze:Spójrz w kalendarz - nie mamy już 2006, kiedy na scenie 205 liczyło się, kto jakiego zapoda swapa i czy ładnie zaspawa klamki. W tzw. międzyczasie nasze auta zyskały status youngtimerów i otoczone zostały swoistym kultem. Zaczęły zyskiwać na wartości, a najbardziej te egzemplarze utrzymane w stanie maksymalnie zbliżonym do oryginału.

ciekawy watek sie robi...

w 2006 malo kto slyszal o facebooku i ceny P205 nie byly sztucznie dmuchane w mediach spolecznosciowych...

RafGentry z reszta sie zgadzam

RafGentry pisze:W tzw. międzyczasie nasze auta zyskały status youngtimerów i otoczone zostały swoistym kultem. Zaczęły zyskiwać na wartości, a najbardziej te egzemplarze utrzymane w stanie maksymalnie zbliżonym do oryginału.

Prawdę mówisz, ale z tym kultem się trochę zagalapowałeś.
Kultowy jest tylko GTI. Resztę doceniają jakkolwiek tylko ci chorzy na tę rzadką chorobę, która się objawia ciąganiem francuskich gruzów z własnej woli.

Też bym zostawił tego Winnera w spokoju. Raczej jego wartość ani szybko, ani znacznie nie wzrośnie, wiec lepiej rzeczywiście dorwać sobie jakąś bidę z w miarę utrzymaną budą, a Winnera sprzedać albo trzymać w ramach dziwnego fetyszu.

Ale rób co chcesz, to twoje auto. Chciałbym tylko przypomnieć, że 15 lat temu wielu ludzi się jarało lookiem w stylu F&F, dzisiaj te samochody lądują jako śmieszne obrazki na kwejku. (ze stancem będzie to samo)

Wiedziałem, że taka będzie rekacja. Samochód będzie tak zmodyfikowany, że w każdej chwili będę mógł wrócić do oryginału. Ogólnie co bym z nim nie zrobił to i tak go uratowałem, bo chłopak, który mi go sprzedał prawie otarł się o swap na 1.8T z golfa... Gdyby to zrobił to Winner faktycznie by zginął. Samochód zawsze będzie Winnerem, a silnik zawsze można przełożyć

Ten 1.8T od szajswagena to podobno całkiem dobry motor jest. Z masą p205 byłby z tego niezły szatan.

Silnik może i dobry i byłby szatan, masz rację. Ale to nie pasuje do siebie. To takie połączenie które niby jest w porządku ale nie przystoi. Po za tym wyrwanie nie zakatowanego przez zapalonego vaginiarza 1.8t to też cud

Do samochodu wpadły już jakiś czas temu SL299, oraz oddałem do lakierowania przednią dokładkę od mojego zgruzowanego GTI. Zaczynam ogarniać mechanikę oraz kilka pierdół, póki co zostaje 1.4 a na wiosnę wleci Mi16.