forum.peugeot205.pl

Szlachcic i tak nie jest do jazdy na co dzień Mimo to nie każde obniżone auto skacze jak taczka i może być obniżone tak żeby zachować funkcjonalność . Fakt faktem pasażerowie mojego gruza przeważnie narzekają że jest twardy ale przecież nie wpycham ich siłą do środka ... jeździć obniżonym 309 na co dzień się da co skutecznie udowadniam . Ale nie każdy to lubi i nie każdy to chce mieć , grunt to żeby właścicielowi się podobało bo przecież on tym jeździ ...

Obie 205 są obniżone (Indiana bo tak było w planach, a Garros, bo silnik jest cięższy i samo poszło w dół) i jeździć się da. Co więcej - nie ma opcji żebym z którymkolwiek wrócił do serii - nie i koniec

Garść opowieści z krypty, bo Gentry ostatni raz widział słońce jakoś na początku kwietnia Auto choć ten sezon praktycznie przestało schowane głęboko pod ziemią znalazło całkiem ciekawe zastosowanie - służy jako stojak na felgi. Przez miesiąc zmieniło aż trzy setupy!

Po SL434, które pojechały na CTI do Katowic szlachcic dostał SL201, a obecnie stoi na zestawie Intra - Gutmann. W nagrodę za cierpliwe wyczekiwanie w ciemnej piwnicy postanowiłem sprezentować Gentremu mały rarytasik. Oryginalne 23-letnie dywaniki. Oczywiście najpierw je przepiorę, bo po ponad dwóch dekadach nie grzeszą świeżością... Póki co wytrzepałem i przymierzyłem w dieselku.

Gdzie dorwałeś taki rarytas ?

Orfister pisze:Gdzie dorwałeś taki rarytas ?

Prezent od dobrego kolegi

nawet pokrowca Gentremu nie ubierasz?

Martinoo pisze:nawet pokrowca Gentremu nie ubierasz?

A jest to sens? Kurz powłoce kwarcowej nie zaszkodzi, a auto sobie oddycha w ciepłym i suchym garażu. Po co kisić go pod ceratą?

zależy jaki pokrowiec kupisz,czy ta hala sucha tak bardzo to wątpie

Marcin, jak zwykle wszystko wiesz lepiej, ale muszę sprostować - to nie hala, a ogrzewany garaż podziemny. Grama wilgoci tam nie ma. Przy mrozach rzędu -5 można tam chodzić w podkoszulku.

Ostatnio po 8 miesiącach postoju odpaliłem Gentry i pojeździłem nim trochę po podziemiach. Gdyby nie kurz, powiedziałbym, że to optymalne miejsce żeby kisić 205-tkę

chyba ze tak:P

Odkopuję dziada z trzeciej strony wątków, bo po 17 miesiącach kitrania go po garażach znów jeździ i cieszy michę!

W sobotę zrobiłem mu przegląd, który przeszedł bez problemów. Oczywiście nie obyło się bez zbiegowiska diagnostów, którym bardzo się Gentry spodobał. Czułem się jak na konferencji prasowej Po przeglądzie mała rundka po mieście, tankowanie i wio do garażu, gdzie czekały już stęsknione SL434. Mały quick detailing i można było ruszać w drogę. Bałem się trochę dalszego wypadu, bo po takim postoju różne rzeczy mogą niedomagać, ale okazało się, że garażowanie w suchym i ciepłym miejscu to najlepsze co mogłem zafundować Gentrusowi. Spłukanie kurzu i sprawdzenie płynów wystarczyło. Na autobanie szedł jak rakieta (taka wolno przyspieszająca ). Fajne jest to, że przy 150 km/h na obrotomierzu mam 4000. Podczas jazdy autostradowej padało, więc po dotarciu do celu zorganizowałem Gentremu ciepłe i suche schronienie. Co ciekawe, kwarcowa powłoka nałożona 3 lata temu wciąż spełnia swoje zadanie. Jedziesz w deszczu, a auto jest praktycznie suche. Właściwie to można obejść się nawet bez wycieraczek. Niedzielę przeznaczyłem na przejażdżki i wojaże. Pierwszy raz zabrałem Gentry w górzyste tereny. W porównaniu do dieselka, czy nawet CTI jazda jest ciut inna. Integralność zawieszenia, spasowanie wszystkich elementów - jednak niski przebieg daje uczucie prowadzenia prawie nowego samochodu. Tylko ta skrzynia niespecjalnie się w góry nadaje.

Z rzeczy do zrobienia - chcę odnowić odbłyśniki w halogenach. Te mają już lekkie naloty rdzy. Kupiłem mu także tylne lampy Valeo, które zastąpią oryginalne AXO.

Pierwszy raz od 2011 roku zrobiłem Gentry więcej niż kilkanaście kilometrów. Łącznie nakręciłem 255. Przebieg przekroczył 72 tysiące. Chyba czas znów go gdzieś zahibernować

Na koniec garść fotek. Na niektórych nawet widać, że auto jest faktycznie zielone

Dojrzewający rodzynek! Im starszy tym smaczniejszy

Zupełnie nieoczekiwanie Gentry został wybudzony z zimowego snu. Pod osłoną nocy, przy lekkim przymrozku zabrałem go na małe SPA.

Po 4 latach od położenia powłoki kwarcowej auto wyglądało OK, ale na lakierze i tak pojawiły się rysy. Trzeba było się ich pozbyć.

Lakier wymagał tylko drobnych korekt. Po polerce, został odtłuszczony i potraktowany 12-miesięcznym woskiem Fusso. Zderzaki, poszerzenia, klamki, lusterka i wszystkie plastiki zewnętrzne oczywiście dostały porządny impregnująco-odżywiający dressing

Prace trwały do 3 rano, w międzyczasie wyładował mi się telefon, więc na zdjęciach nie ma efektu końcowego. Wrzucę innym razem, jak znów wyjadę Gentry z pieczary Drzwi i tylny błotnik zrobione. Przy okazji wyczyściłem i zaimpregnowałem też całą skórzaną tapicerkę:

Bogactwo Kawał fajnej bryki i kawał dobrej roboty

Wszystko piękne, jak trzeba, z zewnątrz i wewnątrz, czyli błyszczący lakier i skórka w świetnym stanie. Fajnie. Zazdraszczam