205 Lodołamacz
: 09 gru pt, 2011 3:04 am
Oops! I did it again!
A może powinienem zacząć inaczej: ta choroba postępuje błyskawicznie i znów zbiera swoje żniwo...
Właśnie przed chwilą wróciłem do domu z wyprawy, która zaowocowała przyspospobieniem do pugowej rodziny kolejnej 205-tki. Prawie 350 kilometrów za kierownicą minęło lekko, łatwo i przyjemnie, choć przyznam że jestem lekko śpiący, dlatego dziś tylko parę "teaserów" przed właściwą prezentacją nowego nabytku...
Na koniec, choć właściwie to powinienem od tego zacząć: OGROMNE dzięki za pomoc przy "Operacji Wołomin" dla Kamila - Kamkilera.
Gdyby nie on, nie przeżywałbym po raz czwarty radości z powrotu "nową" 205-tką do domu... Gdyby nie on, droga do domu nie byłaby pewnie tak przyjemna i bezstresowa, jaką w rzeczywistości była. Kamil, jesteś super gość - naprawdę można na Ciebie liczyć!
Podziękowania również dla Altowiolistki za jak zawsze miłe przyjęcie w Warszawie oraz gościnę i poczęstunek w rodzinnym gniazdku u stóp Puszczy Kampinoskiej.
A może powinienem zacząć inaczej: ta choroba postępuje błyskawicznie i znów zbiera swoje żniwo...
Właśnie przed chwilą wróciłem do domu z wyprawy, która zaowocowała przyspospobieniem do pugowej rodziny kolejnej 205-tki. Prawie 350 kilometrów za kierownicą minęło lekko, łatwo i przyjemnie, choć przyznam że jestem lekko śpiący, dlatego dziś tylko parę "teaserów" przed właściwą prezentacją nowego nabytku...
Na koniec, choć właściwie to powinienem od tego zacząć: OGROMNE dzięki za pomoc przy "Operacji Wołomin" dla Kamila - Kamkilera.
Gdyby nie on, nie przeżywałbym po raz czwarty radości z powrotu "nową" 205-tką do domu... Gdyby nie on, droga do domu nie byłaby pewnie tak przyjemna i bezstresowa, jaką w rzeczywistości była. Kamil, jesteś super gość - naprawdę można na Ciebie liczyć!
Podziękowania również dla Altowiolistki za jak zawsze miłe przyjęcie w Warszawie oraz gościnę i poczęstunek w rodzinnym gniazdku u stóp Puszczy Kampinoskiej.