205 XAD - "AutoLew"

Prezentacje posiadanych 205tek, krótkie opisy, historia i zdjęcia posiadanych samochodów.
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

To musiał być poniedziałek.
Wracałem do domu. Pod drodze zatankowałem na Orlenie w Gostyninie, bo tam paliwo było tańsze niż w Płocku (widocznie mniej świeże 8)7)
Awatar użytkownika
Orfister
Moderator
Posty: 5717
Rejestracja: 06 wrz śr, 2006 8:36 am
Posiadany PUG: Peugeot 205 CTI
Numer Gadu-gadu: 2690638
Lokalizacja: Gostynin
Kontakt:

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: Orfister »

Jaki ten świat mały..ja jestem z Gostynina ;-)
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

Na liczniku kolejny okrągły stan:
DSC_2615.jpg
Zafundowałem dzisiaj XAD-owi serwis klimatyzacji. Panowie obsługujący byli pod wrażeniem wydajności układu. Uznanie fachowców naprawdę cieszy, szczególnie jeśli ma się w pamięci ilość roboty, jaką się przy jej montażu wykonało.

W najbliższym czasie do zrobienia jeszcze rozrząd i regulacja zaworów.
Na zakończenie kilka w miarę aktualnych fotek, konkretnie wyprawa sycylijska.
DSC_2297.jpg
DSC_2378.jpg
DSC_2509.jpg
Awatar użytkownika
szasz
Uzalezniony
Posty: 736
Rejestracja: 10 lip czw, 2014 8:45 am
Posiadany PUG: XS '92 [i] Partner Tepee Outdoor 1.6 HDI [i] Citroen C4 1.6 BlueHDI
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Gdańsk, miasto rodzinne Tomaszów Lubelski

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: szasz »

Tak trzeba żyć!

205 XS
Zawsze iść, rozkaz który mam we krwi..
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

25.08.2017
Kiedy pierwsze ekipy docierały do Supraśla na Trip Podlaski http://forum.peugeot205.pl/viewtopic.php?f=10&t=31243
(nie)zawodny* 205 XAD wyruszył w kolejną podróż na Bałkany, a konkretnie w kierunku Macedonii i Albanii.
Postanowiliśmy z Gosią jechać od razu w piątek po pracy, żeby nie marnować urlopu.
dzien1.png
Z DST do Skopje jest ok.1350 km i można to przejechać w ciągu 16 godzin. Plan był prosty. Jazda do skutku a razie zmęczenia postój na przyautostradowym parkingu i krótki sen.

Jeszcze za dnia udało nam się minąć Brno, a potem już nasza podróż aż do okolic serbskiego Leskovac przebiegała wyłącznie autostradami, którymi nocą jechało się całkiem przyjemnie. Zaskoczył mnie jednak duży ruch na granicy węgiersko-serbskiej. Mimo, że był środek nocy chętnych na wjazd do Serbii było sporo, co kosztowało nas 50 minut.

Kryzys dopadł mnie za Belgradem, około 2-giej w nocy. Niestety najbliższy parking okazał się być wyjątkowo dobrze wyposażony w jakieś sklepy, zajazdy i motel, w którym trwała impreza. Pomimo, że zatrzymaliśmy się na peryferiach, to w odpoczynku cały czas przeszkadzały pokrzykiwania uczestników zabawy i duży ruch pojazdów.
W tych okolicznościach godzinę później uznałem, że jestem już wyspany i pojechaliśmy dalej.

Przed godziną 9-tą dotarliśmy do Macedonii. Pierwszym punktem naszej wyprawy było megalityczne obserwatorium astronomiczne Kokino, położone w górach niedaleko od granicy, z którego widać pół Macedonii.
DSC_2649.jpg
DSC_2656.jpg
DSC_2657.jpg
Jak widać na załączonych obrazkach pogoda nas rozpieszczała nawet za bardzo, więc po godzinnym bieganiu po skałkach uznaliśmy, że pora uciec w cień.

W Skopje, po zakwaterowaniu, wyszliśmy do centrum w celach konsumpcyjno-turystycznych.
Gosia uwieczniała na zdjęciach pomniko-fontanny przedstawiające:
Aleksandra Macedońskiego, zwanego przez poprawne politycznie Google Wojownikiem na koniu
IMG_4355.JPG
jego ojca Filipa
IMG_4362.JPG
czy karmiące niewiasty
IMG_4361.JPG
a ja rozpocząłem analizę organoleptyczną lokalnych wyrobów.
DSC_2677.jpg
Oczywiście wśród uwiecznionych monumentów nie mogło zabraknąć lwa.
IMG_4376.JPG
Gdy zapada zmrok miasto nabiera nowych kolorów.
IMG_4374.JPG
IMG_4378.JPG
IMG_4384.JPG
W tych miłych okolicznościach podsumowaliśmy z Gosią pierwszy dzień urlopu i ustaliliśmy, że jednodniowe przejazdy powyżej 1200 km są jednak zbyt męczące, więc raczej nie będzie to nasza stała praktyka. Jak się później okazało, złamaliśmy te ustalenia.
Ostatnio zmieniony 07 lip czw, 2022 9:04 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
RafGentry
Moderator
Posty: 6944
Rejestracja: 06 cze śr, 2007 8:40 pm
Posiadany PUG: GTI Griffe, GTI LeMans, GTI, CTI, XRD, XS, Indiana, 405 STDT
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Kraków
Kontakt:

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: RafGentry »

Czytając posta, w głowie słyszałem głos Heltera :P
Dawaj szerszą relację z wyprawy! Zazdroszczę, bo dawno mnie na Bałkanach nie było...

No i dorzuć garść fotek "AutoLwa" :Y
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

Położony nieopodal Skopje Kanion Matka to obowiązkowy punkt na mapie macedońskich atrakcji.
DSC_2691.jpg
Zbiornik wodny i schodzące ku niemu skalne ściany tworzą urokliwe miejsce, które można eksplorować na wiele sposobów.
IMG_4391.JPG
Do tych najpopularniejszych należy spacer skalną ścieżką nad brzegiem zbiornika
DSC_2693.jpg
oraz rejs łodzią do jaskini Wrelo.
IMG_4405.JPG
Pomimo końca sierpnia żar lał się z nieba, co nie zostało bez wpływu na funkcjonowanie niezawodnego dotychczas XADa. Znacznie przekraczająca 30 stopni temperatura skutkowała np. spadkiem obrotów biegu jałowego. Przy dodatkowym obciążeniu klimatyzacją obroty spadały dramatycznie nisko. Ponadto, co dotychczas zdarzało się raczej rzadko, wentylatory chłodnicy, przy włączonej klimie, prawie cały czas pracowały na 2-gim biegu.

Po kilkugodzinnym pobycie nad wodą w Kanionie Matka, postanowiliśmy w drodze do Ochrydu zobaczyć jeszcze kolorowy meczet w Tetovie.
IMG_4420.JPG
Zbliżając się do celu wyłączyłem klimatyzację, która za chwilę, ku naszemu zdziwieniu włączyła się sama. Nagłe obciążenie spowodowało spadek obrotów i zadławienie się auta na środku skrzyżowania.
Przyczynę usterki szybko wydedukowałem. Umieszczony przy włączniku ciśnieniowym przekaźnik „zespawał się” i załączał sprężarkę samoczynnie. Na szczęście woziłem w bagażniku kilka zapasowych (choć dotychczas nigdy nie zdarzyło mi się, żeby jakikolwiek przekaźnik nawalił). Szybka zamiana i było po usterce, ale niesmak pozostał.

Na bałkańskich szlakach można było napotkać nieduże pojazdy osobowe przystosowane do przewozu wszystkiego. Tu akurat trwał transport kuchenki.
IMG_4416.JPG
Przed dojazdem do Ochrydu, gdzie przewidzieliśmy kilkudniowy pobyt, odwiedziliśmy jeszcze rezerwat Mavrovo, słynący m.in. z ruin kościoła zalanego wodami kolejnego na naszej trasie sztucznego jeziora. Ze względu na kilkumiesięczny brak deszczu w tamtych okolicach kościół można było zwiedzać suchą nogą.
IMG_4423.JPG
W czasie gdy ja przyglądałem się ruinom Gosia zażyła przypadkowo kąpieli błotnej na skraju zbiornika. Fotografia z tego wydarzenia została zastrzeżona 8)

Późnym popołudniem dotarliśmy wreszcie do Ochrydu, gdzie uskutecznialiśmy wieczorne spacery
IMG_4444.JPG
a w ciągu dnia pławiliśmy się w przejrzystych wodach Jeziora Ochrydzkiego.
IMG_4465.JPG
Po kilku dniach odpoczynku wjechaliśmy do krainy dwugłowego orła, czyli Albanii. Na pierwszym górskim odcinku nic się nie zmieniło. Wprawdzie trwa budowa nowej szerokiej drogi, ale góry na razie przejeżdża się starymi odcinkami szutrowo-asfaltowymi.


Przy "murze chińskim" zakręciła mi się łezka w oku na wspomnienie wyprawy AD2013
IMG_2338_zpsf3a1f3d5.jpg
ale po naszych 205-kach pozostało tylko zachwaszczone pobocze.
DSC_2743.jpg
Ostatnio zmieniony 16 lut ndz, 2020 12:03 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
dzikson
Maniak
Posty: 1191
Rejestracja: 23 sty wt, 2007 10:23 pm
Posiadany PUG: 205XS
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: dzikson »

Zazdroszczę wyprawy Wojtku, z przyjemnością czyta się relację, a zdjęcia dopełniają efektu :) Co do zdjęcia z Albanii sprzed 4 lat, rzeczywiście przywołuje najlepsze wycieczkowe wspomnienia :wink:
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

Ponieważ czasu mieliśmy aż nadto zatrzymaliśmy się nieopodal muru na krótki popas. Okolica w tamtym miejscu wygląda raczej na bezludną,
IMG_4513.JPG
ale nagle z pobliskich krzaków wyszedł młody Albańczyk i wręczył Gosi garść pestek.
pestki.jpg
Zademonstrował też, że należy je rozbić, tłukąc w nie kamieniem. Dzięki temu spotkaniu nareszcie wiem, skąd się biorą migdały. W ramach gratyfikacji młodzieniec otrzymał garść polskich cukierków.

Nocowaliśmy na campingu Farma Sotira,
DSC_2752.jpg
na którym można otrzymać posiłek z tego, co na tej farmie urośnie. My na kolację zażyczyliśmy sobie po pstrągu, które po chwili odłowiono z pobliskiego stawu. Wzięliśmy też dzban lokalnego wina (to było przygotowane przez gospodarzy już wcześniej), po spożyciu którego grzecznie poszliśmy spać.

Muszę wpomnieć o dwóch incydentach elektrycznych, które się wydarzyły w tym miejscu. Pierwszy dotyczył podpięcia lodówki pod instalację stacjonarną na campingu. Pouczony przez Gada w czasie tripu włoskiego miałem przygotowane 15m przewodu oraz specjalną przejściówkę (własnoręcznie robioną) do gniazd camperowych. Wykonane przed wyjazdem testy wykazały sprawność tego rozwiązania. Niestety po podłączeniu się do campingowej rozdzielni lodówka się nie włączała. Zeźlony na złośliwość rzeczy martwych zabrałem się za rozkręcanie owej przejściówki. Dokręcałem mocniej przewody, zmieniałem polaryzacje, a nawet wyciąłem część wtyczki (taką małą wypustkę) sądząc, że przez nią wtyczka niezbyt dobrze wchodzi do gniazda.
Wszystko na próżno.
Po 20 minutach tych męczarni podeszła do mnie Niemka z pobliskiego campera i łamanym angielskim oznajmiła, że na polu jest awaria zasilania, a włączenie prądu przewiduje się za godzinę…
Na szczęście Gosia cierpliwie znosiła te moje popisy.
DSC_2751.jpg
Drugi incydent dotyczył XADa. Z niewiadomych powodów przestał działać centralny zamek. Jednak, jak to często bywa w przypadku 205-tek, usterka jeszcze przed wyjazdem z farmy uległa samonaprawie, więc zbagatelizowałem to zdarzenie.

Przed południem następnego dnia jechaliśmy malowniczą ale ciągle bardzo dziurawą drogą SH75,


oferującą dodatkowe atrakcje w postaci spotkań z branżą pasterską.


Tego dnia zamierzaliśmy dotrzeć już na wybrzeże, ale po drodze zajrzeliśmy do kanionu rzeki Lengaricy,
IMG_4524.JPG
znanego z licznych źródeł siarkowych. Zrobiono tam nawet specjalne "baseny"
DSC_2758.jpg
Kąpiel w nich jest ponoć dobra dla zdrowia. Przez rzekę w tym miejscu można przejść brodząc sobie w ciepłej siarkowej wodzie lub skorzystać ze starego tureckiego mostu.
DSC_2759.jpg
Poniżej jeszcze raz fotka mostu, przedstawiająca go w korzystniejszym profilu.
IMG_4528.JPG
Po wędrówce dnem kanionu i wymoczeniu stóp w siarkowej wodzie oraz po przyjęciu kolejnej dawki promieniowania słonecznego z ulgą zasiedliśmy w klimatyzowanym wnętrzu naszego auta.

Jazda przebiegała dość sennie, gdy nagle spod maski zaczęły nas dobiegać bardzo dziwne dźwięki, trochę przypominające szybkie mlaskanie. Zatrzymałem auto na betonowym poboczu i podniosłem maskę.
Wielorowkowy pasek napędzający alternator i sprężarkę klimatyzacji był w strzępach.
IMG_4534.JPG
Ostatnio zmieniony 16 lut ndz, 2020 12:04 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
pawel
Maniak
Posty: 1120
Rejestracja: 06 lis czw, 2003 11:16 pm
Posiadany PUG: 1.9 GTI
Lokalizacja: Włocławek

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: pawel »

Pasek rezerwowy był "pod ręką"?
P205
Awatar użytkownika
bananowiec
Uzalezniony
Posty: 610
Rejestracja: 02 kwie śr, 2008 10:36 pm
Posiadany PUG: 205 CTI TURBOGNÓJ , 205 1.8 dturbo forever
Numer Gadu-gadu: 4940298
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: bananowiec »

Jest napięcie w tej relacji, a i chyba będzie też inne napięcie w dalszej części...

...oczywiście paska :roll:

Gratulujemy fajnej wyprawy i z niecierpliwością czekamy na dalsze losy i przygody 8)
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

Stacje benzynowe w Albanii wprawdzie nie zawsze oferują w sprzedaży paliwo, ale na pewno pełnią rolę punktów spotkań towarzyskich, w których śmietanka lokalnej młodzieży męskiej spędza czas.
Taka stacja znajdowała się również vis a vis miejsca, w którym zatrzymałem auto. Samochód na zagranicznych blachach i uniesioną (zwiastującą problemy) maską wzbudził oczywiście zainteresowanie, więc po chwili zostaliśmy otoczeni przez żądnych sensacji młodzieńców.
Na widok postrzępionego paska zaczęli radośnie rechotać, ale kiedy wyciągnąłem zapasowy pasek z bagażnika zamilkli i pokiwali z uznaniem głowami. Gdy ja przygotowywałem sobie narzędzia
IMG_4530.JPG
chłopcy oddalili się, może dlatego, że właśnie nadciągała oczekiwana przez nich kontrabanda.
IMG_4546.JPG
Pozostał tylko chłopak pracujący na stacji paliw, zainteresowany niezniszczalnym XUD7
IMG_4532.JPG
oraz reklamówką, w której trzymałem klucze.
IMG_4535.JPG
Po 30 minutach opalania się na betonie
IMG_4540.JPG
mogliśmy jechać dalej.

Do Himare, gdzie plażowaliśmy przez 3 dni,
DSC_2771.jpg
dojechaliśmy już bez żadnych kłopotów z autem, choć w trakcie jazdy miał miejsce kolejny incydent elektryczny związany z lodówką. Otóż posiada ona funkcję ochrony akumulatora przed nadmiernym rozładowaniem i w którymś momencie się wyłączyła. Naiwnie uznałem, że to efekt upałów, gór, nadmiernego rozbioru prądu przez pracującą jednocześnie klimatyzację, wentylatory chłodnicy oraz nawiew wnętrza, i że wkrótce alternator nadrobi zaległości. Ponieważ lodówka po przestawieniu w tryb ochronny "medium" ponownie się uruchomiła, przestałem zawracać sobie tym głowę.

Pogoda zachowywała się przyzwoicie
DSC_2777.jpg
aż do dnia wyjazdu, kiedy to nad ranem przez pobliską przełęcz Llogara i nasz camping przetoczyła się gwałtowna burza. Wprawdzie potem znów zaczęło się wypogadzać, ale Llogara pozostała zasnuta chmurami
DSC_2781.jpg
a padające nocą deszcze spowodowały obsunięcie się ziemi i przejście lawiny błota z rumoszem skalnym przez drogę. Pomimo niedzieli albańskie służby drogowe działały dość sprawnie.


Zamieszczam jeszcze filmik z przejazdu przez ładnie położoną u podnóża Llogary miejscowość Dhermi


oraz obraz z cyklu "zachowaj czujność".
Ostatnio zmieniony 16 lut ndz, 2020 12:06 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
szasz
Uzalezniony
Posty: 736
Rejestracja: 10 lip czw, 2014 8:45 am
Posiadany PUG: XS '92 [i] Partner Tepee Outdoor 1.6 HDI [i] Citroen C4 1.6 BlueHDI
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: Gdańsk, miasto rodzinne Tomaszów Lubelski

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: szasz »

Rewelacja! ;)
Zawsze iść, rozkaz który mam we krwi..
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

W planach tego dnia pierwotnie mieliśmy przewidzianą Tiranę, ale ze względu na poranny deszcz, który opóźnił nam odjazd, zmodyfikowaliśmy nieco plany i odwiedziliśmy Berat, zwany miastem tysiąca okien.
IMG_4568.JPG
Starówka Beratu została wpisana na listę Unesco, więc na jej tle uwieczniłem 205-kę, niestety z widocznymi śladami przejazdu przez błoto na przełęczy Llogara.
DSC_2805.jpg
Na marginesie dodam, że lodówka zbiesiła się kolejny raz i działała już tylko w trybie niskiej ochrony akumulatora, w skrócie "LOW", co nasunęło mi nieśmiałe podejrzenia, czy aby przypadkiem zerwanie paska kilka dni wcześniej nie spowodowało jakiegoś uszkodzenia alternatora.

Po zjedzeniu obiadu w Beracie obraliśmy na cel półwysep Rodonit. Wiedzie do niego wąska, momentami kręta droga z ubytkami w kilku miejscach.


Na jego końcu znajduje się malownicza plaża
IMG_4585.JPG
a miejscówka doskonale nadaje się do noclegu na dziko.

Na półwyspie znajduje się też odrestaurowywany kościół św. Antoniego,
IMG_4580.JPG
ruiny zamku z czasów Skanderbega oraz urokliwe klify, które chcieliśmy zobaczyć nazajutrz.

Miejsce, w którym się zatrzymaliśmy znajdowało się po wschodniej stronie półwyspu, więc mimo stosunkowo wczesnej godziny dość szybko zapadał tu zmierzch i zrobiło się chłodno. Ponieważ trzy poprzednie noce spędziliśmy w namiocie, uznaliśmy ostatecznie, że na dziki nocleg przyjedziemy na Rodonit następnym razem, a tymczasem wrócimy w bardziej cywilizowane rejony.

Jak się pewnie domyślacie, po przekręceniu w stacyjce kluczyka rozrusznik nie wydał żadnego dźwięku, więc mogliśmy tylko spoglądać jak zanikają na brzegu morza ostatnie promienie słońca
DSC_2810.jpg
i uświadomić sobie, że znajdujemy się na pustkowiu, w odległości ok.10-15 km od najbliższych osad ludzkich, z niewesołymi perspektywami.
Ostatnio zmieniony 16 lut ndz, 2020 12:07 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
helterskelter
Junior
Posty: 194
Rejestracja: 31 lip czw, 2008 6:02 pm
Posiadany PUG: 205 xad lux; 205 GTI export
Numer Gadu-gadu: 0
Lokalizacja: WP

Re: 205 XAD - "AutoLew"

Post autor: helterskelter »

Ze względu na stresujące okoliczności i zapadający zmrok najbliższy fragment relacji jest w znacznym stopniu pozbawiony ilustracji :evil:

W ciągu jednej chwili, niestety za późno, zdałem sobie sprawę, że obserwowane w trakcie wyjazdu objawy elektryczne nie były efektem wadliwego działania lodówki ani dodatkowej instalacji w aucie, do której ją podpiąłem. Chłodziarka reagowała zgodnie z ustawieniami na spadek napięcia akumulatora, a jego przyczyną mógł być wyłącznie brak prawidłowego ładowania. Pozostawało jedno pytanie, czy szlag trafił diody, czy też do wymiany jest tylko regulator napięcia, który na szczęście miałem w zapasie.

Poza tym irytowałem się na samą myśl, że być może będę musiał inwestować w naprawę alternatora lub zakup jakiegoś innego sprawnego na albańskim szrocie, podczas gdy w garażowym zaciszu pozostały dwa, może nie najnowsze ale sprawne alternatory.
No i jak się wydostać z tego pustkowia??!

Wolnossące diesle mają wiele zalet. Na Rodonicie najważniejszą z nich okazała się możliwość poruszania się pojazdem pomimo braku prądu. Św. Antoni, patron pobliskiego kościółka (w tradycji chrześcijańskiej jest to patron rzeczy zgubionych, a my zgubiliśmy prąd), skierował w nasze okolice dwóch wędkarzy, których pojazd stał się dawcą prądu rozruchowego do XADa (kable rozruchowe miałem na wyposażeniu). Ze względu na zapadający półmrok odłożyłem sprawdzanie alternatora do następnego poranka i rozpocząłem ryzykowną jazdę w kierunku okolic cywilizowanych.

Większość stron internetowych i przewodników odradza jazdę w Albanii po zmroku. My nie mieliśmy wyjścia. Pikanterii dodaje fakt, że jechałem bez włączonych świateł, ponieważ resztki prądu w baterii trzeba było zachować na podtrzymanie otwartego zaworu elektromagnetycznego w pompie wtryskowej, żeby uniknąć odcięcia paliwa. Było to jedno z najdłuższych 20 minut, jakie w życiu spędziłem za kierownicą. Światła włączałem na chwilę tylko w przypadku pojawienia się jakiegoś auta z przeciwka. Kiedy mrok zgęstniał na tyle, że jazda bez oświetlenia stała się niemożliwa, zauważyliśmy pierwsze domy i wiedzieliśmy, że ten etap udało nam się szczęśliwie ukończyć.

Podczas, gdy ja pilnowałem nieoświetlonego ale uruchomionego cały czas auta na poboczu drogi, Gosia zabrała się za organizowanie spraw noclegowych i w ciągu trzech minut dokonała nie lada wyczynu wynajmując (za kwotę mniejszą niż koszt miejsca na polu namiotowym w krajach Europy Zachodniej) w pełni wyposażony apartament z widokiem na morze. Czynności te wykonała na migi w knajpie pełnej albańskich mężczyzn nieznających ani słowa po angielsku. Wielki szacun _O_

Pensjonat znajdował się na wzniesieniu, co skwapliwie wykorzystałem, ustawiając 205-kę przodem do zjazdu, żeby wykorzystać go na poranny rozruch auta.

O świcie, gdy Gosia przygotowywała śniadanie, ja wykręciłem regulator napięcia i rozwiały się wszystkie wątpliwości.
DSC_2814.jpg
Szczotki wystarczyły prawie równo na 2 lata i pokonanie w tym czasie 65 tys. kilometrów.
Było to łatwe do zapamiętania, bo przed dwoma laty poprzednie szczotki się skończyły i wracałem bez prądu z Płocka do Strzelina (ok.320 km), też bez świateł, tyle że w dzień 8)7

Przykręciłem zapasowy regulator
DSC_2816.jpg
i poszedłem na śniadanie.

Potem już było z górki, w przenośni i dosłownie. Staczające się w dół auto odpaliłem z trzeciego biegu. Pasek jęknął dość głośno łapiąc obciążenie i głośniej popiskiwał jeszcze przez pół godziny. Przed dojazdem do Tirany (niecała godzina drogi) auto wróciło do pełnej sprawności. Do końca podróży nie mieliśmy z nim już żadnych kłopotów.

Na Rodonit na pewno wrócimy :Y

Tymczasem trzypasmową autostradą wjeżdżaliśmy do Tirany.
Ostatnio zmieniony 16 lut ndz, 2020 12:08 pm przez helterskelter, łącznie zmieniany 1 raz.
ODPOWIEDZ