"Mały" update:
Po przejechaniu niecałych 200km od kupna wypluło uszczelkę pod głowicą, bez dłuższego zastanowienia pojechałem do najbliższego mechanika zostawiając za sobą wielką chmurę glikolu dostającego się do 4 cylindra.
Zakres prac objął:
- planowanie głowicy
- nowa uszczelka pod głowicą
- nowe uszczelki kolektorów
- nowe uszczelniacze zaworowe
- wymiana płynu chłodniczego
- wymiana uszczelki pod termostatem
- płukanie silnika
- olej Motul 5W-40 8100 X-cess
- nowy pasek i napinasz rozrządu (pompa wody była zmieniana przy swapie i wygląda jak nowa)
Po płukaniu silnika i zalaniu go świeżym olejem musiałem pomalować białym flamastrem końcówkę bagnetu, bo praktycznie nie widać na nim stanu oleju. Wczoraj kontrolowałem stan i nadal olej jest bardzo przejrzysty.
Kilka dni później, po wyjechaniu z myjki ciśnieniowej silnik zaczął mocno przerywać, praktycznie nie dało się jechać poniżej 3 tys obrotów, szybkie spojrzenie pod maskę, kable zapłonowe wyglądają jakby pogryzło je stado psów, więc kupiłem zestaw nowych kabli Magneti Marelli (z Boschem mam złe doświadczenie jeśli chodzi o kable), po wymianie problem zniknął, a cena zestawu jest dwa razy niższa niż Bosch, zobaczymy jak długo dadzą radę.
W piątek zmieniłem też pasek alternatora, bo nie miał już kilku zębów.
Dziś w końcu odebrałem zarezerwowane w urzędzie blaszki, co widać na zdjęciu niżej
Fotorelacji z wymiany uszczelki pod głowicą nie mam, bo było to robione bardzo szybko, zaczęliśmy z mechanikiem w sobotę po południu i po 24h już wszystko było gotowe. Od tego czasu przejechałem około 1500km bezproblemowo
Raport spalania: 8,2l/100km (po mieście, w pośpiechu na zajęcia i w korkach)