Peugeot 205 Forever 1.4 1994 by Semmao
: 11 wrz ndz, 2016 9:12 pm
Witam wszystkich,
no i koniec końców stało się: wróciłem do Was z własną 205-tką. Trafiłem na nią zupełnym przypadkiem i gdyby nie fakt, że był bardzo blisko miejsca mojej pracy, bym go nie miał.
Pużyna to "Forever" zrodzona w niezapomniamym 1994 roku (oskarowy Forest Gump, Pulp Fiction, rok w którym Mariah Carey i Janet Jackson niepodzielnie królowały na listach przebojów puszczanych na radiu SAFARI, a motoryzacyjnie, niestety, rok w którym pożegnaliśmy legendę królowej sportów motorowych Ayrtona Sennę ) pobłogosławiona jednostką napędową o poj. skokowej 1,4 z upakowanymi w tej małej stajni prawie 80cioma nieokrzesanymi końmi.
Nie będę ukrywał, że cudo, perła, igła to to nie jest. Dałem za tą czerwoną piękność całe... 500zł. Więc...
do zrobienia jest prawie wszystko. Pierwsze primo - hamulce. Zerwany przewód hamulcowy sprawa, że skutecznie wytracać prędkość możemy za pomocą dźwigni umieszczonej pomiędzy fotelami przedniego rzędu, bądź na przeszkodach terenowych typu drzewo itp. Trza wymienić wszystkie przewody i zalać nowym płynem. Akumulator już nawet przestał mówić "Orevuar" więc na pierwszy ogień poszedł właśnie ten element. Tylna belka oczywiście nigdy nie regenerowana, trza się bawić. Olej nie wymieniany z 6 lat, nie wspominając o "płynie" chłodniczym (cokolwiek tam jest). Rura wydechowa do zaspawania, tłumik do wymiany. Końcówki drążka, osłony przegubów - do wymiany. Reszta pierdołki - np. wkładki zamka, ktoś X lat temu chciał radia posłuchać, do środka się nie dostał, ale wkładkę rozwalił...
Poprzedni właściciel autko chciał zezłomować, stąd brak zainteresowania naprawami, uratowałem go przed żyletkami.
Wyposażenie, jak na moje gusta - ciekawe. Elektryczne przednie szyby, tylne uchylne, dach rozsuwany. Tyle z wygód. A no, fotel kierowcy to a'la kubełek. Fajnie się siedzi.
Tyle gadania, czas patrzenia:
Lakierniczo, schodzi klar z dachu w kilku miejscach, tylna maska puknięta delikatnie z prawej i z lewej od kierowcy boczek/nadkolek pod okienkiem pasażera do odmalowania.
Porwałem się z motyką na słońce, wiem. Może za 10 lat skończe.
Pozdrawiam!
ps. nie wiem czemu nie widać linków do zdjęć, więc wysyłam załączniki.
no i koniec końców stało się: wróciłem do Was z własną 205-tką. Trafiłem na nią zupełnym przypadkiem i gdyby nie fakt, że był bardzo blisko miejsca mojej pracy, bym go nie miał.
Pużyna to "Forever" zrodzona w niezapomniamym 1994 roku (oskarowy Forest Gump, Pulp Fiction, rok w którym Mariah Carey i Janet Jackson niepodzielnie królowały na listach przebojów puszczanych na radiu SAFARI, a motoryzacyjnie, niestety, rok w którym pożegnaliśmy legendę królowej sportów motorowych Ayrtona Sennę ) pobłogosławiona jednostką napędową o poj. skokowej 1,4 z upakowanymi w tej małej stajni prawie 80cioma nieokrzesanymi końmi.
Nie będę ukrywał, że cudo, perła, igła to to nie jest. Dałem za tą czerwoną piękność całe... 500zł. Więc...
do zrobienia jest prawie wszystko. Pierwsze primo - hamulce. Zerwany przewód hamulcowy sprawa, że skutecznie wytracać prędkość możemy za pomocą dźwigni umieszczonej pomiędzy fotelami przedniego rzędu, bądź na przeszkodach terenowych typu drzewo itp. Trza wymienić wszystkie przewody i zalać nowym płynem. Akumulator już nawet przestał mówić "Orevuar" więc na pierwszy ogień poszedł właśnie ten element. Tylna belka oczywiście nigdy nie regenerowana, trza się bawić. Olej nie wymieniany z 6 lat, nie wspominając o "płynie" chłodniczym (cokolwiek tam jest). Rura wydechowa do zaspawania, tłumik do wymiany. Końcówki drążka, osłony przegubów - do wymiany. Reszta pierdołki - np. wkładki zamka, ktoś X lat temu chciał radia posłuchać, do środka się nie dostał, ale wkładkę rozwalił...
Poprzedni właściciel autko chciał zezłomować, stąd brak zainteresowania naprawami, uratowałem go przed żyletkami.
Wyposażenie, jak na moje gusta - ciekawe. Elektryczne przednie szyby, tylne uchylne, dach rozsuwany. Tyle z wygód. A no, fotel kierowcy to a'la kubełek. Fajnie się siedzi.
Tyle gadania, czas patrzenia:
Lakierniczo, schodzi klar z dachu w kilku miejscach, tylna maska puknięta delikatnie z prawej i z lewej od kierowcy boczek/nadkolek pod okienkiem pasażera do odmalowania.
Porwałem się z motyką na słońce, wiem. Może za 10 lat skończe.
Pozdrawiam!
ps. nie wiem czemu nie widać linków do zdjęć, więc wysyłam załączniki.