508 SW BlueHDi Allure i trochę innego żelastwa.

Drugie auto w rodzinie ? Zaprezenuj je tutaj. Projekty i prezentacje nie związane z 205.
Awatar użytkownika
DJPreZes
Moderator
Posty: 4593
Rejestracja: 01 sie ndz, 2004 6:40 pm
Posiadany PUG: Roland Garros/307
Numer Gadu-gadu: 2516096
Lokalizacja: Gdynia

508 SW BlueHDi Allure i trochę innego żelastwa.

Post autor: DJPreZes »

Najpierw rys historyczny, opowieści z mchu i paproci i w ogóle bajdurzenie bez sensu.
Wiele lat temu:
Nadejszła wiekopomna chwila, że powiedziałem dość. Chwila ta nadeszła jak sprzęgło w Indianie eksplodowało podczas awaryjnego hamowania. Nie wiem jak, dlaczego i czemu każda sprężynka poleciała w inną stronę, a okładziny się połamały, mimo, że miały jeszcze dużo mięsa. No, ściągnałem na działkę, oceniłem szkody, założyłem tarczę i łożysko. Wróciłem, ale już jako "daily" był 406 kombi w limitowanej wersji (głównie na Polskę) Mistral. Wersja ta wyróżniała się tym, że miała prawie nic, ale za to dodatkowe dwie naklejki na błotnikach i ozdobniki na desce z czarnego "szczotkowanego aluminium" (tak jasne, plastik fantastik). Samochód ten poza okrutnym przeskokiem pod względem wielkości był nawet w miarę dynamiczny (2.0 HDi 90KM) i wygodny (dalej go dobrze wspominam - wsiadało się jak na kanapę, można było pojechać i 500km bez większego zmęczenia). No i jeszcze to był mój pierwszy a zarazem ostatni samochód "ciężarowy" :) Oczywiście jak na samochód kupiony w dwa dni, jako drugi czy trzeci oglądany i to po ciemku z latarką miał pewne mankamenty. Np. lekki nalot rdzy na masce (typowe dla 406) czy małe purchle na przednich nadkolach. No, ale kilka ładnych lat nim jeździłem, aż do momentu jak podnośnik wpadł mi w próg - świetna naprawa blacharska polegała na wypełnieniu progu pianką montażową i zrobienie zewnętrznego poszycia progu z puszek po piwie (gównie Lech i Żubr jakby ktoś pytał o technologię).
Teraz trochę patologicznej jakości zdjęć:
406T162.jpg
406T16.jpg
406_random205.jpg
406_205_2.jpg
406_205.jpg
406_205.jpg (53.64 KiB) Przejrzano 327 razy
Tak - tak kochałem ten samochód, że raczej o ile w ogóle mu robiłem zdjęcia to na tle jakiejkolwiek 205 :P
No, ale po tym czymś nadeszła pora na 307. Też "w kombiu" czyli SW.
Kupiona od księdza z przebiegiem ok 280kkm... To znaczy samochód, ksiądz miał przebieg nieznany :)
1.6 HDI pod maską, piękny panoramiczny dach, białe zegary. Serio, kolejny przeskok - czuć było mniejszą powierzchnię tego wozu. Bagażnik był już tylko wielki (bo w 406 wydawał się wręcz absurdalnie ogromny + kratka powodowała, że można go było pod dach załadować bez strachu o głowy pasażerów), miejsca na przednich fotelach też delikatnie mniej, ale ogólna ergonomia i odczuwalna "jakość" poszła na duży plus.
307 SW nie jest rzadkim samochodem, ale jak jakaś stanie obok zawsze staram się zrobić zdjęcie ;)
307 SW nie jest rzadkim samochodem, ale jak jakaś stanie obok zawsze staram się zrobić zdjęcie ;)
Tutaj powrót po Pol'And'Rocku w nowej lokalizacji - "trochę" zakurzony.
Tutaj powrót po Pol'And'Rocku w nowej lokalizacji - "trochę" zakurzony.
Tutaj na terenie Pol'And'Rocku, jeszcze w Kostrzynie przed oficjalnym otwarciem.
Tutaj na terenie Pol'And'Rocku, jeszcze w Kostrzynie przed oficjalnym otwarciem.
307zielono.jpg
Początkowo 1.6 dawał takie spalanie i totalną bezawaryjność. Tak tak, możecie nie wierzyć, ale pierwsze dwa czy trzy lata nie robiłem przy nim nic.
Początkowo 1.6 dawał takie spalanie i totalną bezawaryjność. Tak tak, możecie nie wierzyć, ale pierwsze dwa czy trzy lata nie robiłem przy nim nic.
Dziwne wizje...
Dziwne wizje...
30717.jpg
307400.jpg
307404.jpg
307 i dwie 205 - czyli 307 + 410. Resztę matematyki pozostawiam wam.
307 i dwie 205 - czyli 307 + 410. Resztę matematyki pozostawiam wam.
3078888.jpg
Samochód wkrótce dobije do magicznych 444444 przebiegu, ale... no właśnie tutaj zaraz wejdzie główny bohater tego wątku.
Albo może jeszcze parę słów o 307.
Z tego co czytałem w internecie oraz z rozmów z właścicielami byłymi lub obecnymi. Te samochody się kocha albo nienawidzi. Te samochody albo spustoszą portfel i pożałujesz, że je kupiłeś, albo będą "wdzięczne" i jedynie będziesz się martwić wymianami płynów, itd. W moim przypadku było pół na pół. Pierwsze lata były super. Jedyny wydatek, to nowy wyświetlacz środkowy i radio z USB i Bluetooth z jakiegoś nowszego perzota czy tam cytryny. Spalanie w trasie rzadko przekraczało 5l/100km (a komputer prawie wcale nie przekłamuje). Po jakimś czasie pierwsza awaria - łożysko na sprzęgle się rozpadło i uszkodziło pompkę sprzęgła, co spowodowało uszkodzenie samej tarczy sprzęgła, a dwumas też nie pozostał obojętny na takie wydarzenia. No zabolało moją kieszeń i wpadł komplet - dwumasa, sprzęgło, pompka, itd. Pierwszy duży wydatek i to zrobiony w warsztacie a nie na działce przez mnie :P Później wymieniłem mu EGR (kolejna naprawa po dwumasie, która znajomych doprowadziła do takiego "eeee? czemu nie wycinasz" "bo ma być oryginalnie i koniec" i długo nie odwiedzał mechaników. W międzyczasie robiłem fotki różnych ogromnych przebiegów :) Z okazji 400 000km kupiłem mu nowsze lampy przednie, pomalowałem belkę zderzaka, wymieniłem kierownicę na taką z 308. Ogólnie było nieźle, ale palił coraz więcej (a to nie tak, że mam cięższą nogę), więc wrzuciłem go pod kompa... znowu błąd EGRu, Zaślepiłem dziada, wywaliło checka na liczniku (czyli zgodnie z planem), ale spalanie nie spadło, zachowanie samochodu też nie, ale miałem permanentnie checka na zegarach...tak nie wolno. Podjechałem do mechaników, pogadałem, zostawiłem. Odebrałem z nowym EGRem (poprzedni po roku nie dawał oznak życia :( ). Wróciłem do nich po dwóch dniach, to każde mocniejsze dodanie gazu powodowało błąd i gaśniećie... kolejna podmiana EGRu i nie gaśnie, checka na zegarach nie ma, ale spalanie nadal sporo większe niż kiedyś. Nawet błędy w sterowniku wskazujące, ze nadal EGR "iz ded...jak to zdechł?". No, ale to bym przeżył i jeździł dalej, gdyby nie nieproszona ruda. Na progu, na klapie, na podłodze pod nogami pasażera... zacząłem podliczać kwoty które muszę wsadzić, żeby przywrócić go do stanu, gdzie jazda jest znowu przyjemna i tania i... lekka załamka - pięciocyfrowa wyszła, licząc, że sporo zrobię sam...Padła decyzja: "nie wsadzam już ani grosza, jeżdżę aż znajdę coś godnego zastąpienia". Oczywiście tak powiedziałem, ale nie umiem tak olać wozu, więc olej się zmienił, a następna bańka czeka na zalanie, do tego uszczelniłem dolot, itd.
I wtedy wchodzi on. Cały na biało.
5081.jpg
5082.jpg
5083.jpg
5084.jpg
5085.jpg
Czego oczekiwałem?
Wersja RXH(czyli automat, 2.0 BlueHDI 180KM) , najlepiej ciemny kolor, ew. biały.
Co kupiłem?
Wersja Allure+(dodana czterostrefowa klima, dopłata do fabrycznych 17" i coś tam jeszcze ponad serię), manual, 2.0 BlueHDI 150KM (ale z wirusem na ok 201KM), biały :P
Czyli jeden punkt ledwie spełniony. Przebił też budżet i to tak ostro. Czy jestem zadowolony? Tak i to bardzo. Mam wrażenie, że jak wsiadam do niego, to się prowadzi jak samochód tylko nieco większy od 205, a już na pewno mniejszy niż 307 (co prawdą nie jest - ok 40cm różnicy na korzyść 508 jest). Mocy prawie (a raczej odczucia z jazdy, bo mocy więcej) jak bym w moim cabrio jechał.
Peugeot 205 Roland Garros Cabrio
Obrazek
ODPOWIEDZ