przyspieszacz zapłonu kontratakuje....
: 12 sie sob, 2006 5:56 pm
więc naprawiłem to ustrojstwo, zmianiłem papierową membranę na gumową (z dętki) tzyma ciśnienie , długośc cięgna zachowana...
jak odłącze... silnik pyka jak dawniej
jak podłącze... to na wolnych obrotach nic sie nie zmienia (pewnie zgodnie z zamysłem twórców zaworek wtedy nei przepuszcza podciśnienia...)
ale jak podłacze to.. i dodaje gazu, to sie silnik fantastycznie wkręca... tylko że puka coś niemiłosiernie... jak odłącze podciśnienie to cichnie...
dodam jeszcze... że na podłączonym silnik dostaje chyba ze 20 KM więcej... jedzie jak oszaaalaaały (ale dużo nie próbowałem co by nic nie rozwalić )
no i zaczął dymić.. na szaroniebiesko.. bardzo...
co sie dzieje.. spalanie stukowe?? jakim cudem... skoro w sumie wszystko jest jak w nowym silniku??
co proponujecie.. opóźnić statycznie zapłon?? co by w czasie przyspieszania tym podciśnieniem nie stukało??
jak odłącze... silnik pyka jak dawniej
jak podłącze... to na wolnych obrotach nic sie nie zmienia (pewnie zgodnie z zamysłem twórców zaworek wtedy nei przepuszcza podciśnienia...)
ale jak podłacze to.. i dodaje gazu, to sie silnik fantastycznie wkręca... tylko że puka coś niemiłosiernie... jak odłącze podciśnienie to cichnie...
dodam jeszcze... że na podłączonym silnik dostaje chyba ze 20 KM więcej... jedzie jak oszaaalaaały (ale dużo nie próbowałem co by nic nie rozwalić )
no i zaczął dymić.. na szaroniebiesko.. bardzo...
co sie dzieje.. spalanie stukowe?? jakim cudem... skoro w sumie wszystko jest jak w nowym silniku??
co proponujecie.. opóźnić statycznie zapłon?? co by w czasie przyspieszania tym podciśnieniem nie stukało??