
Od zony dostalem zadanie, co by przysposobic go "z jajem".
Jako, ze gralem przez 15 lat wesela (wsie pod Krakowskie), wiem jakie
ludzie potrafia "cuda" zrobic z autem-laleczki,obraczki,szarfy,kwiatki i inne pierdoly

Zakupilem w specjalnym sklepie odpowiedni wystroj i pojechalem zabrac mloda pare
do slubu na Grodzkiej.
Wyobrazcie sobie, ze moje auto zebralo wiecej fotek niz Rolls Royce stojacy
do wczesniejszego slubu

Wiekszosc ludzi wyczula zart i z usmiechem robila foty, ale pare osob z niesmakiem
mowilo "... ale wiocha!- tam to jest klasa(wskazujac na Rolls'a)




A moi znajomi byli zachwyceni
