Cała historia wygląda tak: kiedyś mieliśmy okazję (na którymś z bardziej dynamicznych zlocików sląskich) ścignąć się kawałek na prostej (ja gitem, on golfem 2 gti 16v) i lekko przegrałem. Teraz kompresja jest piękna, pojemność wróciła do rozsądniejszej 1.9 litra, więc trza by się odegrać

Są tylko 2 problemy: nie wiem, czy dotrę już silnik do tego czasu i nie wiem czy będę miał wolne...
EDIT: wszystko się wyjaśniło - 6.11 jestem w robocie

trzeba będzie golfikowi kiedy indziej dupę skopać
