Czasem mam wrażenie, że nagle wszystkim przestało zależeć...
Pszemeq, bez urazy, ale pierdzielisz jak potłuczony dorabiając na siłę teorię do nowego "oficjalnego stanowiska".
Jeszcze jakiś czas temu mówiłeś, że robisz Rolanda, żeby zdążyć na trip, a teraz nagle nieoczekiwana zmiana za pięć dwunasta.
Piszesz, że chcesz jechać na tripa tylko po to, żeby się z kogoś pośmiać, czy też kogoś powkurzać, to ja chyba przestaję rozumieć o co w tym wszystkim biega...
I wobec kogo niby ta solidarność? Chyba mylisz pojęcia.
Wydawało mi się, że SOLIDARNOŚĆ byłaby wtedy, gdybyśmy solidarnie jechali wszyscy razem, a nie pojedyńczo wycofywali, mimo ustalenia wcześniej wszystkich detali.
Piszę do Ciebie, bo akurat przeczytałem Twój post, ale czuję się trochę "wykiwany" przez tych którzy zrezygnowali mimo wcześniejszych deklaracji.
Na ch** te zimowe spotkania w kuchni u Mai i Józka i plany, ustalenia, dyskusje, skoro okazuje się że z kilkunastu osób tak naprawdę pojadą trzy?
Wiadomo, że to fajnie spotkać się czasem pod Bonarką, czy też pojechać do Tyńca, czy na skałki, a nawet na Śląsk, ale trip miał być właśnie UKORONOWANIEM całego sezonu tych spotów mniejszych i większych. Momentem, w którym Wasze lśniące i odpicowane fury będą miały okazję pokazać się w innych rejonach Polski, a nawet za granicą. Nie wierzę, że tak łatwo rezygnujecie...
Dobra, więcej nie piszę, bo mi ciśnienie skoczy jeszcze bardziej...
Nie mam zamiaru nikogo na siłę ciągnąć, ale mam nadzieję, że prześpicie się jeszcze z tym i podejmiecie jedyną właściwą decyzję...
Pozdro
