
Plan pewnie jeszcze ulegnie jakimś zmianom, jednak trzeba od czegoś wyjść żeby każdy wiedział na co może liczyć i na co się nastawiać. No wiec wyruszamy w piatek 7 sierpnia. Pewnie jakoś wieczorem po pracy ( 18:00? ) Jako miejsce zbiórki proponuję parking pod Tesco na Wielickiej. W ten sposób nie zgubimy się na jakiś światłach. Jedziemy przez Wieliczkę, Gdów, Lipnicę Murowaną do Rożnowa nad jeziorem o tej samej nazwie. Tam rozbijamy namioty, rozpalamy ognisko i nocujemy zbierajac siły na sobotę. Skoro świt kąpiel w jeziorze i znów w drogę. Jedziemy przez Nowy Sącz i Gorlice do miejscowości Bóbrka, gdzie zwiedzamy skansen i najstarszą zachowaną kopalnię ropy naftowej.
Tutal link do muzeum:
http://www.bobrka.pl (dzieki dla Żywika za odnalezienie linka)
Gdy już dowiemy się jak się wydobywało w dawnych czasach główny składnik tego co dzisiaj napędza nasze pugi wyruszamy do Rymanowa Zdroju. Tam z kolei możemy zobaczyć jak wydobywa się to co nas napędzi na resztę drogi - wodę mineralną:)
http://www.uzdrowisko-rymanow.com.pl/
Napojeni i wypoczęci jak to po uzdrowisku wyruszamy na ostatni odcinek podróży - w Bieszczady! Jedziemy przez Komańczę i Wisłok Wielki do Kalnicy, skąd powinno być widać szczyt Smerek (1222m npm ) i Połoninę Wetlińską. Gdzieś koło Wisłoka Wielkiego zaczyna swój bieg Wisłok i wg RafGentrego jest tam cudownie. Jak uda się ustalić dokładnie gdzie to jest to na pewno odwiedzimy. Stamtąd jedziemy doliną rzeki wetlinki do miejscowości Terka. Starej wioski prawie zupełnie wyludnionej w czasie wojny na skutek działania UPA. Droga przez Terkę wygląda tak:
http://www.bieszczady.net.pl/coppermine ... =137&pos=4
Dalej już tylko parę kilometrów i jesteśmy nad zalewem Solińskim. Tam lansujemy się na bulwarach i na tamie w Solinie. Wieczorem udajemy się na kamping nad jeziorem. Pływamy, taplamy się w wodzie i robimy różne rzeczy bardziej lub mniej przyzwoite w zależności od tego co kto lubi i co nam wpadnie do głowy:)
W niedzielę znów zaczynamy dzień od kąpieli w jeziorze, pakujemy manele i udajemy się znów w góry. Przejeżdżamy przez przełęcz Żebrak (816m.npm) i udajemy się przez przejście w Radoszycach na Słowację. Tam siejemy popłoch i zamęt wśród Romów robiąc hałas i rwetes w napotkanych wioskach naszymi 8 i 16 zaworowymi musclecars'ami. Unikając linczu jedziemy dalej do miasteczka Svidnik a następnie do Bardejova na wyprażany syr i hranolki z tatarską omaćką. Najedzeni i z zapasem słowackiego piwa i czekolady Studenckiej wracamy do Polski gdzie zwiedzamy nasze swojskie uzdrowiska - najpierw Krynicę potem Muszynę i Piwniczną. Żeby nie wracać tą samą drogą udajemy się przez Stary Sącz do Mszany Dolnej a dalej przez Dobczyce wracamy do Krakowa.
Całość trasy to wg google maps: 672 km – około 13 godz. 34 min. Dość sporo jak widać ale jak najbardziej w naszym i naszych pugów zasięgu.
Wyjazd jak widać zapowiada się wyśmienicie. Puste bieszczadzkie drogi wijące się dolinami pomiędzy górami to idealne miejsce na śmiganie pugami w zwartej formacji. Zwiedzimy piękne miejsca, łykniemy trochę świeżego powietrza, polansujemy się między turyst(k)ami na tamie w Solinie i przede wszystkim - będziemy śmigać pugami!:)
Chcielibyśmy serdecznie zaprosić do uczestnictwa w wyprawie przede wszystkim fankluby podkarpackie ( w końcu to ich teren ) a także śląskie z którego autostradą jest do krakowa 45min drogi. Również z okolic Lublina nie jest niewykonalnym dołączyć się do nas na co również liczymy. Jakby ktoś z jeszcze dalsza nas zaskoczył i się dołączył to bylibyśmy wniebowzięci. Trip na pewno będzie niezapomnianym przeżyciem!
Zapraszamy!!!
Jakby ktoś się jeszcze nie czuł przekonany lub wątpił czy Bieszczady to dobry kierunek to tutaj kilka zdjęć na zachętę:
http://images.google.pl/imgres?imgurl=h ... -QbJrO39BQ