
Termin : 27/04 - 5/05
Link do mapki :
http://binged.it/10uc0YZ
Podróże uzależniają. Jak tylko wróciliśmy w zeszłym roku cało z Rumunii od razu zacząłem się zastanawiać gdzie jeszcze można pojechać, co jeszcze można zobaczyć zanim przyjdzie czas jakiegoś ustatkowania się, zanim 205 się postarzeje i trzeba będzie zacząć o nią dbać i zanim odechce nam się tak męczyć na bezdrożach i wyrypach:) Wybór padł na Albanię. Czemu? W tym roku nic już nie jest takie łatwe i zaplanować np Gruzję czy Turcję byłoby trudniej;)
Albania to kraj mało znany, w dużej części dziki. 50 lat komunizmu, rządów Envera Hodży i izolacji porównywalnej chyba tylko z Koreą Północną sprawiło że jeszcze do nie tak dawna ( do lat 90 ) nikogo tam nie wpuszczano. Po tych czasach zostało dużo biedy i porozrzucanych po całym kraju bunkrów szacowanych na liczbę 650tys i w ogóle innego świata niż ten nasz. Do tego Albania to zarówno góry z krystalicznie czystą wodą jak i piękne nadmorskie wybrzeże. Wszystko to w Europie i tak na prawdę blisko nas. Dodatkowo jadąc w tamte rejony można zobaczyć tak na prawdę całe Bałkany, które większość ludzi zna tylko z Chorwacji. Nie wiem z czego to wynika. Jak dla mnie Chorwacja to łatwizna, kierunek na emeryturę a nie na młodzieńczą wyprawę:) Zaplanowałem więc trasę, która w jedną stronę wiedzie przez Serbię i Macedonię a w kierunku powrotnym przez Bośnię i Hercegowinę. Chciałem jeszcze przejechać przez Kosowo, ale okazało się że Serbowie nie wpuszczają tam nikogo od swojej strony ( a wręcz też nie wpuszczają do siebie kogoś kto ma w paszporcie pieczątkę kosowską uznając to za nielegalne przekroczenie granicy ) a na jazda naokoło byłaby zbyt kłopotliwa. Kilometrów jest sporo, czasu jak zwykle za mało. Z czegoś trzeba było zrezygnować.
Trasa przejazdu jest na obrazku powyżej. Ilość kilometrów - ok 3500, ilość dni - 9.
Szkic przejazdu:
1) Krakow - Novi Sad : 700km i 9h jazdy. Wyjazd 6-7 rano. Po dotarciu na Węgry już dalej mamy cały czas autostradę, chociaż po stronie serbskiej to jakiś dziwny autostradowy twór jednopasmowy chyba jest...Novi Sad to studenckie miasto nad Dunajem, na wieczór jest stare miasto na spacer , odpoczynek i pogadanki w kawiarni. Nocleg prawdopodobnie w tym hostelu:
http://www.hostelsova.com/
Dostalem od nich maila ze nie bedzie problemu parkingiem. Nocleg w grupowych pokojach 10euro od osoby.
2)Novi Sad -> Nis ( wieza czaszek i moze szybki kurs po starowce tego jednego z najstarszych miast w europie ) -> Ohrid ( Macedonia ) nad jeziorem Ohrydzkim : 770km i 8h jazdy. Tutaj wiekszosc trasy pokonuje sie autostradami wiec powinno sie udac bez problemu. Ohrid jest wypasionym miasteczkiem nad jeziorem z widokiem na Albanie. Jest troche zabytkow, sa knajpki, sa waskie uliczki itp. Jezioro Ohrydzkie ma wodę tak czystą że można dojrzeć dno nawet na głębokości 22m. Żyje tam mnóstwo ryb nie występujących nigdzie indziej, w tym pstrąg ohrydzki który aktualnie jest pod ochroną po stronie Macedońskiej a można go wciąż zjeść po Albańskiej

http://en.wikipedia.org/wiki/Ohrid_trout

3)Ohrid -> Gjirokaster 270km 8h. Droga przez Albanskie gory. Ponoc da sie ja przejechac w 6h, niemniej jednak po drodze jakis obiad, jakies fotki i zejdzie. To jest najdzikszy kawalek trasy. Jest asfalt ale raczej dziurawy.Gjirokaster to za to chyba najladniejsze miasto w Albanii i na pewno warto tam zostac na nocleg - nawet jakbysmy tam dotarli wczesniej i mieli duzo czasu.

4)Gjirokaster -> Syri i kaltër (Błękitne oko ) -> Saranda -> Butrint -> Saranda ->Bunec : 140km. Trasy niewiele, niemniej jednak z Sarandy do Butrintu droga jeszcze w zeszlym roku ponoc byla szutrowa. Butrint to pierwsze miejsce w Albanii wpisane do UNESCO. Antyczne miasto z czasów greckich. Stronka tego miejsca :

http://www.butrint.org/howto_1_0.php
Zwiedzanie trwa 3h i kosztuje 700L ( 21zl )
. Droga z Sarandy do Butrintu wiedzie wybrzezem więc po drodze możemy zrobić postój na najładniejszej plaży w Albanii - Ksamil:

. Na koniec wybralem Bunec bo wiem ze jest tam camping i jest hotelik na samej plazy za 20 euro za pokoj ( ponoc bez wzgledu ile osob tam sie wbije )
http://www.naza-hotel.com/new/uk/index-uk.html
Plaza w Bunec:


Jakbyśmy zamiast spokoju woleli jednak troche nocnego życia to można wybrać na nocleg Sarandę, chociaz opinie o tym mieście nie są zbyt pochlebne, za to plaża w Bunecu to jedna z ładniejszych w Albanii. Ceny w hostelach w Sarandzie powinny znów oscylować wokoło 40zł od osoby w dobrym standardzie w centrum.
5)Bunec->Porto Palermo -> Himare-> Dhermi -> Vlore : 100 km i 2h. Tutaj znow malo jezdzenie rano pewnie fajnie bedzie poplazowac, potem stare miasto w Himare na jakis obiad, dalej jest porto palermo i jakas twierdza i baza lodzi podwodnych ktora zwiedzali w Top Gear'ze. Pewnie troche czasu zejdzie. No i trzeba tez w koncu odpoczac.



6)Vlore->Kruja->Bar->Rijeka Crnojevica->Kotor : 410 km 8h : Kruja to znow jedno z najladniejszych miasteczek albanskich, jest tam jakas twierdza Skandeberga czyli bohatera narodowego albanczykow. Potem jedziemy do Czarnogóry. Całą trasę zaplanowałem tak:
http://binged.it/YjZCii
Czyli przejazd przez czarnogórską rivierę ( Bar, Budva ) , malowniczą drogą wzdłuż rzeki Crnojevica i na koniec Kotor i jedna z najładniejszych zatok na świecie. O ile Kotor wydaje się najlepszym miejscem na nocleg, jednak jako że na kolejny dzień mamy tylko 100 km można w razie braku czasu poszukać noclegu np w Barze a reszte tego dnia przesunąć na dzień kolejny.
Kruja:


Rijeka Crnojevica:

Budva:
Kotor:

7)Kotor-Dubrovnik 100km 1,5h : Znow malo jezdzenia zeby byl czas na zwiedzenie Dubrovnika i wbicie na plaze

8)Dubrovnik->Medjugorie->Mostar->Sarajevo : 270km 4h. Do medjugorie zjezdzaja pielgrzymi masowo wiec mozna zobaczyc o co tyle szumu. Mostar jest sliczny, Sarajevo mowi samo za siebie. Ladne miasto, ponoc bardzo klimatyczne no i jest tam osnuta zla slawa aleja snajperow gdzie podczas wojny snajperzy strzelali do przechodniow.


9)hardcore'owy dzien. Powrot do Krakowa - 970km i wg google 12h jazdy. Myslalem zeby dnia wczesniejszego dojechac gdzies dalej niz do Sarajeva, ale jednak spedzenie wieczoru w stolicy Bosni jest chyba warte meczarni dnia nastepnego caly dzien za kierownica...
Koszty dla dwóch osób:
paliwo 1600 ( przy spalaniu takim jakie zanotowałem w Rumunii czyli 6,7l/100 )
noclegi 750
oplaty drogowe : 150
assistance: 80
rozne wejsciowki przy zwiedzaniu : 100
Suma : 2700
Doliczając jedzenie i suweniry zakładam że w 3,5k się zmieścimy. Jeśli znajdziemy przyzwoite kempingi to można trochę urwać z kosztów noclegów. Tak czy siak 3k to minimum.
W tym roku mieliśmy trochę dylematów czy jechać czy nie i tak na prawdę do końca będziemy żyć w pewnej niepewności. W pewnym momencie mieliśmy już nie jechać, ale akurat w chwili największego zwątpienia zadzwonił Żywik, Józek i Morfeusz i kazali organizować wyprawę a co będzie to zobaczymy. Pomyślałem sobie że byłoby ironią jakby po tym jak do Rumunii pojechałem sam teraz bym nie pojechał w ogóle słysząc głosy że parę osób może się dołączyć ...Oby się udało! Przez zimę przygotowywałem się tak:

Teraz czekam aż z puga stopnieje śnieg i zobaczymy czy on w ogóle jeszcze jeździ:)