Ja az takich nie mam "przypadkow" ale raz jak jechalem (jak jeszcze amorki byly kaput) na dzialke, a tam taki zwir i piasek, to przy ok 80 na jednym wyboju samochodzik podskoczyl (no nie wybil sie i nie lecial jak to T16 ma w zwyczaju

ale przednie kola napewno oderwaly sie chociaz na chwile od ziemi.... a moze mi sie wydawalo tylko???? ), spadl, rabnal o ziemie tak, ze prawie zeby zgubilem, przyhamowalem i znowu sie wybil (jak lowrider, ale ja niestety nie kontrolowalem tego :[ ) i w locie sie okrecil o pare stopni (no jakies moze 5 - 10 nie wiecej)

Jak dotknal ziemi to oczywiscie chcialo mnie do rowu pociagnac, ale w koncu udalo sie zwolnic

Od tamtego czasu wiecej niz 50 nie jechalem az do czasow nowych amorkow.