Idę na kurs prawa jazdy

[Dervozavilus]

Tak, dojeżdżanie do świateł zawsze na biegu. Dopiero po zatrzymaniu na luzik

[painmaker]

ja mam zawsze luzik
tylko Kasieńka się wkurza że śmigam bez papieru po mieście
zawsze jest o to wojna
więc naprawdę chciałbym już mieć ten papierek

[KrakerSx]

tak sobie myślę, że stać na światłach na biegu to na dłuższą metę niewykonalne... jak czasami jadę w korku na półsprzęgle to po jakimś czasie mi łydka drętwieje bo non stop jest napięta więc to raczej bzdura...

Jak zdawałem u siebie to taki był wymóg wtedy, wrzucona 1 +sprzęgło + hamulec nożny lub ręczny jeżeli stałem pod górkę. Tłumaczyli to przygotowaniem do jazdy. Może teraz się zmieniło, chociaż nie zamierzam sprawdzać tego osobiście

Co do tego że go nie zrozumiesz, to on ma obowiązek powtórzyć polecenie 2-3 razy, jeżeli nie załapiesz o co mu chodzi z nerwów, to poproś żeby powtórzył ci treść polecenia, coś może burknie ale powtórzy.

Pamiętaj że teraz jest 3 albo 4 kamery, więc jak czegoś nie odwalisz tak na głupa to cię nie uwali. No i masz zawsze 2 próby na wykonanie manewru , ale tylko jednego przy kolejnym błędzie na innym manewrze obleje cie bez słowa.

Ps. Mam znajomego w Lubelskim wordzie, to mi mówił przed moim egzaminem że w Lublinie ponad połowa osób nie zdaje na placu z przygotowania do jazdy, czy łuku .

[painmaker]

no niestety ale niektórzy nie powinni nigdy dostać uprawnień na kierowanie pojazdów mechanicznych...
jak słyszę o kimś kto zdał za 10 razem to mi się włos jeży na karku na myśl że mogę go spotkać na swojej drodze
większość z nich ma antytalent i nigdy nie będzie dobrym kierowcą
a słyszałem o takich, co po 8 razy oblewali na teorii
grozaaaaaaa

[KrakerSx]

Mój kolega zdawał bodajże koło 12 razy jakieś 6-7 lat temu, do tej pory żadnej stłuczki itp, porobił prawko za 1 razem na CE i C1E. Z tych 12 razy 8 razy nie wyjechał z placu, po prostu szybko się denerwował i spalał na starcie. Dlatego opanowanie + pewność w wykonywaniu manewrów podstawa.

Ja zdałem za 2razem, na pierwszym egzaminie, oblał mnie bo najechałem jakieś 5cm na podwójna ciągłą a kamera to wychwyciła, a za to od razu jest koniec egzaminu. Za drugim razem już wiedziałem co mnie czeka i nic mnie nie zaskoczyło. Pomimo zaliczenia 90% rond w mieście i 45minutowej jazdy, gdy dojechałem z powrotem do word'u, gdy parkowałem do tyłu, zgasł mi silnik , ale egzaminator uznał, że to ze szczęścia i nie brał pod uwagę.

[Dervozavilus]

tak naprawdę na kursie uczysz się obsługi samochodu i zasad kierowania pojazdem. Obsługi w sensie jak ruszać, hamować, skręcać itp. Poważnie jeździć uczysz się już sam na ulicy. Po 30 godzinach jazdy nie możesz być pewien swoich umiejętności. Ja zanim poszedłem na kurs, kierować autem w zasadzie umiałem. Na kursie nauczyłem się trochę więcej o zasadach ruchu drogowego i jak zdać egzamin. Dopiero teraz, podczas codziennej jazdy samochodem, uczę się jeździć. Cały czas. Przy czym ważne jest dobre poznanie samochodu, trochę odwagi (nie brawury) no i trzeba to lubić.
Wcale bym tak nie najeżdżał na tych, którzy zdali egzamin dopiero za 5 czy 10 razem. Jest to kwestia w dużej mierze szczęścia, a także opanowania stresu.
Natomiast nie pochwalam tego, co Ty robisz - jeżdżenie bez prawa jazdy. Co by nie mówić o egzaminach, egzaminatorach i całym systemie, to jednak, żeby jeździć, trzeba mieć prawko. Chciałbyś lecieć samolotem, który pilotuje stewardesa? Więc ja też nie chcę, żeby samochodami jeździli ludzie bez prawka

[KrakerSx]

Natomiast nie pochwalam tego, co Ty robisz - jeżdżenie bez prawa jazdy. Co by nie mówić o egzaminach, egzaminatorach i całym systemie, to jednak, żeby jeździć, trzeba mieć prawko. Chciałbyś lecieć samolotem, który pilotuje stewardesa? Więc ja też nie chcę, żeby samochodami jeździli ludzie bez prawka

Popieram, nie daj Boże kogoś potrącisz, jakiegoś pijaczka i nie ważne że wszedł ci pod koła, ważne będzie że nie miałeś prawka. Jaka kolwiek kolizja, czy zwykła kontrola i masz 500zł w plecy + nieprzyjemności, a jak sie policjant uprze to laweta+parking policyjny i wtedy koszty już wzrosną.

[TO-MI]

jak idziesz na kurs to dobry instruktor bedzie wiedział jak ma Cie przygotować do egzaminu
jeździć dobrze a zdawać egzamin to 2 różne bajki i taka jest prawda niestety
skoro już jeździłeś i masz swoje nawyki a nie są one "książkowe" tym trudniej bedzie Ci sie przestawić
egzamin to loteria,stres,widzimisie egzaminatora a bilans musi wyjść na plus dla WORD-a

[painmaker]

już 2 dni teorii za mną a jutro kolejny.
Wiem na pewno że bez problemu można się odwoływać. Poza tym należy zwracać uwagę egzaminatorowi jeśli zachowuje się nieteges i tym podobne. Wszystko się nagrywa więc jeśli mamy rację to nie ma problemu.
Kurcze ile nowych rzeczy się można dowiedzieć...
w sobotę pierwsza jazda...

[mateon]

a ja jutro mam egzamin praktyczny,po raz trzeci i jak to sie mówi do trzech razy sztuka

PS mam takie jedno pytanie jak to jest w końcu z tym rondem?? czy tylko przy zjezdzie włącza sie kierunek??bo jeden instruktor wmawiał mi że jak sie skręca w lewo to przed rondem trzeba właczyć lewy kierunek prawda to??

painmaker co masz na myśli "należy zwracać uwagę egzaminatorowi jeśli zachowuje się nieteges i tym podobne"

[Banita]

Sygnalizujesz tylko zmiane pasa badz zamiar zjazdu z ronda i nic wiecej. To ze jedziesz w lewo wynika z uksztaltowania drogi, a nie z zamiaru skretu w lewo.

[painmaker]

nieprawda
jeśli na rondzie jedziesz prosto to sygnalizujesz tylko zjazd
jeśli je objeżdżasz to jest to traktowane jak zmiana kierunku ruchu i powinieneś to sygnalizować lewym migaczem
a potem oczywiście odmigać prawym zjazd...
poza tym fajnie, że dowiedziałem się iż są 3 rodzaje rond i na każdym należy zachowywać się inaczej...
niemniej to z migaczem tyczy się wszystkich

a najlepiej wyobrazić sobie że rondo to zwykłe skrzyżowanie tylko zamiast skręcać pod kontami jedzie się trochę po łuku...
rozumiecie prawda??

a chodzi mi o przypadku jeśli egzaminator zaczyna na ciebie krzyczeć lub w inny sposób stresować...

[moralez]

nieprawda
jeśli na rondzie jedziesz prosto to sygnalizujesz tylko zjazd
jeśli je objeżdżasz to jest to traktowane jak zmiana kierunku ruchu i powinieneś to sygnalizować lewym migaczem
a potem oczywiście odmigać prawym zjazd...
poza tym fajnie, że dowiedziałem się iż są 3 rodzaje rond i na każdym należy zachowywać się inaczej...
niemniej to z migaczem tyczy się wszystkich

a najlepiej wyobrazić sobie że rondo to zwykłe skrzyżowanie tylko zamiast skręcać pod kontami jedzie się trochę po łuku...
rozumiecie prawda??

a jesli chce sobie zrobic 3 kolka na rondzie i pojechac w prawo w stosunku do tego jak wjechalem to co niby skrecam w lewo, ale w sumie
kierunku jazdy nie zmieniam tylko skrecam w prawo
Rondo ma to do siebie ze ogolnie(poza skretem w prawo) jezdzi sie na nim w lewo wiec nie mozna traktowac go tak pochopnie jak zwyklego skrzyzowania. Niektorzy tak traktuja i chca wpuszczac tych z prawej czekajacych przed rondem.

uwazam ze podane nizej wytlumaczenie jest jak najbardziej logiczne.

Kod: Zaznacz cały

na rondzie bez świateł LEWEGO KIERUNKU WOGÓLE NIE UŻYWA SIĘ, prawym jedynie sygnalizuje się zamiar docelowego skrętu 

natomias na rondzie z sygnalizacją świetlną postępuje się jak na typowym skrzyżowaniu I PRZED WJAZDEM NA RONDO SYGNALIZUJE KIERUNEK RUCHU, zatem skręcając w lewo na światłach na takim rondzie dajemy LEWY kierunek.

[KrakerSx]

Mnie uczyli tak samo jak painmaker'a.
Moralez jeżeli rondo ma 3-4 pasy ruchu, i stoisz na lewym skrajnym służącym "tylko" do skrętu w lewo i zawracania, to też nie wrzucasz kierunku?? (oczywiście rondo bez sygnalizacji).

[painmaker]

na rondzie z samym nakazem jazdy okrężnej przepuszcza się tych z prawej strony...
a sygnalizuje się każdą zmianę kierunku jazdy nawet jeśli nie możemy jechać inaczej bo to zmiana kierunku jazdy
poza tym zauważyłem że sygnalizowanie iż objeżdża się rondo sporo ułatwia tym włączającym się do ruchu