Ford Granada coupe - czy kupić?
: 03 paź śr, 2012 2:17 pm
Witam serdecznie.
Poszukując kolejnego youngtimera/oldtimera moją uwagę przykuł pewien samochód, w którym się chyba zakochałem. Jest to ford granada coupe z 1975 roku z silnikiem V6 2.6 z trzystopniowym automatem.
Samochód jest zachowany w oryginalnym stanie, w 100 % kompletny, nie ma żadnych braków. Jedyny widoczny brak to nie ma chromowanych wycieraczek. Auto jest zarejestrowane na „żółte blachy”.
Jestem po wstępnych oględzinach auta i na żywo robi trochę mniejsze wrażenie, ze względu na korozję.
A teraz do rzeczy:
- silnik pali i pracuje równo
- samochodem jeszcze nie jechałem – za dużo emocji jak na pierwszy raz
- dziury w karoserii (progi, błotniki, pas przedni) ale nie duże, jednak wymagające wycięcia i wstawienia nowego elementu
- nie widziałem samochodu od spodu
- pan ma kilka wyremontowanych taunusów, mercedesa i generalnie „wie o co chodzi”, nie jest to typowy handlarz okazjami, granade ma od 2008 roku
- cena samochodu 18.000 złotych
- po wstępnej lekturze obawiam się silnika 2.6, ze względu na jego rzadkość i krótki czas produkcji – co niesie za sobą utrudniony dostęp do części zamiennych
- nic nie wiem na temat tej automatycznej skrzyni biegów
- samochód przyjechał, ponoć na kołach, z Francji
W sobotę wybieram się na ponowne oględziny. Chcę zobaczyć spód oraz przejechać się samochodem. Może jesteście w stanie dać mi kilka rad na co szczególnie zwrócić uwagę.
W woli ścisłości pragnę dodać, że nie jest to pierwszy stary samochód, którym będę się zajmował, chociaż byłby najstarszy.
Nie obawiam się prac przy samochodzie, jeśli chodzi o mechanikę czy elektrykę. Posiadam odpowiednie narzędzia i miejsce, umiejętności, wiedzę lub zdolność zdobywania wiedzy i nowych umiejętności. Jednak remont blacharski i lakierniczy przekracza moje możliwości dlatego tak bardzo się waham z tym zakupem. Jednak jestem w stanie zlecić taki remont profesjonalnemu zakładowi zajmującym się remontem starych aut. Pytanie tylko czy warto?
Proszę pomóżcie bo nie mogę spać po nocach
Pozdrawiam Przemek.
Poszukując kolejnego youngtimera/oldtimera moją uwagę przykuł pewien samochód, w którym się chyba zakochałem. Jest to ford granada coupe z 1975 roku z silnikiem V6 2.6 z trzystopniowym automatem.
Samochód jest zachowany w oryginalnym stanie, w 100 % kompletny, nie ma żadnych braków. Jedyny widoczny brak to nie ma chromowanych wycieraczek. Auto jest zarejestrowane na „żółte blachy”.
Jestem po wstępnych oględzinach auta i na żywo robi trochę mniejsze wrażenie, ze względu na korozję.
A teraz do rzeczy:
- silnik pali i pracuje równo
- samochodem jeszcze nie jechałem – za dużo emocji jak na pierwszy raz
- dziury w karoserii (progi, błotniki, pas przedni) ale nie duże, jednak wymagające wycięcia i wstawienia nowego elementu
- nie widziałem samochodu od spodu
- pan ma kilka wyremontowanych taunusów, mercedesa i generalnie „wie o co chodzi”, nie jest to typowy handlarz okazjami, granade ma od 2008 roku
- cena samochodu 18.000 złotych
- po wstępnej lekturze obawiam się silnika 2.6, ze względu na jego rzadkość i krótki czas produkcji – co niesie za sobą utrudniony dostęp do części zamiennych
- nic nie wiem na temat tej automatycznej skrzyni biegów
- samochód przyjechał, ponoć na kołach, z Francji
W sobotę wybieram się na ponowne oględziny. Chcę zobaczyć spód oraz przejechać się samochodem. Może jesteście w stanie dać mi kilka rad na co szczególnie zwrócić uwagę.
W woli ścisłości pragnę dodać, że nie jest to pierwszy stary samochód, którym będę się zajmował, chociaż byłby najstarszy.
Nie obawiam się prac przy samochodzie, jeśli chodzi o mechanikę czy elektrykę. Posiadam odpowiednie narzędzia i miejsce, umiejętności, wiedzę lub zdolność zdobywania wiedzy i nowych umiejętności. Jednak remont blacharski i lakierniczy przekracza moje możliwości dlatego tak bardzo się waham z tym zakupem. Jednak jestem w stanie zlecić taki remont profesjonalnemu zakładowi zajmującym się remontem starych aut. Pytanie tylko czy warto?
Proszę pomóżcie bo nie mogę spać po nocach
Pozdrawiam Przemek.