Strona 1 z 2
Najsmieszniejsze i najdziwniejsze wypadki...
: 18 sie czw, 2005 11:15 am
autor: _Ryba_
opiszcie tu najdziwniejsze i najsmieszniejsze wypadki autem jakie sie wam przydazyly(lub waszym znajomym) lub o jakich slyszeliscie....czasami mozna sie posmiac :d
: 18 sie czw, 2005 12:05 pm
autor: blaszka
heheh kiedyś jechałem sobie autem (nie moim brata ) i chcialem sobie zawrócić na placyku na recznym a ze było mokro to auto wpało mi w przydomowe ogródki szybciej stamtad wyjechałem niz w padłem szkody jakie poniosło auto to pokrzywiony uchwyt na koło zapasowe porysowana maska i zgubiony jeden dywanik za który brat mnie neka do tej pory a ja zawsze mówie ze nie wiem gdzie sie podział moze sam zgubiłes jak czysciłes auto
: 18 sie czw, 2005 1:15 pm
autor: Rychu
: 18 sie czw, 2005 1:49 pm
autor: blaszka
wsadzałem lewarek bo wypadł a na dywaniku kleczałem bo było mokro i w taki o to sposób go zostawiłem na drodze hehe
: 18 sie czw, 2005 5:49 pm
autor: Michal
blaszka pisze:... chcialem sobie zawrócić na placyku na recznym a ze było mokro to auto wpało mi w przydomowe ogródki...
No tak, technika przede wszystkim

W ogole to nie wiem czy to takie smiesze - sam fakt ze jest wypadek raczej nie nastraja optymistycznie

: 18 sie czw, 2005 5:52 pm
autor: deejay
tak jak napisał Michal - czy to wogóle jest śmieszne

: 18 sie czw, 2005 10:35 pm
autor: blaszka
dla mnie było smieszne ale poł godz po fakcie jak stamtad spierdzieliłem bo jak tam wpadłem to niezabardzo
: 18 sie czw, 2005 11:47 pm
autor: BubuPN
Ja kiedyś miałem dosyć dziwny i na pewno nie śmieszny wypadek wynikający z mej głupoty. Otóż jakiś miesiąc po odebraniu prawka leciałem super hiper rajdowym DU Tico

wleciałem na krzyżówkę na żółtym i gość, który skręcał był przesłonięty przez inne auto i mnie nie zauważył no i jebs... zatrzymałem się na Fordzie Mondeo kombi. Co w tym wypadku było dziwnego? Ano to, że Tico było mega pomielone, ale o dziwo uszkodzenie nie dotarło do nóg tzn. cofnęła się kierownica, deska rozdzielcza itp, ale przestrzeń na nogi była nie naruszona!!! Po tej "przygodzie" mogę powiedzieć tylko jedno - Tico jest autem jednorazowym, ale przy mocnym strzale nawet bezpiecznym. Jechałem razem z kumplem i właściwie poza kilkoma zadrapaniami i potłuczeniami zero obrażeń. Tak więc jeśli ktoś będzie jechał Tico i wparuje na krzyżówkę pod koniec świateł z prędkością 70km/h to może się czuć bezpieczny

: 19 sie pt, 2005 6:33 am
autor: Pieraś
no chyba ze dostanie strzala z boku

: 19 sie pt, 2005 10:06 am
autor: krzycho
a ja kiedyś pojechałem sobie potrenować poślizgi na Lotnisku na Bemowie - wtedy miałem jeszcze Peugeota 505 z napędem na tył wiec zabawa była przednia. No i sie na tym lodzie rozpędziłem tak gdzieś koło 80-90 km/h i heja na ręcznym . Pech chciał że obok stał CricoLand. No i zwinąłem ogrodzenie, zdemolowałem parę baraków i jeszcze kawałeczek cyrku...
: 19 sie pt, 2005 10:14 am
autor: blaszka
FAJNI EJAK SIE TAK GDZIES WPADNI EJAK SIE NA RECZNYM WCHODZI HEHE
: 19 sie pt, 2005 11:55 am
autor: luzak
mój kumpel fordem explorerem na osiedlu domków (wąskie ulczki) chciał bokiem zawinąć w zakręt.. ale był lód i mu nie wyszło.. wjechał kolesiowi w ogródek. 3 słópki na ziemii.... nie mysląc wiele, wsteczny i zaczyna spierniczac... zatrzymal sie 2 uliczki dalej, zeby zobaczyć czy czegoś nie rozwalil..... cały przód OK, nawet ryski..... tylko jedno małe ale....... nie ma rejestracji

Więc wraca do kolesia (zima godzina 22), dzwoni i mówi "bardzo Pana przepraszam, że nie pokoje o tej godzinie.... ale właśnie wjechałem panu do ogódka"

Na to koles poubierał sie wychodzi i pyta czy jemu sie nic nie stało.. więc mu mówi, że nie tylko rejestracje gdzies tutaj zostawił... właściciel posesji na to (płot i 3 słupki na ziemii:) "eee niech się Pan nie przejmuje co roku komuś sie tutaj zdarza wjechać"

Poszukał z nim rejestracji i powiedział dobranoc

: 19 sie pt, 2005 11:56 am
autor: mozart04
Ja kiedyś wracałem pugiem od dziewczyny, z tyłu opony miałem prawie sliki, ale co tam student, wiadomo ważne,że się kręcą

. Zima gdzieś około 21-ej, wokół drogi zaspy po odśnieżaniu, sypie śnieżek, a ja pomykam 205-tką jakieś 80 km/h, zakręcik w lewo nie za mocny, więc jadę nie ściągam nogi z gazu, muzyczka gra, a tu tył puga zaczyna mnie wyprzedzać, więc ja naoglądałem się Hołka, konterka dosyć mocna.Pug się tak rozbujał, ze zaczołem obkręcać się wokół własnej osi cały czas będąc na jezdni, pozaczepiałem parę zasp na poboczach, ale nic nie uderzyłem, kręciłem się tak jakieś 150 m.
Kiedy się zatrzymałem podbiegli do mnie kolesie którzy to widzieli i zapytali tylko:
- Stary sucho masz w gaciach??
A ja lekko oszołomiony odpowiedziałem: Wszystko było pod kontrolą, tylko tak sobie ćwiczyłem...........

: 19 sie pt, 2005 12:05 pm
autor: BubuPN
Jeśli chodzi o Pugowe szaleństwa to raz mi się udało zimą opuścić tor jazdy, na dosyć długim łuku, przy niewielkiej na szczęście prędkości koła odmówiły posłuszeństwa i pomimo iż były skręcone to nie pojechałem w lewo po łuku tak jak planowałem tylko wylądowałem w krzakach

: 19 sie pt, 2005 12:49 pm
autor: Michal
mozart04 pisze:... tył puga zaczyna mnie wyprzedzać, więc ja naoglądałem się Hołka, konterka dosyć mocna...
Moze skreciles nie w ta strone co trzeba?
