drugi czujnik już niestety dał się rozebrać w sposób typowy.
wniosek jest jeden - pozytywny oczywiście.
każdy czujnik który ma całą obudowę da się przywrócić do stanu sprawności fabrycznej.
/nie jest to nowa wiedza - wiem, ale zdjęć na forum nie znalazłem - nie wszyscy mają super wyobraźnię

/
rozebrać -> dolną zaślepkę objechać wzdłuż miejsca łączenia nożem i podważyć lekko - odskoczy w całości. po tym co zastaniemy w środku można zdiagnozować stan układu chłodzenia - mało syfu - jest dobrze, kupa rdzawego mułu - to xrd woocasha

- znaczy rdza zalega w układzie chłodzenia i trzeba będzie wypłukać układ. jeśli jest tłusty osad - możemy się zastanawiać nad obecnością oleju w okładzie chłodzenia - nie jest dobrze...
zaślepkę myjemy i odkładamy na bok, wyjmujemy /albo zbieramy z podłogi

/ pływak z magnesem /magnes u góry pływaka ma być - poprawcie mnie jeśli się mylę /jeśli ktoś to czyta

/
pływak myjemy.
myjemy wewnątrz czujnika - ja to robiłem prysznicem - w środku wypada żeby było czysto - wtedy pływak nie ma przeszkód w poruszaniu się...
doginając wąsy w miejscu wtyczki zdejmujemy czarny pierścień nakrętki.
następnie odginamy - w moim przypadku łamiąc - wąsy po obu stronach u góry /nie te co poprzednio, dam foty będzie widać/ trzymające wtyk i cały czujnik w rurce obudowy.
no i nie ma letko. czujnik - kontaktron, blaszki i kabelek sa zatopione w czymś o roboczej nazwie "kupa" jest to brązowa, śmierdząca ciut, maź o konsystencji prawidłowego stolca /tak miałem w dwóch rozebranych czujnikach/ lub twarda /przynajmniej wtedy nie śmierdzi/.
coś mi się zdaje, że lepiej podgrzać czujnik - wtedy maź wydaje się być bardziej plastyczna... ale szału nie ma.
teraz próbujemy podważając śrubokrętem w miejscu gdzie były wąsy obudowy podważyć "wtyczkę" - lepiej powoli niż szybko - będzie większa szansa na wyciągnięcie kontaktronu w całości..
jak już się uda wyciągnąć, to bierzemy wiertło o odpowiedniej średnicy i wyjmujemy nim masę brązową..
w miejscu gdzie jest kontaktron jest wąsko - więc wiertło o średnicy jak na górze nie dojdzie na dół - bierzemy inne wiertło, lub wkręt do drewna długi a cienki i nim czyścimy w miejscu gdzie był kontaktron.
jak już wyczyścimy - to lutujemy wszystko do kupy - montując kontaktron jeśli musimy dać nowy - tak by środek nowego był tam gdzie środek starego - czujnik będzie miał ten sam zakres pracy.
jak już polutujemy to po sprawdzeniu miernikiem i pływakiem czy działa - ... albo używając silikonu NEUTRALNEGO albo np. dwuskładnikowego kauczuku - co kto woli - kauczuk będzie wieczny i nie zostawi nic powietrza w środku - zalewamy całość.
a propos tego kroku... sama obudowa jest i tak szczelna, można pokusić się wypróbować czujnik przed zalaniem całości - chodzi chyba bardziej o wstrząsy i korozję niż szczelność na płyn.
wkładamy pływak, przyklejamy wieczko - albo silikonem - nie pakując tony do środka bo to by zablokowało pływak, albo termicznie zgrzewamy - choć plastik jest dość oporny na to...
możemy wymienić oring uszczelniający u góry i jest funkiel nówka działający następne 20 lat czujnik.
choć w sumie jak się to dobrze zrobi i uszczelni, to powinno działać wiecznie.
i cholera wie po co to piszę.. chyba się nudzę.
pozdrawiam