Strona 1 z 2

Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 26 gru śr, 2007 8:37 pm
autor: Br0k3R
Witam wszystkich!
Mam swojego Peugeota od sierpnia i do tej pory nic przy nim nie robiłem. Silnik 1,1; benzyna, gaz; rocznik 1989; przebieg 156 000... Śmigał jak marzenie po prostu. Niestety póki co żyje pod gołym niebem i czasem miałem problem z porannym odpaleniem, ale to akumulator nie wytrzymywał mrozu. Wcześniej samochód był garażowany.
Ale nie o tym chciałem pisać. Jak już mówiłem do dzisiaj wszystko było lux. Jakieś 2 godz temu jechałem sobie do kumpla i samochód nagle zgasł... Bez żadnego ostrzeżenia tzn. nie tracił mocy ani nic, po prostu jechałem na trójce i zaraz miałem wrzucić 4, gdy nagle pug szarpnął i zaczął jechać tak jakby na popychu... Stanąłem na poboczu, pokręciłem trochę i nic. Potem próbowałem pchać na benzynie (bo zgasł na gazie) i też nic. Nie wykazywał wcześniej żadnych objawów, nie miał problemów z odpalaniem na "zimno" i na "ciepło", nie miał problemów z mocą... No nie mam pojęcia co się mogło stać. Po ciemku mało widziałem pod maską, no ale gdyby coś było nie tak to bym zobaczył. Olej w silniku jest, płyn w chłodnicy tez, paliwo też jest....
Co to może być jak myślicie?? Jutro się za niego biorę za dnia, ale nie mam pojęcia za co mam się wziąć. To moja pierwsza awaria w tym Peugeocie.

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 28 gru pt, 2007 1:56 am
autor: Cycu
Mam podobny problem. Wjechałem do garażu,uzupełniłem płyny,przeczyściłem silnik takim środkiem do czyszczenia silników i... jak stał tak stoi... a do Krakowa muszę jutro (znaczy się dzisiaj) bardzo pilnie!! Pomóżcie!! Silnik 1.1, B+G, wcześniej żadnych problemów,no może małe z odpalaniem jak 3 dni nie jeździł. Ale to tylko czasem i zawsze odpalał,a teraz nic!! I ciągnięty był z kilometr na biegu, i suszony, i też nic... POMOCY!!

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 28 gru pt, 2007 10:04 am
autor: wasia
Też czyściłem środkiem do czyszczenia silników i też nie odpalił.
Winne były świece.

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 28 gru pt, 2007 12:17 pm
autor: Br0k3R
a ja nie czyściłem ani nawet nie otwierałem maski... po prostu jechałem i nagle jakby ktoś wtyczkę z kontaktu wyciągnął - koniec i już :( przetoczy się jeszcze parę metrów na biegu i stanął. Ciągnąłem, pchałem, kręciłem rozrusznikiem, aż rozładowałem akumulator i nawet nie parsknął :/ Jakby to było coś z dopływem paliwa to chyba by najpierw zaczęło szarpać, a tu po prostu zgasł i koniec. Wykręcałem świece - trochę "osrane" , ale po wyczyszczeniu nadal nic; potem wziąłem się za filtr paliwa - też nie pomogło.... Dzisiaj niestety musiałem skorzystać z pomocy mechanika i samochód na razie stoi w warsztacie :(

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 28 gru pt, 2007 9:01 pm
autor: fikry
Witam ja też miałem taki problem i okazało się że spalił się moduł i cewka .Nie można było odpalic chociaz normalnie kręcił radze te dwie rzeczy sprawdzić.

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 28 gru pt, 2007 9:15 pm
autor: Br0k3R
no dzięki za radę, ale ja wolałem skorzystać z usług znajomego mechanika... Otóż w moim 18-letnim Peugeocie nigdy nie był wymieniany palec ani kopułka.... aparat zapłonowy i cewka pewnie też nie :P W każdym razie palec spalił się tak, że z blaszek prawie nic nie zostało - tylko jakieś opiłki... Natomiast te końcówki w kopułce ( nie wiem jak to się dokładnie nazywa) była tak zjarane, że powstał jakiś szary nagar na nich. A plastik wkoło oczywiście zaczął się topić. No generalnie nie ma co czyścić nawet :P
Znając życie od odpalania na holu przestawiły się ząbki na pasku i tez trzeba bedzie zajrzeć, ale już sobie z tym poradzę... wystarczyło żeby ktoś pomógł mi z odnalezieniem przyczyny.

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 28 gru pt, 2007 11:30 pm
autor: Orfister
Musiałeś go nieźle targać, skoro ci pasek rozrządu przeskoczył..a swoją droga skad taki wniosek ?
Czy po wymianie kopułki i palca rozdzielacza jest ok ?

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 29 gru sob, 2007 12:54 am
autor: moralez
nie wiem po co ciagac auto bez sprawdzenia czy ma iskre 8)7

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 29 gru sob, 2007 1:10 am
autor: TO-MI
peffnie sobie gdyba że mu rozrząd przestawiło 8)7 od holu
i myśli że 10 koników przybędzie jeszcze :twisted:

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 29 gru sob, 2007 1:46 am
autor: Br0k3R
Więc "moralez" - po to ciągnąć auto, bo mi zgasło 20 km od domu i pierwsze co zrobiłem to próbowałem pchać bo z górki było zanim kumpel z pasem przyjechał... to chyba normalne posunięcie. A potem jak już jechałem na pasie to spróbowałem - a może się coś przytkało i jak go szarpnie to puści... nigdy nie wiadomo :P Dopiero po dojechaniu do domu mogłem coś innego robić.
"Orfister" - wniosek taki stąd, że po prostu tak sądzę :P nie mówię, że tak się stało, ale chyba mogło moim zdaniem... Jutro będę wiedział co się dzieje po wymianie kopułki, bo dopiero jutro ją wymienię... A na razie poprawiłem sobie przerwę na świecach bo za duża była i tyle... Jak zrobię wszystko to dam znać. Tylko teraz temu mechanikowi będę musiał wybulić za to, że w ogóle sprawdził co tam się dzieje... sam się bałem bo nigdy tego nie robiłem, mimo że wiem gdzie się te rzeczy znajdują...

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 29 gru sob, 2007 2:23 am
autor: moralez
jedyna sytuacja kiedy samochod odpalalem na pych to taka kiedy prad sie skonczyl i rozrusznik nie dawal rady zakrecic silnikiem, a takie ciagniecie "moze zaciagnie" jest naiwne.
Jak silnik nie odpala po kilku dosyc krotkich kreceniach tzn ze jest z nim cos nie tak i trzeba zaczac szukac przyczyny

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 29 gru sob, 2007 11:00 am
autor: Br0k3R
no teraz juz to wiem... znaczy wiedziałem niby wcześniej, ale jak już mnie ciągnął do domu to spróbowałem. Miejmy nadzieję, że wszystko jest w porządku... później będę wiedział więcej.

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 29 gru sob, 2007 6:39 pm
autor: Br0k3R
Składam kolejny raport z przebiegu naprawy mojego puga. Założyłem nową kopułkę z palcem, iskra jest świetna, paliwo dochodzi do świec, ale samochód nie pali... :/ nawet nie drgnie... mogę sobie kręcić rozrusznikiem do śmierci. No i tutaj moja wiedza się kończy... nie mam pojęcia o co chodzi. Zaprowadziłem go znowu do mechanika, bo sam nie dam rady, ale on też nie wie o co chodzi... Główne podejrzenie padło na rozrząd, ale pasek jest w miarę napięty, to raczej mało prawdopodobne żeby się przestawił. W każdym razie sprawdzi to dokładniej w poniedziałek bo dzisiaj już ciemno i zimno i w ogóle chłop se musi odpocząć. Drugim podejrzanym jest moduł... ja tam się na tym nie znam, ale ludzie mi mówią, że nawet jak jest iskra to moduł może być walnięty i samochód nigdy nie odpali... Macie jakieś pomysły co do tego problemu?? Bo ja juz nie mam pojęcia o co chodzi :(

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 30 gru ndz, 2007 12:06 am
autor: moralez
modul pada w sposob postepujacej agonii tzn stawia problemy przy odpalaniu na cieplym silniku, zdarza sie to coraz czesciej i czesciej az do zupelnego zamilczenia 8)
na benzynie i gazie nie mozesz odpalic?

Re: Zgasł i koniec...:( O co chodzi??

: 30 gru ndz, 2007 12:49 am
autor: Br0k3R
na benzynie odpalałem zwykle jak zimno było a potem po rozgrzaniu na gazie i też jadąc na gazie mi zgasł.... od tamtej pory nie użyłem gazu tylko kręcę go na benzynie. Swoją drogą teraz dopiero sobie zdałem z tego sprawę, że trzeba było spróbować na gazie pokręcić... Ale w moim przypadku nie było żadnych objawów. Tzn jak był ciepły odpalał z dotyku i na gazie i na benzynie (jej przy ciepłym silniku zwykle nie używałem), tak samo mi odpalił feralnego dnia przed awarią, tzn bez problemu. Wątpię żeby coś było z paliwem, bo normalnie jechałem bez żadnego dławienia ani nic... nagle zgasł i tyle.

Generalnie na elektronice się nie znam, ale powiedzieli mi ci, co niby się coś tam znają, że moduł może być walnięty, a mimo to jest iskra.... tylko jakoś nie w tym momencie co trzeba ona jest czy coś... czyli tak jakby, gdy tłoki są na dole... niby to przez walnięty moduł ma być. Czy ktoś wie coś o tym?? Bo ja nie mam pojęcia. A rozrząd wygląda normalnie jak na moje niedoświadczone oko... Nie mam pojęcia co mam o tym myśleć... :/