Dziura w silniku
: 06 sty wt, 2009 8:59 am
Witam!
Chcialem napisac co przykrego mnie spotkalo w Nowy Rok;)
Otoz jadac z rodzinka do siostry zauwazylem ze cos dlugo nie przelacza mi sie auto na gaz no i nie dziala ogrzewanie. Po zatrzymaniu stwierdzilem ze zszedl plyn chlodniczy (kontrolka nie zadzialala). Po wjechaniu do najblizszej stacji paliw i zakupie plynu, ostroznym wlaniu i uruchomieniu samochodu zauwazylem powiekszajaca sie plame na ziemi.. Plyn lecial z okolic sprzegla, tzn z polaczenia korpusu skrzyni z silnikiem (silnik tu3m).. Sprawdzilem na szybko wszystkie weze, byly ok wiec zrezygnowany wrocilem do domu (niedaleko i na bardzo malych obrotach zeby nie przegrzac silnika) bedac prawie pewnym ze poprzedniej nocy rozsadzilo mi blok bo byl wtedy mroz minus 12. Malem silnik zalany plynem jednak z powodu ubytkow przez o-ring pod korpusem pompy 2 razy latem dolalem wody.. Pelen czarnych mysli zaczalem szukac w necie jakiegos silnika w przystepnej cenie, wszystkie byly cholernie daleko ode mnie a gosc u nas na szrocie zaspiewal 800 zl za motor bez osprzetu i "ani centa mniej"..
Nastepnie poszedlem do garazu, wzialem wiaderko goracej wody i po spuszczeniu resztek plynu wlalem wody do pelna w celu dokladniejszego stwierdzenia miejsca wycieku. Okazalo sie ze gdy sciskam waz to plyn doslownie sika z bloku w miejscu tego okienka do sprawdzania zaplonu, nad kolem zamachowym. Spuscilem wode i nastepnego dnia w ogrzewanym warsztacie kolegi zabralismy sie za wyciaganie skrzyni biegow. Po jej wyciagnieciu moim oczom ukazala sie ciemna kropeczka wielkosci lebka od szpilki na sciance bloku. Po probie oczyszczenia jej troche cieniutkim srubokretem jego ostrze doslownie "wpadlo" do srodka-tak cienka byla w tym miejscu scianka.. Wszystko wskazuje na to ze po prostu blok zostal w tym miejscu "przezarty" przez plyn chlodniczy.. Na pewno nie byla to wina mrozu poniewaz te resztki plynu ktore spuscilem najpierw zostaly na noc w moim garazu-blaszaku i nawet nic nie zaczelo sie krystalizowac nie mowiac o zamarznieciu wiec plyn nie byl jednak az tak slaby.
Wracajac do dziurki- po ingerencji srubokretem powiekszyla sie do srednicy mniej wiecej zapalki. Udalem sie do sklepu z narzedziami, zakupilem najlepszy klej do blokow aluminiowych jaki byl na polce (cos w stylu "Techniquil" czy jakos tak), oczyscilem miejsce dookola dziurki, troche poskrobalem pilnikiem, odtluscilem i nalozylem klej.
Nastepnego dnia poskladalismy auto, zalalismy plynami co trzeba i jak na razie przeciekow nie stwierdzono.
Boje sie tylko ze jak pojawilo sie jedno takie skorodowane miejsce to za jakis czas moze gdzies znalezc sie nastepne..
To tyle mojej dramatycznej historii, a moze ktos juz mial podobne przygody z blokiem?
Chcialem napisac co przykrego mnie spotkalo w Nowy Rok;)
Otoz jadac z rodzinka do siostry zauwazylem ze cos dlugo nie przelacza mi sie auto na gaz no i nie dziala ogrzewanie. Po zatrzymaniu stwierdzilem ze zszedl plyn chlodniczy (kontrolka nie zadzialala). Po wjechaniu do najblizszej stacji paliw i zakupie plynu, ostroznym wlaniu i uruchomieniu samochodu zauwazylem powiekszajaca sie plame na ziemi.. Plyn lecial z okolic sprzegla, tzn z polaczenia korpusu skrzyni z silnikiem (silnik tu3m).. Sprawdzilem na szybko wszystkie weze, byly ok wiec zrezygnowany wrocilem do domu (niedaleko i na bardzo malych obrotach zeby nie przegrzac silnika) bedac prawie pewnym ze poprzedniej nocy rozsadzilo mi blok bo byl wtedy mroz minus 12. Malem silnik zalany plynem jednak z powodu ubytkow przez o-ring pod korpusem pompy 2 razy latem dolalem wody.. Pelen czarnych mysli zaczalem szukac w necie jakiegos silnika w przystepnej cenie, wszystkie byly cholernie daleko ode mnie a gosc u nas na szrocie zaspiewal 800 zl za motor bez osprzetu i "ani centa mniej"..
Nastepnie poszedlem do garazu, wzialem wiaderko goracej wody i po spuszczeniu resztek plynu wlalem wody do pelna w celu dokladniejszego stwierdzenia miejsca wycieku. Okazalo sie ze gdy sciskam waz to plyn doslownie sika z bloku w miejscu tego okienka do sprawdzania zaplonu, nad kolem zamachowym. Spuscilem wode i nastepnego dnia w ogrzewanym warsztacie kolegi zabralismy sie za wyciaganie skrzyni biegow. Po jej wyciagnieciu moim oczom ukazala sie ciemna kropeczka wielkosci lebka od szpilki na sciance bloku. Po probie oczyszczenia jej troche cieniutkim srubokretem jego ostrze doslownie "wpadlo" do srodka-tak cienka byla w tym miejscu scianka.. Wszystko wskazuje na to ze po prostu blok zostal w tym miejscu "przezarty" przez plyn chlodniczy.. Na pewno nie byla to wina mrozu poniewaz te resztki plynu ktore spuscilem najpierw zostaly na noc w moim garazu-blaszaku i nawet nic nie zaczelo sie krystalizowac nie mowiac o zamarznieciu wiec plyn nie byl jednak az tak slaby.
Wracajac do dziurki- po ingerencji srubokretem powiekszyla sie do srednicy mniej wiecej zapalki. Udalem sie do sklepu z narzedziami, zakupilem najlepszy klej do blokow aluminiowych jaki byl na polce (cos w stylu "Techniquil" czy jakos tak), oczyscilem miejsce dookola dziurki, troche poskrobalem pilnikiem, odtluscilem i nalozylem klej.
Nastepnego dnia poskladalismy auto, zalalismy plynami co trzeba i jak na razie przeciekow nie stwierdzono.
Boje sie tylko ze jak pojawilo sie jedno takie skorodowane miejsce to za jakis czas moze gdzies znalezc sie nastepne..
To tyle mojej dramatycznej historii, a moze ktos juz mial podobne przygody z blokiem?