
wymieniłem moją rozwaloną do granic możliwości belkę na taką mniej rozwaloną :>
samochód siedzi teraz z tyłu o ok 3 -5 cm wyżej i to mnie cieszy

koła już sie nie rozłażą... i tak dalej... ALE

dlaczego kurna nikt nie przestrzegał przed sensacjami z zafajdanym mocowaniem belki do neiwiadomoczego od osłony termicznej ?? (ta obejma...) śruby zapieczone, zazrzewiałe, cud mjut i kilka godzin walki


musiałem przełożyć hamulce.... bębny girlinga... no i niby spoko... gdyby nie to, ze przewody hamulcowe nie maja standardowych końcówek, a jednej strony fi 12, z drugiej 10... grejt... załatwione przejściówką, niestety od strony koła..

odpowietrzyć to ponownie po jeździe (przejechałem ostro jakieś 65 km) ?? teraz hamuje... ale ma ten zafajdany luz...
