Stacyjka
: 25 cze pt, 2010 7:51 am
Dzis rano jak jechalem do pracy padla mi stacyjka, tzn przy odpalaniu cos jakby peklo lub przeskoczylo w srodku i po wlaczeniu rozrusznika kluczyk nie wrocil sam do polozenia zaplonu, i gdybym go nie obrocil reka w lewo to rozrusznik caly czas by krecil.. Nastepnie po zgaszeniu nie moglem wylaczyc kontrolek, dopiero jak dosc silnie przekrecilem kluczyk to pokonalem opor i kluczyk wrocil na zero. Teraz juz wszystko pracuje luzno zarowno w prawo jak i w lewo no i oczywiscie dalej nie wraca kluczyk z polozenia rozruch. Pytanie-czy ktos grzebal w stacyjce? Chodzi o to czy w ogole warto ja rozbierac i rzezbic, czy wyrzucic i szukac nowej (lub uzywki)? Z jednej strony troche szkoda bo wciaz mam wszystkie 5 zamkow na 1 kluczyk ale jesli nie bedzie wyjscia..