W roku swoich 25 urodzin postanowiłem zrobić sobie prezent i zaopatrzyłem się w 205.
No dobra, zaopatrzyłem to nie jest odpowiednie słowo. Auto udało się wyrwać przypadkiem - o czym więcej zaraz opowiem.
Za 205 rozglądałem się od dłuższego czasu, ale bezskutecznie. Zazwyczaj brakowało środków, albo sytuacja życiowa komplikowała sprawę. Jednocześnie będąc "młodym dorosłym" który utrzymuje się sam, uskładanie bezpiecznego budżetu na zakup nie było tak proste jak mogłoby się wydawać, zwłaszcza że interesuję się fotografią - większość pieniędzy przeznaczałem na sprzęt do tej zajawki. Tym bardziej, posiadałem równolegle 306 z 1.6 8v. Świetne auto, które odziedziczyłem po dziadkach, ale po 2 latach użytkowania przestało mi być potrzebne. Zwykłe daily, nic co sprawiałoby że chciałbym na to wydawać więcej pieniędzy niż była na to potrzeba. Wolałbym zdecydowanie jakiś ciekawszy "projekcik", zwłaszcza że w międzyczasie moim daily stał się "służbowy" partner z dwulitrowym HDi, którego cioram już około dwa lata. Nie chciałem kupować kolejnego auta uprzednio nie pozbywając się jednego, co utrudniało zadanie. Zwłaszcza, że trzystaszóstka nie znalazła chętnego na zakup przez ponad pół roku. A mówimy tu o aucie z potwierdzoną historią, działającą klimatyzacją, i karoserią bez rdzy. No cóż.
306 było wystawione na stronie Tymona Grabowskiego, popularnego "Złomnika", gdzie można wystawiać, hehe, graty do 5 tysięcy złotych. I na tej stronie była również wystawiona 205 o której ten temat. I co ciekawe - była wystawiona tylko tam, oraz na stronie z ogłoszeniami miasta Turek, czyli miejsca gdzie rezydowała.
Ogłoszenie wisiało parę miesięcy, tak jak ogłoszenie mojego pojazdu. W momencie gdy 306 się sprzedało, odwiedziłem stronę z ogłoszeniami żeby usunąć ogłoszenie, i mimo rotacji ogłoszeń, 205 dalej widniało jako wystawione. Uznałem że nic nie stracę jeśli zapytam czy ogłoszenie jest wciąż aktualne. Ku zaskoczeniu - było aktualne.
Parę smsów później, i prawie godzinnej rozmowie telefonicznej ze sprzedającym na temat auta, otrzymałem ponad 15 zdjęć podwozia, bagażnika, oraz innych ważnych rzeczy związanych z autem. Auto wydawało się zdrowe, bez większych ognisk rdzy (mniejszych też), i w całkiem przyzwoitym stanie. Dałem sobie jeden dzień na przemyślenie tematu i na drugi dzień umówiłem się na oględziny auta. Oględziny 400km od mojego miejsca zamieszkania.
Data oględzin zmieniła się pare razy, ale ostatecznie udało się umówić na konkretną datę i 2 września ruszyłem do Turka. Cztery godziny później, już na miejscu po oględzinach, spisywaliśmy umowę i transakcja została sfinalizowana. Jeszcze tylko wrócić 400km na kołach do domu.
Szczerze, zastanawiałem się czy auto zniesie bezproblemowo taką misję. W razie czego zabrałem ze sobą narzędzia i linkę holowniczą. Jakieś proste problemy będę w stanie ogarnąć. Gorzej jeśli zejsra się coś większego. Przyjechałem z kolegą, ale nasza wiedza o mechanice kończyła się w granicach teorii. No, ale jazda testowa wypadła naprawdę dobrze - auto jedzie prosto, silnik pracuje równo, ma moc i wydaje się zdrowy. To co, piątka z krajem i do domu!
Prędkość przelotowa - 100-110kmh i w ten sposób poruszając się drogą A2, później S3 dotarliśmy do Szczecina. TU3M zniosło podróż bez najmniejszego problemu, dostarczając spalanie w granicach 6l/100km. Genialnie.
Teraz, jak o tym myślę - bezawaryjność nie była wcale taka oczywista. Ale dlaczego w ogóle zdecydowałem się na powrót na kołach?
Ano ze względu na kontakt ze sprzedającym, historię pojazdu, wraz z jego stanem. I młodzieńczą głupotę oczywiście.
Historii auta nie znam w całości, ale dużo ustalił poprzedni właściciel. Auto od nowości było zarejestrowane w Polsce, przez ponad 20 lat w rękach jednego właściciela, który jakiś czas temu zmarł, a pojazd został w rękach jego żony - właścicielki wpisanej w dowodzie, która chciała auto zezłomować. Od tego pomysłu odwiódł ją chłopak, który w 2022 roku odkupił auto, doprowadził do stanu jezdnego i użytkował w ładne dni. No i te czarne blaszki! Obecnie kupno furki na czarnych to nie taka oczywista sprawa jak parę lat temu. Oczywiście, zostaną na aucie tak długo jak tylko się da.
Już jest ciekawie - krajowy Pug, z końca produkcji. Z tego co się zorientowałem, to tych Generation zbyt dużo u nas nie ma - poprawcie mnie jeśli się mylę.
Ale na tym ciekawostki się nie kończą - auto ma JEDYNIE 108kkm nalotu. Matko! Wcześniej interesowałem się ogłoszeniami pugów, ale nie znalazłem żadnego egzemplarza z podobnym przebiegiem, a przynajmniej który nie byłby całkowitym bidokiem. I nie w tym zakrecie cenowym - auto zostało zakupione za mniej niż 5 tysięcy złotych. I to ze świeżym przeglądem i OC. Jeśli to auto nie czekało na mnie, to nie wiem na kogo
Ale, żeby nie było zbyt kolorowo - mimo, że podłoga nie ma wielu ognisk rdzy, bagażnik jest również wolny od rdzy, to zewnętrze jest co najwyżej średnie. Auto było użytkowane w mieście, ma trochę wgniotek i wiele rys oraz odprysków.
Najgorsze jest z przodu - auto kiedyś dostało strzała i zostało poskładane "po taniości" - obie lampy nie są oryginalne, również nie są z jednego kompletu. Grill trzyma się na jednej śrubie i trytce, w zderzaku brakuje listwy i dokładka zderzaka nie jest w lakierze. Maska została naprostowana i podmalowana, ale wygląda to paskudnie. Wszystko jest polane w sosie o smaku składania części na oko. Lampy nie są w jednej linii, szpary między maską a błotnikami nie są równe, no i maska i błotniki mają troche ubytków w lakierze które ktoś po prostowaniu próbował ratować zaprawkami, zapewne poprzedni właściciel.
Końcówka progu z przodu musi mieć doświadczenie w temacie niepoprawnego podkładania lewarka, ponieważ jest lekko "zwichrowana", i przy łączeniu z błotnikiem pojawiły się małe ogniska rdzy. W nadkolu wcześniej ktoś nałożył jakąś warstwę ochronną, i z tego co przekazał mi poprzedni właściciel - narazie to wyhamowało. Oby, póki co nie zamierzam tam zaglądać.
Oraz, jest pare mniejszych wyprysków które można oszlifować i zabezpieczyć - zamierzam się tym zająć, ale nie jest to palący problem.
Auto ma też parę problemów do ogarnięcia na już - uszczelka prawego okna tylnego puszcza wodę. Czytając forum, jak również i zagraniczne fora, doszedłem do wniosku że najbezpieczniej będzie wywalić starą uszczelkę, i podkleić nową T29, co będzie robione na dniach. Uszczelka bagażnika również na tym skorzysta, ponieważ też kwalifikuje się do wymiany. Przy okazji, uszczelnię dyszę tylnego spryskiwacza - również przepuszcza.
Idąc dalej, mając z tyłu głowy informacje pozyskane na forach, odkryłem że uszczelnienie lamp tylnych również kwalifikuje się do wymiany. Skoro i tak będę podklejać uszczelki klejem do szyb, to czemu by nie zrobić tego od razu?
No i kolejna ważna sprawa - dołożenie trzeciego światła stopu. Dla bezpieczeństwa. Całe szczęście bardzo tania zabawa, a miejsca z dziurami na przewody są w tylnej klapie.
Poza tym, jest co robić - poskładać przód od nowa, żeby wszystko ładnie do siebie pasowało i było w ciut lepszym stanie. Zawieszenie z przodu dostanie nowe gumy i kompleksowy serwis bo tłucze się niemiłosiernie. Jeszcze nie wiem co powoduje stuki, ale w swoim czasie dotrę i do tego. To i tak grosozwe sprawy. No i oczywiście serwis olejowo filtrowy i serwis rozrządu. Wszystko, żeby na przyszły sezon móc cieszyć się sprawnym i ogarniętym autem. Całe szczęście, że elementy mechaniczne do 205 są wciąż w miarę dostępne, i niedrogie. Nie ukrywam, był to jeden z czynników dla których zdecydowałem się na ten model. Cała frajda z szukania i kompletowania elementów środka i zewnętrza zostaje, temat mechaniki jest do szybkiego i prostego ogarnięcia, jak mnie przeze mnie, to przez mechanika. Przynajmniej tak mi się wydaje.
No dobra, ale co w sumie chciałbym zrobić z tym autem poza doprowadzeniem do dobrego stanu jezdnego?
Przede wszystkim zamienić obrzydliwą kierownicę ze 106 na trójramienną. Nawet forumowi puryści mnie od tego pomysłu nie odciągną :DD
Do tego poskładać już przód razem z dokładką z halogenami, No i oczywiście wszystko posadzić na jakichś fajnych 14" pasujących wzorem do budy, do kompletu pozbyć sie tej kozy i obniżyć te budę, narazie w granicach rozsądku. Idealnie siadłyby tu Intry z Winnera, ale może znajdę coś ciekawszego. Spróbuję również ogarnąć troche lakier, M0NQ aż prosi się o jakąś polerkę. Właściwie, to Generation aż prosi się o fajniejsze dodatki. Jestem zdziwiony że na ostatni wypust modeli PSA nie zdecydowało się na jakieś bardziej fikuśne ficzery w tym aucie. Chociaż, gdyby się zdecydowało - nie kosztowałby tyle ile kosztował. xD
Może również uda się zainstalować licznik z obrotomierzem od XSa. Raczej, na pewno się uda, nie takie modyfikacje tu niektórzy przeprowadzali. O ile znajdę licznik i daszek, to czemu nie. Przyznam że troche brakuje mi w nim obrotomierza, a bardzo lubię obserwować jak obroty rosną w trakcie jazdy, zwłaszcza gdy daje się po garach. No i wskaźnik temperatury płynu chłodzącego - dobrze jest mieć takie rzeczy.
Jeśli uda się to zrobić na następny sezon, to będzie bajka. Nie mam ciśnienia na modyfikacje, najważniejsze aktualnie jest doprowadzenie auta do takiego stanu, żeby móc bez problemu użytkować go jako daily w ładne dni i w miarę bezawaryjnie przejeździć przyszły sezon.
W przyszłości, jeśli auto wciąż będzie ze mną, razem z możliwościami finansowymi, chciałbym ogarnąć blacharkę. Buda jest naprawdę zdrowa, pozbycie się mniejszych ognisk i zabezpieczenie na przyszłość nie będzie karkołomnym zadaniem, a wręcz prosi się o zrobienie. Ale to za jakiś czas. Auto na zimę ląduje w ciepłym garażu, więc nie martwię się o to że za rok pojawią się nowe otwory techniczne w podłodze.
Tak samo inne, większe modyfikacje - również w przyszłości. Nie zamierzam się rozpisywać co i jak, zobaczymy co przyniesie czas i ile razy zmieni się moja koncepcja na to auto.
Trzymajcie kciuki, żebym nie poddał się w trakcie walki i żeby pug odwdzięczył mi się elegancką pracą i prowadzeniem. Które, nie bez powodu jest świetne w porównaniu z 1.4 na monowtrysku. M. in. za to kocham Peugeoty, i ich niesamowity feedback i bycie bezpośrednim w prowadzeniu.
Pewnie o czymś zapomniałem pisząc to, ale pal licho. Obecnie jestem baardzo zadowolony z zakupu, i pełen nadziei że nic poważnego nie pokrzyżuje mi planów kiedy będę uczyć się na nim mechaniki w zimę. Z tego miejsca pozdrawiam Bartka - poprzedniego właściciela puga. Oby więcej takich sprzedających!
205 Generation 1997r - SAM naprawiam hehe
-
- Nowicjusz
- Posty: 4
- Rejestracja: 02 wrz sob, 2023 10:44 pm
- Posiadany PUG: 205 Generation 97'
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Szczecin
205 Generation 1997r - SAM naprawiam hehe
Ostatnio zmieniony 06 maja pn, 2024 8:31 pm przez itsbaran, łącznie zmieniany 1 raz.
- klimek
- Junior
- Posty: 168
- Rejestracja: 29 mar wt, 2016 11:00 am
- Posiadany PUG: 1995 MITO 1.8d
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Kraków/Katowice
Re: 205 Generation 1997r - wyjątkowo Polski żezot
Piękny prezent urodzinowy sobie sprawiłeś! Brakuje tylko informacji jaki tam masz silnik, 1.1 czy 1.4? Kiera do wymiany i nawet forumowi puryści będą Cię do tego przekonywać Jak o felgi chodzi to wg mnie te z winnera średnio będą leżeć w tak późnym roczniku, bardziej jakiś garrosowych bym szukał, ale w kwestii felg to każdy ma inne zdanie. Maszyna wygląda fajnie na zdjęciach, i super opisana historia! Życzę wytrwałości w pracach doprowadzających go do stanu wzorowego
Mam taki protip jak chodzi o obrotomierz, w benzynach instalowano też obrotomierz w miejscu zegarka, może warto się rozejrzeć za czymś takim Chociaż jest dużo rzadziej spotykany, to może łatwiej będzie go znaleźć niż duży daszek w sensownych pieniądzach i stanie.
Generation może i nie uchodzi za najlepszą wersję 205, bo to późny rocznik z kiepskim ocynkiem, ale jak to jest fura, która od początku lub prawie od początku jest w Polsce, to na pewno jest ciekawym egzemplarzem z historią. Powodzonka!
Mam taki protip jak chodzi o obrotomierz, w benzynach instalowano też obrotomierz w miejscu zegarka, może warto się rozejrzeć za czymś takim Chociaż jest dużo rzadziej spotykany, to może łatwiej będzie go znaleźć niż duży daszek w sensownych pieniądzach i stanie.
Generation może i nie uchodzi za najlepszą wersję 205, bo to późny rocznik z kiepskim ocynkiem, ale jak to jest fura, która od początku lub prawie od początku jest w Polsce, to na pewno jest ciekawym egzemplarzem z historią. Powodzonka!
- nowak68
- Maniak
- Posty: 1892
- Rejestracja: 12 sty ndz, 2014 11:19 pm
- Posiadany PUG: 205 GENTRY 1991, 405 GRDTubo 1992
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Świętygród
Re: 205 Generation 1997r - wyjątkowo Polski żezot
Naprawdę fajny opis, a i auto tez wyglada przyzwoicie.
Radości z jazdy życzę
Radości z jazdy życzę
Był XRD 1988, XAD 1989, XLD 1986, GREEN 1991, Automatic 1.9 z 1990, XS 1990, GTI 1.9 EXPORT 1987
-
- Nowicjusz
- Posty: 4
- Rejestracja: 02 wrz sob, 2023 10:44 pm
- Posiadany PUG: 205 Generation 97'
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Szczecin
Re: 205 Generation 1997r - wyjątkowo Polski żezot
Miesiąc od kupna minął, a ja w tym czasie nie próżnowałem.
Przejrzałem auto od spodu, znalazłem o wiele więcej problemów niż się spodziewałem, i buda nie okazała się być tak zdrowa jak myślałem. Pojawił się niepożądany otwór techniczny w podszybiu od strony kierowcy, znalazłem też niezbyt umiejętnie pospawaną podłogę pod nogami kierowcy. Na tyle nieumiejętnie, że po pospawaniu nikt chyba tego nie zabezpieczył i rdza zadomowiła się tam całkiem komfortowo. Na szczęście, zgniło tylko w miejscu spawania - wygląda słabo, ale da się to odratować. Planuję oddać w przyszłości puga na konserwację podwozia, to od razu ogarnie się ten problem i problem z podszybiem.
Na tym nie koniec problemów. TU3M poci się olejem z głowicy, na dodatek nad alternatorem. Do płynu chłodniczego zaczął dostawać się olej. Tak więc przez zimę będzie do zrobienia uszczelka pod głowicą, co i tak będzie po drodze, bo planowałem wyregulować zawory i wymienić uszczelkę pod pokrywą zaworów. Nie ukrywam - dla mnie jako kompletnego początkującego w temacie mechaniki, będzie to dość duże wyzwanie, ale nie dam strachu dać sobie wejść na głowę.
Pojawił się też kolejny problem - na zimnym silniku zdarza się, że auto gaśnie po odpaleniu jeśli nie dodam gazu w trakcie odpalania. Na zimnym zdarza mu się czasami zadławić, i nieregularnie pracować. Jak już osiągnie temperaturę pracy to jest okej. W czym może tkwić problem? Zamierzam wymienić świece, przewody i sprawdzić wszystko co związane z zapłonem ale może ktoś na forum podpowie mi gdzie szukać problemu. Oczywiście w międzyczasie przebijam się przez lupkę i szukam odpowiedzi na ten problem.
W międzyczasie zająłem się rozwiązywaniem pierwszych problemów;
- cieknącymi uszczelkami uchylnych szyb tylnych
- stukami z układu kierowniczego i myszkowaniem auta przy przyspieszaniu
- wydechem końcowym który był w tragicznym stanie
Z uszczelkami stoczyłem małą walkę, ściągając stare uszczelki znalazłem pod nimi tony sylikonu sanitarnego. Ktoś już próbował ratować oryginały, ściąganie tego sylikonu z lakieru zjadło mi wiele nerwów i czasu, a i tak nie ściągnąłem całości. Po zmianie na polecane na forum uszczelki T29 nie dolegały do górnej krawędzi szyby, i zrobił się mały wodospad. Na grupce dostałem podpowiedź, że T70 również pasują. Faktycznie, założyłem i po dwóch dniach stania w deszczu, w środku znów jest sucho.
Stuki z układu rozwiązałem doraźnie raz a dobrze, pug dostał nowe wahacze i świeży komplet drążków. Trochę musiałem się posiłować żeby wahacz wskoczył na miejsce bez demontażu stabilizatora (mimo, że Etzold radził inaczej ), ale udało się. Drążki ogarnięte bez większych problemów, zostało ogarnąć poduszki amortyzatorów - też się tłuką, ale nie słyszalem tego wcześniej bo drążki i wahacze grały pierwsze skrzypce.
Ostatnią rzeczą był wydech. Chciałem prostą rurkę nawiązującą do końcowego z GTI, akurat trafił się końcowy od kanta na garażu u koleżki. Za darmo - uczciwa cena, więc pospawaliśmy do flanszy od starego końcowego, i po lekkim dogięciu mocowań i dospawaniu końcówki do nich, wydech siadł na aucie. Jestem z niego bardzo zadowolony - wygląda tak jak chciałem, a nie jest głośny i nie zwraca na siebie uwagi, ale wydobył trochę fajniejszy dźwięk z TU. Elegancka robota, i to za friko, więc czego chcieć więcej?
Przez miesiąc autem pokonałem 900km, z czego 460km to droga z miejsca kupna do domu. Śmigam nim głównie w weekendy albo po pracy, i strasznie jaram się tym autem. Nawet mimo wszystkich problemów jakie w nim znalazłem, jazda z nim wynagradza wszystkie frustracje podwójnie. Przede mną jeszcze długa droga zanim wyprowadzę to auto na prostą i doprowadzę chociażby w minimalnym stopniu do stanu który będzie mnie zadowalać, ale jak pisałem wcześniej - nie zamierzam się poddawać. Zobaczymy co przyniesie czas.
Przy okazji, chętnie kupię ory zderzak przód z chromowaną listwą, i kierownicę - trójramienną z fajniejszych wersji, najchętniej ze standardową zaślepką z logiem Peugeota. Narazie jeszcze aktywnie nie szukam, ale może trafi się gdzieś na forum.
Przejrzałem auto od spodu, znalazłem o wiele więcej problemów niż się spodziewałem, i buda nie okazała się być tak zdrowa jak myślałem. Pojawił się niepożądany otwór techniczny w podszybiu od strony kierowcy, znalazłem też niezbyt umiejętnie pospawaną podłogę pod nogami kierowcy. Na tyle nieumiejętnie, że po pospawaniu nikt chyba tego nie zabezpieczył i rdza zadomowiła się tam całkiem komfortowo. Na szczęście, zgniło tylko w miejscu spawania - wygląda słabo, ale da się to odratować. Planuję oddać w przyszłości puga na konserwację podwozia, to od razu ogarnie się ten problem i problem z podszybiem.
Na tym nie koniec problemów. TU3M poci się olejem z głowicy, na dodatek nad alternatorem. Do płynu chłodniczego zaczął dostawać się olej. Tak więc przez zimę będzie do zrobienia uszczelka pod głowicą, co i tak będzie po drodze, bo planowałem wyregulować zawory i wymienić uszczelkę pod pokrywą zaworów. Nie ukrywam - dla mnie jako kompletnego początkującego w temacie mechaniki, będzie to dość duże wyzwanie, ale nie dam strachu dać sobie wejść na głowę.
Pojawił się też kolejny problem - na zimnym silniku zdarza się, że auto gaśnie po odpaleniu jeśli nie dodam gazu w trakcie odpalania. Na zimnym zdarza mu się czasami zadławić, i nieregularnie pracować. Jak już osiągnie temperaturę pracy to jest okej. W czym może tkwić problem? Zamierzam wymienić świece, przewody i sprawdzić wszystko co związane z zapłonem ale może ktoś na forum podpowie mi gdzie szukać problemu. Oczywiście w międzyczasie przebijam się przez lupkę i szukam odpowiedzi na ten problem.
W międzyczasie zająłem się rozwiązywaniem pierwszych problemów;
- cieknącymi uszczelkami uchylnych szyb tylnych
- stukami z układu kierowniczego i myszkowaniem auta przy przyspieszaniu
- wydechem końcowym który był w tragicznym stanie
Z uszczelkami stoczyłem małą walkę, ściągając stare uszczelki znalazłem pod nimi tony sylikonu sanitarnego. Ktoś już próbował ratować oryginały, ściąganie tego sylikonu z lakieru zjadło mi wiele nerwów i czasu, a i tak nie ściągnąłem całości. Po zmianie na polecane na forum uszczelki T29 nie dolegały do górnej krawędzi szyby, i zrobił się mały wodospad. Na grupce dostałem podpowiedź, że T70 również pasują. Faktycznie, założyłem i po dwóch dniach stania w deszczu, w środku znów jest sucho.
Stuki z układu rozwiązałem doraźnie raz a dobrze, pug dostał nowe wahacze i świeży komplet drążków. Trochę musiałem się posiłować żeby wahacz wskoczył na miejsce bez demontażu stabilizatora (mimo, że Etzold radził inaczej ), ale udało się. Drążki ogarnięte bez większych problemów, zostało ogarnąć poduszki amortyzatorów - też się tłuką, ale nie słyszalem tego wcześniej bo drążki i wahacze grały pierwsze skrzypce.
Ostatnią rzeczą był wydech. Chciałem prostą rurkę nawiązującą do końcowego z GTI, akurat trafił się końcowy od kanta na garażu u koleżki. Za darmo - uczciwa cena, więc pospawaliśmy do flanszy od starego końcowego, i po lekkim dogięciu mocowań i dospawaniu końcówki do nich, wydech siadł na aucie. Jestem z niego bardzo zadowolony - wygląda tak jak chciałem, a nie jest głośny i nie zwraca na siebie uwagi, ale wydobył trochę fajniejszy dźwięk z TU. Elegancka robota, i to za friko, więc czego chcieć więcej?
Przez miesiąc autem pokonałem 900km, z czego 460km to droga z miejsca kupna do domu. Śmigam nim głównie w weekendy albo po pracy, i strasznie jaram się tym autem. Nawet mimo wszystkich problemów jakie w nim znalazłem, jazda z nim wynagradza wszystkie frustracje podwójnie. Przede mną jeszcze długa droga zanim wyprowadzę to auto na prostą i doprowadzę chociażby w minimalnym stopniu do stanu który będzie mnie zadowalać, ale jak pisałem wcześniej - nie zamierzam się poddawać. Zobaczymy co przyniesie czas.
Przy okazji, chętnie kupię ory zderzak przód z chromowaną listwą, i kierownicę - trójramienną z fajniejszych wersji, najchętniej ze standardową zaślepką z logiem Peugeota. Narazie jeszcze aktywnie nie szukam, ale może trafi się gdzieś na forum.
- moralez
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4911
- Rejestracja: 30 sie wt, 2005 3:42 pm
- Posiadany PUG: 205......T8, 205 GTI 1.6
- Numer Gadu-gadu: 2955602
- Lokalizacja: Włocławek
- Kontakt:
Re: 205 Generation 1997r - wyjątkowo Polski żezot
Z tego co pamiętam to da się odczytać kody błędów ze sterownika w tym silniku, ale pewnie niewiele ci one pomogą. Najpierw sprawdź czujnik temp cieczy chłodzącej, potem TPS, ewentualnie silnik krokowyPojawił się też kolejny problem - na zimnym silniku zdarza się, że auto gaśnie po odpaleniu jeśli nie dodam gazu w trakcie odpalania. Na zimnym zdarza mu się czasami zadławić, i nieregularnie pracować. Jak już osiągnie temperaturę pracy to jest okej. W czym może tkwić problem? Zamierzam wymienić świece, przewody i sprawdzić wszystko co związane z zapłonem ale może ktoś na forum podpowie mi gdzie szukać problemu. Oczywiście w międzyczasie przebijam się przez lupkę i szukam odpowiedzi na ten problem.
-
- Nowicjusz
- Posty: 4
- Rejestracja: 02 wrz sob, 2023 10:44 pm
- Posiadany PUG: 205 Generation 97'
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Szczecin
Re: 205 Generation 1997r - wyjątkowo Polski żezot
Dawno mnie tu nie było, a 205tka od ostatniego wpisu jest konsekwentnie przywracana do przyzwoitego poziomu, ale nieśpiesznie.
Najważniejszą rzeczą jaką zrobiłem, było ogarnięcie uszczelki pod głowicą. Standardowa sprawa przy 1.4, ale jestem z siebie całkiem dumny, bo robiłem to pierwszy raz w życiu, i to całkowicie samemu. Od razu robiąc to, ogarnąłem rozrząd razem z pompą wody, wleciały nowe świece NGK, nowe uszczelki pod kolektory, pod pokrywe głowicy i planowanie głowicy razem z uszczelniaczami zaworowymi. Niby nic, ale uznałem że skoro i tak mam głowicę na wierzchu, to dlaczego by tego nie zrobić. Koszta - praktycznie grosze.
A, i jeszcze wyregulowałem zawory, po docieraniu przy wymianie uszczelniaczy.
Aktualnie próbuję wypłukać układ chłodzenia, bo był cały zasyfiony olejem. Póki co po jednej płukance i kilkunastu litrach wody demineralizowanej dalej jest czarno, może za jakiś czas powtórzę płukankę i woda zacznie spływać choć trochę bardziej transparentna.
Po ogarnięciu największego problemu z silnikiem zacząłem uważniej rozglądać się za częściami od frontu, żeby pozbyć się pogiętej maski, zderzaka zamiennika, grilla który ostatecznie połamał się w drobny mak, i kompletu lamp, bo obecnie są dwie różne, jedna chińska kopia valeo, a drugi to kompletny noname.
I udało się to wszystko zdobyć
Zaczynając od najfajniejszej zdobyczy - komplet lamp S.E.V. Marchal - strasznie jaram się wybitym logo w szkle, z ikonicznym kotem. Bardzo fajny smaczek, tym bardziej że zawsze w którymś aucie chciałem mieć jakieś części od tej nieistniejącej już francuskiej marki.
Dzięki grupce na fb trafił się również oryginalny zderzak z listewką. Co prawda w stanie średnim, ale jest cały, nie popękany. Zostało mi go tylko odmalować, bo jest wypłowiały.
Z urlopu w Karpaczu wróciłem z niebitą maską oraz grillem który nie miał popękanych mocowań. Takie pamiątki z gór to ja mogę przywozić za każdym razem.
Udało mi się również dorwać komplet dekielków do stalówek, idealnie byłoby je założyć do 14" pucharówek, ale może skończy się po prostu na srebrnych stalówkach w czternastu calach.
Dodatkowo za darmo wpadł mi jeszcze komplet tarcze + zaciski od Partnera 2.0hdi, i chciałbym je założyć do 205. Według gtidrivers pasują, a przydało by się ciut lepsze hamowanie.
Obecnie auto wygląda tak:
Wciąż daleko mu w moich oczach chociażby do przyzwoitego poziomu, ale działam małymi kroczkami i staram się wyszukiwać graty za rozsądną cenę, no i oczywiście oryginalne. Aczkolwiek po zmianie części z frontu auto BARDZO zyskało na plus, co zauważają nawet osoby które nie siedzą w temacie 205tek.
W najbliższym czasie dokończę remont zawieszenia z przodu - wpadną gazowe monroe razem z jamexami -40mm, a jak wymienię połamane mocowanie lampy, to na froncie zagoszczą lampy Marchala. Nie mogę się doczekać.
Przez chwile w aucie była drewniana kierownica Raid 10d, ale po paru dniach jazdy uznałem że "to nie to", i ostatecznie leci już do mnie oryginalna, trójramenna kierownica.
Na ten moment, to tyle - w tym sezonie jeszcze zajmę się dołożeniem dokładki z halogenami i ogarnięciem pracy na wolnych obrotach - zacznę od tego co wyżej napisał @Moralez, czyli czujnik temperatury i krokowiec, a jak to nie pomoże to zabiorę się za TPSa. Co ciekawe, auto nie wywala żadnych błędów, na obroty wkręca się elegancko i jedzie równo. Nierówna praca (ale taka, że jeździ i da się z tym żyć) pojawia się dopiero na wolnych obrotach, no i czasem sobie zgaśnie.
Do tego wiadomo, kompletowanie różnych szczegółów, co się znajdzie to naprawię, i jak dobrze pójdzie to spróbuję przepolerować ten zmęczony lakier.
No i na koniec sezonu mam nadzieję że rozwiążę problemy blacharskie, bo to nadkole nie daje mi spać po nocach
Jedna rzecz pozostaje niezmienna - frajda z jazdy i zajawka na ten samochód.
Najważniejszą rzeczą jaką zrobiłem, było ogarnięcie uszczelki pod głowicą. Standardowa sprawa przy 1.4, ale jestem z siebie całkiem dumny, bo robiłem to pierwszy raz w życiu, i to całkowicie samemu. Od razu robiąc to, ogarnąłem rozrząd razem z pompą wody, wleciały nowe świece NGK, nowe uszczelki pod kolektory, pod pokrywe głowicy i planowanie głowicy razem z uszczelniaczami zaworowymi. Niby nic, ale uznałem że skoro i tak mam głowicę na wierzchu, to dlaczego by tego nie zrobić. Koszta - praktycznie grosze.
A, i jeszcze wyregulowałem zawory, po docieraniu przy wymianie uszczelniaczy.
Aktualnie próbuję wypłukać układ chłodzenia, bo był cały zasyfiony olejem. Póki co po jednej płukance i kilkunastu litrach wody demineralizowanej dalej jest czarno, może za jakiś czas powtórzę płukankę i woda zacznie spływać choć trochę bardziej transparentna.
Po ogarnięciu największego problemu z silnikiem zacząłem uważniej rozglądać się za częściami od frontu, żeby pozbyć się pogiętej maski, zderzaka zamiennika, grilla który ostatecznie połamał się w drobny mak, i kompletu lamp, bo obecnie są dwie różne, jedna chińska kopia valeo, a drugi to kompletny noname.
I udało się to wszystko zdobyć
Zaczynając od najfajniejszej zdobyczy - komplet lamp S.E.V. Marchal - strasznie jaram się wybitym logo w szkle, z ikonicznym kotem. Bardzo fajny smaczek, tym bardziej że zawsze w którymś aucie chciałem mieć jakieś części od tej nieistniejącej już francuskiej marki.
Dzięki grupce na fb trafił się również oryginalny zderzak z listewką. Co prawda w stanie średnim, ale jest cały, nie popękany. Zostało mi go tylko odmalować, bo jest wypłowiały.
Z urlopu w Karpaczu wróciłem z niebitą maską oraz grillem który nie miał popękanych mocowań. Takie pamiątki z gór to ja mogę przywozić za każdym razem.
Udało mi się również dorwać komplet dekielków do stalówek, idealnie byłoby je założyć do 14" pucharówek, ale może skończy się po prostu na srebrnych stalówkach w czternastu calach.
Dodatkowo za darmo wpadł mi jeszcze komplet tarcze + zaciski od Partnera 2.0hdi, i chciałbym je założyć do 205. Według gtidrivers pasują, a przydało by się ciut lepsze hamowanie.
Obecnie auto wygląda tak:
Wciąż daleko mu w moich oczach chociażby do przyzwoitego poziomu, ale działam małymi kroczkami i staram się wyszukiwać graty za rozsądną cenę, no i oczywiście oryginalne. Aczkolwiek po zmianie części z frontu auto BARDZO zyskało na plus, co zauważają nawet osoby które nie siedzą w temacie 205tek.
W najbliższym czasie dokończę remont zawieszenia z przodu - wpadną gazowe monroe razem z jamexami -40mm, a jak wymienię połamane mocowanie lampy, to na froncie zagoszczą lampy Marchala. Nie mogę się doczekać.
Przez chwile w aucie była drewniana kierownica Raid 10d, ale po paru dniach jazdy uznałem że "to nie to", i ostatecznie leci już do mnie oryginalna, trójramenna kierownica.
Na ten moment, to tyle - w tym sezonie jeszcze zajmę się dołożeniem dokładki z halogenami i ogarnięciem pracy na wolnych obrotach - zacznę od tego co wyżej napisał @Moralez, czyli czujnik temperatury i krokowiec, a jak to nie pomoże to zabiorę się za TPSa. Co ciekawe, auto nie wywala żadnych błędów, na obroty wkręca się elegancko i jedzie równo. Nierówna praca (ale taka, że jeździ i da się z tym żyć) pojawia się dopiero na wolnych obrotach, no i czasem sobie zgaśnie.
Do tego wiadomo, kompletowanie różnych szczegółów, co się znajdzie to naprawię, i jak dobrze pójdzie to spróbuję przepolerować ten zmęczony lakier.
No i na koniec sezonu mam nadzieję że rozwiążę problemy blacharskie, bo to nadkole nie daje mi spać po nocach
Jedna rzecz pozostaje niezmienna - frajda z jazdy i zajawka na ten samochód.
- klimek
- Junior
- Posty: 168
- Rejestracja: 29 mar wt, 2016 11:00 am
- Posiadany PUG: 1995 MITO 1.8d
- Numer Gadu-gadu: 0
- Lokalizacja: Kraków/Katowice
Re: 205 Generation 1997r - SAM naprawiam hehe
Świetnie, że tak do przodu idzie renowacja a jednocześnie masz fun z jazdy tym pugiem. Do tego widać, że masz smykałkę do dobrych zdjęć Powodzenia w dalszych etapach odgruzowywania.
- moralez
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4911
- Rejestracja: 30 sie wt, 2005 3:42 pm
- Posiadany PUG: 205......T8, 205 GTI 1.6
- Numer Gadu-gadu: 2955602
- Lokalizacja: Włocławek
- Kontakt:
Re: 205 Generation 1997r - wyjątkowo Polski żezot
Pasuja, sam mialem taki zestaw. Mozna tez zalozyc pompe z wieksza srednica tloczka. Ja chyba z 406 mialem. Serwo, tez mozna wymienic na wieksze bo 1,4 mial male.