
Skórzana kierownica jest bardzo ładna, nie ma większych śladów zużycia, gałka biegów również i mieszek biegów, nakładki na pedały niewytarte, podsufitka w BDB stanie, deska rozdzielcza również ładna, bez braków. Fajnym smaczkiem jest nigdy nieużywana fabryczna popielniczka i zapalniczka. Generalnie wnętrze jest całe zachowane w oryginale, a stan zważywszy na wiek auta jest moim zdaniem na 5 z dużym minusem (za popękane fotele).
Z bagażnika wyleciała od razu oryginalna włóknina wygłuszająca spod okładziny, bo zdążyła zebrać się tam niezła wilgoć. Wcześniej raczej nikt tam przede mną nie zaglądał. Podłoga bagażnika okazała się bez grama rdzy. Co więcej, w bagażniku chyba nigdy nie były wożone większe przedmioty, bo lakierowana krawędź bagażnika ma dosłownie tylko kilka rysek, więc całość przestrzeni ładunkowej wygląda wręcz jak z fabryki

Jak już jesteśmy we wnętrzu, to prócz małego remanentu, pokusiłem się od razu na wsadzenie radia. Oczywiście takiego z epoki, czyli radioodtwarzacza na kasety. Jako, że jakiś czas temu wszedłem w posiadanie zupełnie nowego, zapakowanego w fabryczne pudełko radia JVC z lat 90-tych z podświetlaniem bursztynowym, to wybór mógł być tylko jeden. Montaż radia zajął dosłownie 5minut - zamontowanie stalowej kasety, podpięcie kosteczki i anteny, wsadzenie radia i włala! Radio pasuje do reszty wnętrza, jak ulał , a i gra całkiem przyjemnie
