DJPreZes pisze: ↑18 kwie sob, 2020 8:20 pm
Nie wiem która wersja ładniejsza. Indiana czy Roland

Są prawie na równi
Też o tym myślałem Prezesku ostatnio. Obie te wersje są dość delikatne i trudne w utrzymaniu w stanie "broszurowym". Mają mnóstwo galanterii i dodatków przeznaczonych wyłącznie dla tych odmian.
Garros te swoje zielone zderzaki i blendę. Paski-naklejki po bokach nadwozia. Nie daj boże stłuczka, obcierka i dziewiczość szlag trafił. Nie mówiąc już o wnętrzu - kremowa skóra, co średnio znosi próbę czasu, a nie bardzo jest z czego dobrać kolor, jak trzeba wymienić np. jeden boczek fotela. Pasy niby czerwone, ale brud też widać na nich bardzo wyraźnie.
Indiana z kolei ma złote listewki, złote felgi, kremowe emblematy. Naklejki po bokach tak samo. Wnętrze beżowe, każda ciemna plama na tym straszy. Do tego sakwo-saszety. W sumie zgubić można tylko drzwiowe, bo te za fotelami są przyszyte i raczej nam to nie grozi.
No ale nie mam co narzekać, bo w przypadku Indiany pofarciło się tak, że wszystko jest kompletne, a to, czego nie było w dniu zakupu, udało się wykopać spod ziemi
Kończąc ten przydługi wywód, melduję, że dziś znów popracowałem przy Indianie. Fotele zabrane do prania, a wnętrze wyodkurzane, podłoga bagażnika wymyta i nawoskowana razem z pasem tylnym. Ściągnięte wszystkie uszczelki drzwi i bagażnika, wyczyszczony cały syf który się tam gromadził. Zdjąłem klosze lamp, tam też wjechałem ze szmatką, pędzelkiem i APC. Jutro przepoleruję klosze i dokończę czyszczenie.
W tygodniu może, jak pogoda dopisze, uda się wyprać wykładzinę.