Legenda o Rolandzie by pszemeq
: 03 kwie sob, 2010 6:17 pm
No to może ja też założę swój temacik.
Moja zabawa z 205 zaczęła sie jakieś 1.5 roku temu, jako młody kierowca z niedługim stosunkowo stażem za kierownicą, odłożywszy sobie sumkę pieniędzy która spokojnie starczyłaby na jakieś młodsze autko, zacząłem wertować alledrogo, otomoto i tym podobne portale, szperanie w ogłoszeniach miejscowych handlarzy również spędzało mi sen z powiek. Od początku jednak nosiłem sie z zamiarem zakupu (wielu mnie zabije
) jakiegoś szmelcwagena a dokładniej rzecz ujmując golfa 2 generacji najlepiej gti (gdybym go kupił pewnie robiłbym to samo co z 205), no ale sprawa sie rozeszła po kościach, po jakimś tygodniu przerwy szukałem znów. Tak kumplowi z pracy opowiadałem o moich perypetiach z poszukiwaniami upragnionych 4 kółek on powiedział mi że nie niedaleko jest do sprzedania jakiś peugeot, se myśle: ee tam jakiś francuz przecie to są rupiecie. Ale jako że jestem osobnikiem nader ciekawskim postanowiłem wybrac sie z ojcem ogladać, przyjazd na miejsce (5 km od mojego miejsca zamieszkania) zobaczyłem jakieś zielone padło, rzut oka pod spód i szok 91' i taki zdrowy, zszokowany dostałem kluczyki i udałem sie na test drive, środek fajny se myśle tylko zaniedbany, pewnie ktoś jak był samochód jeszcze w niemcowni sobie zrobił taką tapicere pomyślałem. Wróćmy jednak do samych odczuc podczas jazdy, skręt w prawo: grrr, skręt w lewo: grrr, diagnoza przegóby no nic podbuzeruje sie, deptamy hamulce a tu kiepska reakcja, no pewnie klocki i tarcze pomyślałem, wjazd na kanał w pracy i oczywiście zbórka konsylium lekarskiego, orzeczenie po 30 min walenia pięściami, dłubania śrubokrętami i kopania było jedno: bierz to. No i tego samego dnia wieczorem stanął pod moim domem. Następny dzień, oczywiście zakupy 700 stów na dzieńdobry, złapałem sie za głowe ale pomyślałem, podrobie i sie sprzeda. I tak już podrabiam ponad rok, codziennie to auto mnie zaskakuje, codziennie jestem szczęśliwy że go mam, o perypetiach z zaciskami, belką tylnią remontem silnika, lakierowaniem i tym podobnymi bzdetami nie będe was już katował bo sie już dość naczytaliście tego za długiego i nudnego jak flaki z olejem eseju o rozterkach nad kupnem jakiegoś strucla. Wielu już miało okazje poznać moje maleństwo i myśle że wielu jeszcze pozna, szału nima ale mnie tam dobrze z nim
Zimowa seszyn już po lakierowaniu jeszcze na starych halogenkach.:





Niestety nie posiadam fot sprzed lakierowania zeby zaprezentować w jakim był stanie pierwotnie, wielu widziało jak samochód wyglądał przed lakierem w bieszczadach, co do wykonania nie mam zastrzeżeń jednak moge sie przyczepić do jakości nie którch elementów ale i to ulegnie zmianie niebawem
Myśle że w miarę jakichś prac i udoskonaleń bede was informował o efektach.
ps. sory za miniatury ale foty są stosunkowo spore.
Moja zabawa z 205 zaczęła sie jakieś 1.5 roku temu, jako młody kierowca z niedługim stosunkowo stażem za kierownicą, odłożywszy sobie sumkę pieniędzy która spokojnie starczyłaby na jakieś młodsze autko, zacząłem wertować alledrogo, otomoto i tym podobne portale, szperanie w ogłoszeniach miejscowych handlarzy również spędzało mi sen z powiek. Od początku jednak nosiłem sie z zamiarem zakupu (wielu mnie zabije


Zimowa seszyn już po lakierowaniu jeszcze na starych halogenkach.:





Niestety nie posiadam fot sprzed lakierowania zeby zaprezentować w jakim był stanie pierwotnie, wielu widziało jak samochód wyglądał przed lakierem w bieszczadach, co do wykonania nie mam zastrzeżeń jednak moge sie przyczepić do jakości nie którch elementów ale i to ulegnie zmianie niebawem

Myśle że w miarę jakichś prac i udoskonaleń bede was informował o efektach.
ps. sory za miniatury ale foty są stosunkowo spore.