Peżocik 205 GRD - Żaba
: 14 sty pn, 2013 12:33 pm
Dziś pokażę Wam Peżocika
Jest to wersja GRD z 91 roku, silnik 1.9 Diesel.
Kiedy go dostałam, wyglądał tak: Niestety to jedyne zdjęcie, jakie posiadam, z google street z resztą
Lakier był niemalże matowy, maska, jak widzicie, po kilku stłuczkach sklepana tak sobie i pomalowana tak, "żeby było". Autko niedopieszczone, a że okazało się, że jeździ mi się nim bardzo dobrze i jest bardzo wdzięcznym samochodzikiem, to doszłam do wniosku, że tak być nie może. (Tak, tak, stety- niestety należę do tych kobiet, które na swoje autko chuchają, dmuchają i kochają
z resztą w ogóle jestem motoryzacyjnie zakręcona, głównie off-roadowo
)
Więc kiedy pojechałam nim do znajomego, stwierdziliśmy, że coś z tym musimy zrobić
I zaczęło się. Darcie lakieru z maski, usuwanie nadprogramowej ilości szpachli...
Maska została pomalowana podkładem, a cały lakier wypolerowany, wybłyszczony i nawoskowany
Przy polerce poschodziły kawałki naklejek z boków, więc reszta została zerwana.
Niestety musiałam wyjeżdżać na resztę brakło czasu, więc przez jakiś czas jeździłam takim: Został dobrany lakier do maski i po malowaniu Żaba wyglądała już tak: Od tego czasu malowania czarnym matem doczekał się grill i ramiona wycieraczek (po matowieniu myślałam, że mi ręce odpadną!
)
W Peżociku wymieniłam już kilka takich typowo ekspoatacyjnych rzeczy, płyny, filtry itp.
Niestety lubi co jakiś czas wyciąć mi numer
Zbiera mi się woda na dywaniku pasażera, w bagażniku też dość wilgotno. Walczyłam już z brakiem podświetlenia deski, padniętym regulatorem napięcia, który prawie zniszczył mi akumulator... Aktualnie próbuje walczyć z wyciekiem płynu chłodniczego, chyba z opaski pod zbiorniczkiem, ale dostęp do bani i zimno, więc chwilowo Żaba stoi
Ostatnio zaczęła mi też wyć (dosłownie, tragedia!) linka od prędkościomierza i muszę wymienić gumę na przegubie, bo jest owinięta workiem
Chyba mam wielkiego farta, że mój chłopak potrafi wiele rzeczy przy samochodach sam zrobić i właściwie nie korzystam z usług mechanika 
Trochę się rozpisałam
Na obecną chwilę, Peżocik prezentuje się o niebo lepiej, a wujek którego ukochanym autkiem zawsze był, jest zachwycony jego wyglądem 

Kiedy go dostałam, wyglądał tak: Niestety to jedyne zdjęcie, jakie posiadam, z google street z resztą

Lakier był niemalże matowy, maska, jak widzicie, po kilku stłuczkach sklepana tak sobie i pomalowana tak, "żeby było". Autko niedopieszczone, a że okazało się, że jeździ mi się nim bardzo dobrze i jest bardzo wdzięcznym samochodzikiem, to doszłam do wniosku, że tak być nie może. (Tak, tak, stety- niestety należę do tych kobiet, które na swoje autko chuchają, dmuchają i kochają


Więc kiedy pojechałam nim do znajomego, stwierdziliśmy, że coś z tym musimy zrobić


Niestety musiałam wyjeżdżać na resztę brakło czasu, więc przez jakiś czas jeździłam takim: Został dobrany lakier do maski i po malowaniu Żaba wyglądała już tak: Od tego czasu malowania czarnym matem doczekał się grill i ramiona wycieraczek (po matowieniu myślałam, że mi ręce odpadną!

W Peżociku wymieniłam już kilka takich typowo ekspoatacyjnych rzeczy, płyny, filtry itp.
Niestety lubi co jakiś czas wyciąć mi numer




Trochę się rozpisałam

