No i stało się - Mając wszystko co potrzebne do normalnego (sic) przemieszczania się (za to nie mając pieniędzy) kupiłem za 850PLN Greena.
Podstawowe informacje:
1990r., 1,4 55kW monowtrysk, stan licznika 132k., Centralny zamek, szyberdach i wszystko zielone.
Silnik zapocony, ale nie widzę żeby jakiś mega wyciek gdzieś był. Odnoszę wrażenie, że nierównomiernie oddaje moc/przyspiesza. Nie wiem z czego to może wynikać - pierwszy serwis trochę rozwieje wątpliwości. Za to jestem bardzo pozytywnie zaskoczony mocą. Bałem się że po 110 konnym TDI może mi być mało. Nie jest. Idzie jak burza i brzmi jak rajdówka. Pocket rocket!
Lekki luz na kierownicy
Korozja która powoli wdziera się tu i tam, głównie do komory silnika i bagażnika
Ogólnie dobry stan blach, progów i podłogi.
Auto wygląda na bezwypadkowe. Ma wszystkie naklejki łącznie z naklejkami salony sprzedaży i przednią ramką na tablicę rejestracyjną z tego samego salonu. Wszystkie szyby 1990.
Przy skręcaniu w prawo chrobocze coś. Pewnie jakaś półoś czy też przegub. Wraz z blachą i serwisem do ogarnięcia w pierwszej kolejności.
Prace będą przebiegać bardzo powoli, chyba że mi odbije i sprzedam golfa
