Od ostatniego postu w tym temacie minęło już ponad pół roku, trochę się pozmieniało w tym czasie.
Jazda miękkim 1.1 była całkiem zabawna i wygodna, nic się nie psuło, nic nie stukało, udało mi się osiągać nawet całkiem zadowalające wyniki spalania, naprawy ograniczały się do wymiany spalonych żarówek, ogólnie nuda
Na jednej z grup na facebooku ktoś wystawił rajdową 306 na części wszedłem z ciekawości zobaczyć co tam ciekawego i znalazłem gwint Bilstein B14, długo się nie zastanawiałem i kilka dni później zestaw wylądował w XR'ku, obniżyłem też belkę o jeden ząbek, żeby wyrównać wysokość.
Kiedy przyzwyczaiłem się już do wypadających plomb na każdej dziurze stwierdziłem, że wielosezonowe opony na dużym balonie to jednak nie jest to czego potrzebuję, udało się więc dorwać komplet Rial Mesh w pugowym rozmiarze 15x6 et12, na to założyłem letnie Yokohamy 175/55/15.
Auto zaczęło się już całkiem dobrze prowadzić, dobrze hamowało, ale nieważne jak mocno wciskałem gaz nie chciało jechać.
Poszukiwania silnika trwały dosyć długo, chciałem mocne TU, ale nie było absolutnie nic ciekawego na sprzedaż, w końcu przełamałem się i kupiłem XU9J1 bez osprzętu, skrzyni, wiązki itd, plany były na remont góry, założenie gaźników, krótkiej skrzyni itd, ale zabrakło czasu, funduszy i motywacji, silnik do dzisiaj leży w garażu na oponie i czeka na lepsze czasy.
Kiedy pogodziłem się już losem kupna zwykłego słupka 1.4 i oddania głowicy do obróbki, w sieci pojawiło się ciekawe ogłoszenie: silnik 1.6 8v z Saxo, ze skrzynią, po remoncie głowicy z portingiem, ze świeżym sprzęgłem, wiązką, komputerem, osprzętem, ogólnie kompletny swap w dobrej cenie. Następnego dnia silnik leżał na kolejnej oponie w garażu, a ja byłem na wycieczce do znajomego po dźwig do silników.
Sam proces wyciągnięcia 1.1 zajął mi jakieś 3-4h
kolejny wieczór poświęciłem na czyszczenie komory(nie mogę sobie wybaczyć, że jednak nie zdecydowałem się na malowanie)
i przekładkę kilku łap, mocowania alternatora, koła pasowego itd z 1.1 do 1.6. Trzeciego dnia silnik wjechał na swoje miejsce
i zaczęła się żmudna praca w podpinanie wszystkiego na nowo.
Przez długi czas nie mogłem znaleźć iskry, udało się to po ponad miesiącu (miałem już momenty, kiedy chciałem wystawić samochód na sprzedaż i mieć święty spokój). Przy swapie zmieniłem też całkiem sporo rzeczy:
- nowy czujnik położenia wału
- ściągnięty immobilizer z komputera
- nowe kable zapłonowe
- nowe świece
- nowy króciec wodny (kolektor wodny na pompę)
- nowe przewody paliwowe
- nowy akumulator
- nowy przekaźnik podwójny
- nowa prawa półoś
- nowa rura kolektorowa od wersji gaźnikowej + dospawana tulejka pod sondę w innym miejscu niż fabrycznie
i pewnie kilka rzeczy o których zapomniałem
XR od dwóch dni już jeździ, zrobiłem nim ok 50km, brakuje mu jeszcze dobrego dolotu, sondy lambda i czujnika temperatury powietrza, nie działa też obrotomierz, a wybierak od biegów wadzi o wydech. Mimo tych wad jeździ się super, mocy i momentu nie brakuje, a po podpięciu sondy powinien jeszcze nieco zyskać
Przez najbliższy czas będę pewnie przeprowadzać jeszcze nieco modyfikacji po maską, także postaram się dokumentować to tutaj. Na koniec kilka zdjęć autorstwa Rafała z wczorajszych Krakowskich Klasyków Nocą