Mam taki problem.
W sierpniu tego roku kupilem mojego bzyczka.Samochód jest z 87 roku z gaźnikiem.Nie zgazowany.
Po przekreceniu kluczyka odpala,wchodzi na obroty i gaśnie.Nie giełdam go nawet.Nie wazne czy to lato czy zima.Jak go odpale to przez pewien okres czasu nie mozna wcisnąć gazu(można tylko delikatnie

No i te jego osiagi nie poleci wiecej jak 120.A i to z bólem.Czy to może być wina zapłonu?A może nieodbijających hamulców?Jak zdejmuję nogę z gazu to czuć szrpnięcie tak jakbym jednoczesnie wcisnął hamulec.Dodam jeszcze ,że jak odpale go na ssaniu to kopa ma pożądnego aż w fotele wciska i nie szarpie.Bez ssania jest lekko mułowaty.
Czy ktoś może coś podpowiedzieć?
Sorry za laicki język ale to moj pierwszy samochod i do tego coraz bardziej go lubie choc taki nygus.Macie racje to sa zaj... samochody