Jak niektórzy z Was już pewnie wiedzą Green został wczoraj przejęty przez Gród Kraka. Wyruszyliśmy z Krakowa, z Atmanovem 4:50, w Białymstoku byliśmy po 10 i obraliśmy kierunek na południe o 13:30. Na wylocie na Warszawę zatankowaliśmy Green'a do pełna, ten po przejechaniu kilkudziesięciu metrów szarpnął i niczym pies, który dostał dużo dobrego mięsa do miski, pomachał radośnie "ogonem" w postaci wskazówki temperatury. Zdarzyło mu się to jeszcze kilka razy podczas całej, ponad 500km trasy. Z innych objawów, które zaobserwowałem to trzeba zrobić zbieżność, albo przestawić kierownicę, ponieważ trzeba ją trzymać lekko skręconą w prawo, nie działa światło cofania, ani jedno podświetlenie tablicy, lampka do czytania map, daszek zegarów trzyma się chyba tylko na grawitacji, ale cieszy mnie to w sumie, będzie od czego zacząć wieczorne grzebanie przy Greenie
Wrażenia z jazdy są bardzo dobre, choć jeździ się nim zupełnie inaczej niż GT. W tym drugim silnik reagował natychmiast na każdą zmianę pozycji pedału gazu, przód był sztywny, nie lubił dziur, kochał ciasne zakręty. W Greenie jest zupełnie inaczej, na trasę mi to odpowiada, zobaczę czy będzie mi się to tak podobać w mieście. Biała "trzydrzwiówka" zaskoczyła mnie jeszcze jednym - spalaniem

Grzesiek powiedział mi, że nie wie ile ten samochód pali, więc spodziewałem się, że pewnie będzie łykał z 9-10l/100km

Okazało się, że bak, który zatankowaliśmy w Białymstoku wystarczył na całą podróż, a nawet zostało (wierząc) wskazówce, jeszcze ponad 10l, więc spalanie zmieściło się w 6l/100km, przy jeździe 120-130km/h na każdym ekspresowym odcinku trasy
Trochę przynudzam, więc konkrety, a dokładniej najbliższe plany:
- przerejestrować
- ogarnąć usterki, które wymieniłem wyżej
- zrobić przegląd
Mam co do niego mało purystyczne plany, jak tylko znajdą się fundusze, na rozpoczęcie ich realizacji, to opiszę wszystko w osobnym poście, zdradzę tylko, że spora część potrzebnych rzeczy leży już od jakiegoś czasu u mnie w garażu
