Jest coraz lepiej. Gdy gościłem w Warszawie październiku, na tajnej naradzie u CeJota stawiły się 3 Pugi, tym razem pod Torwar dotarło ich aż pięć, w tym niespodzianka - Józkowy Gaylord Gentry
Łącznie na zaimprowizowanego minispota, który miał trwać kwadrans i być właściwie przekazaniem gadżetów CeJotowi przybyło aż 10 osób.
Gadaliśmy z godzinę, pewnie zostalibyśmy dłużej, gdyby nie przeszywające zimno i pierwsze objawy przeziębienia i grypy Altowiolistki

Mam nadzieję, że Kamkiller podał jej szybko herbatę z cytryną, albo inny Fervex...
Po raz pierwszy widziałem "Walentynkę" - na żywo robi naprawdę spore wrażenie. Miałem też okazję być wieziony na tylnej kanapie Florkowego ścigacza. Pod nogami walały mi się jakieś gaźniki, ale przejażdżka była przednia
Szkoda, że nie dotarła Agnieszka, która pewnie zadbałaby o uwiecznienie spotkania na fotkach, ale i tak jestem zbudowany frekwencją. Fajnie było zobaczyć starych znajomych po roku, a niektórych po latach. Oczywiście miło było poznać też tych, których nie znałem!
Kto tam ma, niech wrzuci fotki z naszej I konfrontacji KSW (Kraków spotkał Warszawę). Wiem, że były robione z komórki, ale lepszy rydz, niż nic
Co do omawianego przyszłorocznego tripa, to mam nadzieję, że można na Was liczyć! Pamiętajcie - maj 2012 - wtedy wyruszamy!