Re: Peugeot 205 w płomieniach
: 21 sty pn, 2008 6:04 am
Witam.
Oto zdjęcia z całego zajścia:

Jak powiedzieli ,,spece" ze złomowiska przyczyną był gaz.
Gość jadący z naprzeciwka (który mnie akurat mijał) myślał ze mam podświetlane podwozie... a to już były iskry i płomienie. Po kilku sekundach spadły obroty, auto straciło moc, nawet nie udało mi się wjechać całym pugiem na chodnik.
Dzięki za wyrazy współczucia. Mimo tego że mocne wrażenia należy kolekcjonować to szczerze nie życzę takiej przygody nikomu.
Będę miał co opowiadać wnukom co sie stało z moim pierwszym samochodem w dzień po zakupie...
Pozdrawiam
nek
Oto zdjęcia z całego zajścia:
Jak powiedzieli ,,spece" ze złomowiska przyczyną był gaz.
Gość jadący z naprzeciwka (który mnie akurat mijał) myślał ze mam podświetlane podwozie... a to już były iskry i płomienie. Po kilku sekundach spadły obroty, auto straciło moc, nawet nie udało mi się wjechać całym pugiem na chodnik.
Maski w ogóle nie zdołałem otworzyć, a płomienie były tak duże, że po zatrzymaniu auta nie dało się już nic zrobić.Orfister pisze:...czy do gaszenia uniosłeś maskę zupełnie do góry czy leciutko ją uchyliłeś i "wywaliłeś" zawartość gaśnicy przez szczelinę...jak uchylona leciutko maska , to jest szansa na uratowanie , jeśli otwarta na maxa i dopiero gaśnica w ruch, raczej "marneszanse" ze względu na podsysanie od spodu Świerzego powietrza ...
jak maska lekko uchylona, dostęp powietrza jest bardzo ograniczony i możliwość ugaszenia zdecydowanie rośnie.
Dzięki za wyrazy współczucia. Mimo tego że mocne wrażenia należy kolekcjonować to szczerze nie życzę takiej przygody nikomu.
Będę miał co opowiadać wnukom co sie stało z moim pierwszym samochodem w dzień po zakupie...
Pozdrawiam
nek