TU pod maską + taki kierowca jak ja to też może kosztować małe "puk"
mimo pokory i chęci nauczenia się co i jak, już 2 razy w ciągu dwu śnieżnych (śliskich.. ) dni zatrzymałem sie mniej niż pół metra przed przeszkodą, rok temu to zacząłem od skasowania koła w golfie

więc chyba jest postęp =]
a tył.... wyprzedzał mnie tylko raz, ale za to w bardzo kurde nie fajnej sytuacji, która mogła kosztować nas= mnie i moja kobite życie... ot... awaryjne hamowanie przy właczaniu się do krajowej 1 przed Toruniem, tył zaczął wyprzedzać przód, --> zwykła ulewa

oponki w miare dobre i zdrowe. pomogło tylko (wiem wiem, głuupi nawyk, ale tym rzem sie sprawdził) zaciągnięcie ręcznego, i sie wszystko zaczęło prostować po dodaniu gazu
jak by sie tak nei stało.. to hmm.. albo w najpelszym razie rów po drugiej stronie 1-ki (gdyby akurat nic nie jechało

) albo.. gorzej..
i tak to jest jak sie jedzie będąc zmęczonym i nie w humorze
PS na pocieszenie:)
Polski minister podczas oficjalnej wizyty we Francji jest zaproszony na kolacje u swego francuskiego odpowiednika. Widzac wspaniałą wille z cennymi obrazami na ścianach, pyta, jak utrzymać taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika. Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków. Firma wypisała fakture na 25, a różnicę przekazałą mnie.
Dwa lata pozniej Francuz przyjeżdża do Polski i rewizytuje polskiego ministra. Jego oczom ukazuje sie najpiękniejszy pałac , jaki w życiu widział. Pyta od razu:
- Nie rozumiem, dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu z panem...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tam autostradę?
- Nie
- No właśnie.