Z racji tego gdzie mieszkam na skarpę wjeżdżam tylko na Agrykoli, Tamce, Karowej i Oboźnej i tutaj podejżdżam na Nexus-3 bez większego wysiłku. Rower miejski to musi być taki rower, że bez rezygnowania z czegokolwiek przesiądę się na niego z samochodu czy metra i taki, z którego ma się dobrą widoczność i przełożenia redukuje się stojąc na światłach. Także górska rama, brak błotników i osłony łańcucha u mnie i zewnętrzna przerzutka dla mnie odpadają.
Natomiast niezależenie od ceny paliwa w nikt mnie nie zmusi do regularnego dojeżdżania z mojego obecnego miejsca zamieszkania do pracy samochodem - korki, ale przede wszystkim parkowanie zabiera całą przyjemność (o wygodzie nie wspomnę, bo trwa to tyle samo co tramwajem i tak samo daleko trzeba iść jak z przystanku). Paradoksalnie pewnie dużo bardziej byłbym skory do jeżdżenia samochodem do pracy przy benzynie za 10zl/litr - wtedy ulice bylyby na pewno dużo bardziej puste.
Pozdrawiam z Hamburga, który też ma jedną skarpę i po którym też jeżdżę rowerem z przerzutką w piaście, MK
2mouse pisze:
MichalKowalski pisze:No cóż, wg. mnie po mieście jeździmy rowerami miejskimi.
Ahaaa! Zwłaszcza po skarpie na wysokości Królikarni takim wielkim, wygodnym miejskim rowerem z dynamem, amortyzatorem w sztycy i metalowym koszykiem na zbędne pierdółki
Ja tam Terminatorem nie jestem...
Wg mnie rower miejski to rower lekki, o dużej rozpiętości przełożeń i koniecznie z amorkiem powyżej 80mm (krawężniki). W mieście o tej jakości dróg i ścieżek i warunkach terenowych (skarpa) jak W-wa, rower inny niż górski to męczarnia...
Kamkiler pisze:Wg Mnie ile by paliwo nie kosztowało tyle będziemy płacić , by móc jeździć autami .
Święte słowa...
Ale, ale... Na Nowej Zelandii wszystko po staremu, paliwo w okolicach 4.26 PLN za 95...
No to się rozumiemy... Jak sądzę, pogodziliście się już ze zrzuceniem głowicy i doprowadzeniem do porządku zaworów i wiązki?...
Powoli, wszystko powoli , ale na szczęście na gazie prawie w ogóle nie jeździł...bo miał źle założoną instalację (prawdopodobnie ktoś sam po cichu instalował, a że mu nie wyszło, to się pozbył). Trochę zaniedbany był - te trochę to przez większe "T". Poprzedni właściciel kupił go zagazowanego, postał u niego ze 3 miesiące z myślą odrestaurowania, a potem myśmy go odkupili (bardzo szybko, bo nie był zdecydowany na sprzedaż, a nie miał gdzie go trzymać podczas zimy, więc decyzja była od razu na tak! ). Od grudnia jeździ na Vervie, skończyły się dla niego bolączkowe czasy U nas Pb98 5,38 zł...wyżej już nie było, ale jak ładnie na niej idzie to 95 nie ma porównania. Na początku palił koło 20 litrów (to była masakra po zakupie), po nowej sondzie lambda (tygodniu u elektryka i takich tam) odżył i teraz koło 11 mu wychodzi. A jeszcze dużo go czeka...mam nadzieję zmian
Dzisiaj byłem w Wadowicach (w sumie to nawet kawałek za). Jechałem Zakopianką, a potem odbiłem w prawo na Wadowice przez pipidówy.
Spalanie wyszło na poziomie 3,4 l./100 km.
Przejechałem 156 km. ze średnią prędkością 54 km/h. Starałem się nie przekraczać 70 km/h, w sumie na tej drodze szybciej się nie dało.
Wyjechałem o 9:00 i, niestety, do Wadowic spalanie miałem wyższe; w drodze powrotnej było więcej z górki i dojeżdżając do Krakowa spadła mi średnia prędkość, właśnie do 54 km/h, przez co spalanie w drodze powrotnej już w Krakowie wzrosło z 3,3 na 3,4.
Pojemność baku to 41 litrów, komputer pokazał że mogę przejechać jeszcze 1100 km., biorąc pod uwagę moją aktualną średnią.
...coby się mniej więcej zgadzało, bo (41*100)/(1100+156)=4100/1256= 3,26 l/100
Zatankowałem przed wyjazdem do pełna (tzn. do pierwszego wybicia pistoletu i nie wlewałem pod korek).
Myślę, że gdybym jechał na północ, np: na Kielce, zrobiłbym lepszy wynik, bo mniej górek.
Śmigam Hondą Shadow VT600 odkąd się zgubił lód z naszych polskich dróg. Spalanie przy emeryckiej jeździe 3.6 - 3.9 litra, przy moim stylu jazdy ok 4.8 litra. Przyjemność niesamowita, korkami się nie interesuję
Swoją drogą przerabianie samochodu na elektrykę niestety na chwilę obecną jest na granicy opłacalności (przy indywidualnych przedsięwzięciach). Za akumulatory trzeba wybulić ok 8k, jak przeliczycie cenę akumulatorów i liczbę cykli ładowania które wytrzymają, okazuje się, że wcale nie ejst tak różowo. Gdyby aku się nie zużywały, to byłoby idealnie 205 świetnie się nadaje jako materiał na EV...ale poczekam trochę aż ceny ogniw spadną
Marin205 pisze:Dzisiaj byłem w Wadowicach (w sumie to nawet kawałek za). Jechałem Zakopianką, a potem odbiłem w prawo na Wadowice przez pipidówy.
Spalanie wyszło na poziomie 3,4 l./100 km.
Przejechałem 156 km. ze średnią prędkością 54 km/h. Starałem się nie przekraczać 70 km/h, w sumie na tej drodze szybciej się nie dało.
Wyjechałem o 9:00 i, niestety, do Wadowic spalanie miałem wyższe; w drodze powrotnej było więcej z górki i dojeżdżając do Krakowa spadła mi średnia prędkość, właśnie do 54 km/h, przez co spalanie w drodze powrotnej już w Krakowie wzrosło z 3,3 na 3,4.
Pojemność baku to 41 litrów, komputer pokazał że mogę przejechać jeszcze 1100 km., biorąc pod uwagę moją aktualną średnią.
...coby się mniej więcej zgadzało, bo (41*100)/(1100+156)=4100/1256= 3,26 l/100
Zatankowałem przed wyjazdem do pełna (tzn. do pierwszego wybicia pistoletu i nie wlewałem pod korek).
Myślę, że gdybym jechał na północ, np: na Kielce, zrobiłbym lepszy wynik, bo mniej górek.
Ciekawe w tym wszystkim jest to, że 205 z silnikiem 1.8D spala na trasie podobnie, przy lekkiej nodze. Walentynka 1,9D ze wspomaganiem 4,4l/100 przy średniej ok 100/110km/h(prędkość bez znaczenia byle max do 110km/h-potwierdzone).Przy 80km/h ze wspomaganiem, które potrafi zabrać nawet 0,5l/100km spalanie wychodzi 4,2l/100
Ostatnio mi Indiana pali naprawdę mało jak na jej możliwości - ok. 7,4 w mieście, a w trasie przy max 2500rpm jakieś ~5l/100km (nie wiem... nie rozumiem, jakieś błędy w obliczeniach albo coś...). W porównaniu do zimy, kiedy to rekordem było jakieś 26l/100km w "trybie mieszanym" (większość po obwodnicy, parę km po mieście) to różnica tak ogromna, że aż wsadzanie diesla przestaje mieć sens.
1.4/1.1 w trasie spala podobnie co diesel w mieście . 1.4/1/1 w mieście co 1.6/1.9 w trasie przy oszczednej jeździe. Diesel w mieście ok 5l do 6 przy katowaniu.
Kamkiler pisze:1.4/1.1 w trasie spala podobnie co diesel w mieście . 1.4/1/1 w mieście co 1.6/1.9 w trasie przy oszczednej jeździe. Diesel w mieście ok 5l do 6 przy katowaniu.
Ja mam dosyc ciężka noge ale nie katuje silnika a wszystko mam wyregulowane i spala mi od 6.28 do 6.5
205 1.9 Dturbo -> NIE MA OGNIA BEZ DYMU !!! ;P
307 XSI 2.0 HDI ~140KM
407 SW 2.0 HDI 136KM
P.S Nie drażnij lwa!