ja wczoraj zakonczylem prace nad moja 205. Mianowicie, jak zapalalem silnik, to ludzie pytali sie mnie czy mi sie samochod przypadkiem nie pali - Ci co widzieli to wiedza jak to wyglada...
Postanowilem zrzucic glowice i ja zregenerowac.
4 prowadnice zaworowe do wymiany, gniazda i zawory dalo sie dotrzec, do tego uszczelniacze zaworowe.
Nowe uszczelki, zalozenie.
Oczywiscie nie obylo sie bez komplikacji. Jedna ze srub glowicy sie urwala przy dokreceniu. Sruba nr 3, juz bylem tak blisko, ze to olalem i skrecilem cala reszte. Nastawiony bylem sceptycznie, ale nic nie mialem do stracenia - najwyzej zdejme jeszcze raz glowice, splanuje, dam nowa uszczelke i nowe sruby.
Ale teraz z czystej ciekawosci chcialem zobaczyc, czy samochod w ogole odpali. I odpalil, zadnego dymku nie puszcza, temperatura w normie, przewod chlodniczy nie puchnie. Wczoraj zrobilem 60 km miasto/trasa i nic sie nie dzieje. Miejmy nadzieje, ze pojezdzi bezawaryjnie az do swapa na nowy silnik
