Na tzw. "pakiet startowy" po kupnie złozyla się tradycyjnie, wymiana oleju, filtrów, jak i również regeneracja wachaczy.
Po kilku dniach ukazała się usterka koła zamachowego w postaci pourywanych ząbków, co uniemożliwiało odpalenie auta bez zapinania jedynki i robienia " przeskoku" na kole.
Autko trafiło na znajomy warsztat, koło miało być wymienione, jednak nikt nie potrafił rozpiąć skrzyni. Próbowano porozłączać wszystko tydzien czasu, jednak nie dali rady. Zatem auto trafiło do firmy Agena w Tychach. ( jesli Adik jeszcze się tu udziela, to może potwierdzić, że nie dawali temu autu wiele szans na doprowadzenie do ładu i składu

Na miejscu okazało się, że lista napraw powiększy się dosyć grubo. Oprócz wymiany kola zamachowego wymieniono sprzęgło kompletne, zwrotnice lewą, tarcze, klocki i szczęki, uszczelnienie wału silnika, wyłącznik światła cofania, silentblocki belki, belka poszła do regeneracji i linki ręcznego.
Potem autko spisywało się bardzo dobrze, jednak moj brat traktował go jako zwykłe auto i posiadal dosyć marną wiedzę na temat 205.
Pół roku później probując odjechać wrzucajać jedynke autko nie chciało ruszyć i zachowywało się jakby było na luzie - poszedł głowny wałek w skrzyni ( ale nie daje głowy bo dokładnie nie wiem co się tam stało ).
Autko trafiło do serwisu, do którego nie wysłałbym najgorszego wroga. Nie dość, że stało tam półtora miesiąca, to w dodatku jak się pozniej okazało skrzynia nie była przykręcona do karoserii ! Potem pojawił się wyciek , który jak się okazało był spowodowany nie dokręconymi, a wręcz nie wkręconymi śrubami ...
W czerwcu 2007 roku mój brat zmienił pracę i musiał dojeżdzać codziennie z Katowic do Gliwic. Nadarzyła się okazja kupna Golfa II 1.6 TD ( ekhym ) w idealnym stanie, który był o wiele lepszy do takich dużych dziennych dystansów.
Zapadła decyzja o sprzedaży auta, jednak ja przekonałem rodziców, żeby autko na mnie poczekało rok, zanim zrobie prawo jazdy.
Przez ten rok dopiesciłem jeszcze samochód. W wakacje 2007 dostarczono mi auto na wieś, gdzie rozkręciłem go do ostatniej śrubki w środku. Wszystkie plastiki zostały solidnie wyszorowane, dokupiłem tunel środkowy. Zostało pospawane mocowanie fotela i mała dziura z tylu. Kupiłem plastikowe nadkola, a stare, spleśniałe wygłuszenie pod wykladziną zastapiłem budowalną wełną mineralną


Przez zimę 2007 / 2008 zacząlem wymianę wnętrza. Najpierw tylne boczki GTI potem przednie. Zegarek bieda z obrotomierzem. I kilka innych pierdół o których sie nie bede rozpisywał

Wymieniłem przednie amortyzatory, tłumik na Walker, podłączyłem tylne światło przeciwmgłowe.
Autkiem jeżdze od maja 2008 i zrobiłem nim przez ten czas 12 tys. km bez wiekszych kłopotów, a jesli jakies byly to wynikały z wkładania moich rak tam gdzie nie trzeba

Miałem chwile zwątpienia, chciałem kilka razy go zepchnąć do jeziora, czasem był juz przygotowywany wątek " sprzedam na częsci " i lista cen częsci była zrobiona ale zawsze wciskałem DELETE


Największą przygodą była wyprawa na sierpniowy trip, szkoda, że skończyła się nad jeziorem rożnowskim


kilka przelotowych fotek z lat 2006 - 2009 . Najnowsza sesja na czarnych felgach pojawi się wkrótce

mógłbym jeszcze długo pisac o tym aucie, ale kto by to czytał

pzdr