Więc ja to robię tak:
Wjeżdżam na kanał,zaciągam ręczny i zostawiam auto na luzie żeby można było wrazie czego obrócić trochę kołami.
Biorę klucz nasadowy 16 chyba i odkręcam po dwie śruby na stronę.Takim dużym śrubokrętem podważam te "czopy" które ściskają gumę.tym samym śrubokrętem popycham trochę drążek stabilizatora w stronę przodu auta i ściągam czopy w górę.Zdejmujemy gumy i zakładamy nowe.Nie wiem czy to coś daje ale ja je jeszcze od środka smaruję smarem bo kiedyś nowe gumki strasznie mi skrzypiały

Teraz nakładamy spowrotem czopy i staramy się dopchnąć drążek w stronę tyłu auta.Może w tym pomóc delikatne obrócenie kołami i zblokowanie ich kamieniem(w dwie osoby nie powinno być problemu ale zawsze robie to sam)Jeśli otwory w czopie nie pokrywają się bardzo dokładnie to można sobie pomóc mniejszym śrubokrętem poprzez włożenie go w jeden otwór i naciągnięcie drążka.Trzeba jednak bardzo uważać żeby nie uszkodzić gwintu w czopie ponieważjest on aluminiowy.Ale jak coś to można dać dłuższą śrubę i nakrędke od góry.Ja niestety musiałem tak zrobić z jednym z gwintów.Teraz dokręcamy mocniej śruby wychodzimy z kanału i cieszymy się ciszą w zawieszeniu

Niestety te niebieskie gumki musze często wymieniać,chyba dla tego że często jeżdże z koleżnaką do lasu
Życzę powodzenia w kanale.Piszcie jak poszło.
pozdrawiam