Ja oczywiście jako jedyny w Pl jeleń nie spuściłem wody z Puga no i bum stało się. Wyżej wymieniona zamarzła. Na razie wstawiłem Puga do w miarę szczelnego garażu z piecykiem no i już drugi dzień palę w piecu.. Odkręciłem korek i zauważyłem, skruszony lód na zewnątrz:) Myślę, że za dzień dwa już będę mógł ją spuścić i sprawdzić czy mi chłodnicy nie rozwaliło. Więc teoria co do zamarzania wody jest jak najbardziej słuszna i strzeżcie się jej
Nie tylko Ty nie spuściłeś wody Jeszcze w dodatku wczoraj coś mi się prąd skończył i musiałem zostawić samochód u znajomego a w nocy było -10 zaraz będę do niego jechał i zobaczymy co się dzieje pod maską
Sory chłopaki, ale kto mądry w ogóle jeździ na wodzie ? przecież to nie lata 60te kiedy nawet borygo było rarytasem, cały rok się jeździ na niezamarzającym, to nie spryskiwacze
Jazda na wodzie to największa głupota Ja co prawda zalałem do puga ale tylko w celu przepłukania silnika po wydmuchanej uszczelce pod głowicą bo miałem olej w płynie
Jest Ci smutno? Jest Ci źle? Wsiądź do puga, przejedź się!
Określenie "Poranny poprawiacz nastroju" nabiera nowego znaczenia...
Naprawy, modyfikacje, remonty 205 i nie tylko https://www.facebook.com/205renovation/
Wszystkie gumowe przewody z chłodnicą leżą już w ciepłym miejscu,z silnika też już została spuszczona wody więc jutro jadę po nowy termostat i można składać wszystko do kupy bo na tym co jest spalił mi 9l na 50km i trzymał cały czas 75-80 stopni
ja pół lata przejeździłem na wodzie, woda najlepiej odprowadza ciepło. są też niestety minusy, wszystkie płyny mają jakieś tam dodatki w tym ten anty korozyjny którego woda nie posiada.
Ja jezdzilem na wodzie od kwietnia (kiedy przekladalem silnik) do polowy listopada.. Na drugi dzien po zalaniu plynu musialem uszczelniac kolektor ssacy, przejscie miedzy korpusem silnika a korpusem pompy wodnej oraz siknelo spod pokrywy termostatu.. Nigdy wiecej wody, nawet latem..