Dzięki za rady Martinoo

Przemyślę zmianę sprężyn. W tej chwili przód siedzi za nisko, przez co nie da się dobrze wyregulować lamp. Z kolei tyłu nie mam zamiaru obniżać na belce. Ratują mnie tylko inne sprężyny.
Jak myślicie - podejdą takie montowane w silnikach TU?
A tak w ogóle, to dziś był kolejny dzień cieszenia się Pugiem. W magicznym garażu u Józka auto dostało parę nowych gratów.
Najpierw rozebrane zostały prawe drzwi, gdyż nie działało elektryczne otwieranie szyb. Jak zdradził mi już wcześniej Kamkiler, winowajcą był drewniany kołek wsadzony zamiast podnośnika...
Wymiana przebiegła pomyślnie. Przy okazji okazało się, że mam zdrowiusieńkie drzwi pasażera z elementami konserwacji sprzed 24 lat.
W międzyczasie tapicerke zaatakowała mecha-godzilla...
I wymienione zostały wycieraczki - na moje ulubione grafitowe Alca - 7 złotych za sztukę, a lepsze niż Valeo i Bosch.
Przeprowadzona została także próba maszyny polerskiej, gdyż stwierdziliśmy z Józkiem, że wszystkie elementy blacharskie są w identycznych odcieniach i auto zasługuje na dopieszczenie - chociaż jeszcze nie w zimowym czasie...
Fragment maski przed:
I po szybkiej, wstępnej polerce:
Po wyjeździe od Józka, dieselek doczekał się zacerowania dziury w siedzeniu kierowcy. Nieoceniona okazała się tu pomoc kobiecej ręki
Wyszło całkiem nieźle. Jest mała "blizna", ale prawie niewidoczna
Oprócz tego Pug otrzymał nową klamkę szyberdachu, pokrętło regulacji nawiewu, przycisk świateł przeciwmgłowych, dolną kratkę nawiewu na nogi od strony kierowcy, a także nowy (w sensie inny) lewy zacisk.
Niestety jedynym problemem, z którym nie udało się uporać, pozostają hamulce. Nadal są to jedynie spowalniacze. Klocki i tarcze są prawie nowe, zaciski sprawne, bębny z tyłu drą jak żylety, a auto prawie nie hamuje. Pedał jest twardy i podczas jazdy hamowanie przypomina wciskanie pedału hamulca przy zgaszonym silniku.
Macie jakieś pomysły co to może być?
P.S.
Żeby było śmieszniej, wieczorem dostałem pierwszą propozycję odsprzedaży auta
