Takie oficjalne listy zawsze zapeszaja i potem tylko trzeba wszystkich wykreslac... Mimo wszystko nie wiem jak reszta ale ja jestem za tym zeby do swiat przemyslec temat i po swietach wybrac jakis nocleg na pierwsze dwie noce ( Novi Sad + Ohrid ) i zarezerwowac sobie jakis hostel/pensjonat. Wybierzemy jakies miejsce o duzej ilosci pokoi i z parkingiem, zeby ewentualnie osoby decydujace sie w ostatniej chwili mialy szanse tez sie w tym samym miejscu zakwaterowac. Im szybciej to zaklepiemy tym wieksza szansa ze znajdziemy cos w dobrej cenie. Potem mozemy juz jechac na spontanie, ale w pierwsze dwa dni bedzie malo czasu na szukanie czegokolwiek wiec trzeba jechac na pewniaka.
Zywiku poganiaj tam pana mechanika! Ja w sumie tez nie wiem nawet czy moje auto sie do czegokolwiek nadaje. Wciaz stoi zasypane sniegiem...Kiedy ta zima sie skonczy? Mam wielka nadzieje ze na trasie do tej Albanii polski odcinek nie bedzie wciaz pod sniegiem:)
Ja właśnie rozmawiałem w pracy o wyjeździe do Albanii. Okazało się, że trzy osoby z pokoju obok już tam były. Jeden kumpel-podróżnik nawet dwa razy. Gorąco polecają wyjazd i pewnie będą mieli sporo użytecznych rad.
Podobno z Serbii można wjechać do Kosowa, ale z powrotem już nie można wrócić. Piszę tak na wszelki wypadek.
Słyszeliście o Górach Przeklętych? Znajomi gorąco polecają...
Aha - jedna ważna rzecz. Czy będziemy potrzebować paszportów? Bo w moim jest zdjęcie chyba z 3 klasy podstawówki
Przeklete gory sa na polnocy. Bardzo ladne miejsce z tym ze tam prawie nie ma drog wiec to jest rejon bardziej na wyprawe 4x4 , ewentualnie na piesze wycieczki niz na dojazd 205. Oczywiscie mozemy sprobowac:)
Co do paszportu to znajoma rozkminiala temat i ponoc wjechac sie da na dowod, bo straz graniczna Cie wpusci. Problem moze sie pojawic jak cos sie stanie, bo policja/sluzba zdrowia/jakies inne instytucje w jakiejs sytuacji nadzwyczajnej juz dowodu nie uznaja.
Ale przecież jedziemy przez Kosowo, a tam ponoć trzeba mieć paszport. Dlatego ja radzę wszystkim na wszelki wypadek zabrać te dokumenty, żeby przez jedną czy dwie osoby nie trzeba było zmieniać całej trasy, jak się coś celnikowi nie spodoba.
Kosowo akurat planowałem ominąć ( w opisie napomknąłem że omijam Kosowo, chociaż rzeczywiście mapka z pierwszej strony może być myląca ) po tym jak przeczytałem że mając kosowską pieczątkę w paszporcie można już nie zostać wpuszczonym do Serbii. Planowałem jechać autostradą Novi Sad->Belgrad->Nis i dalej do granicy z Macedonią, tam odbicie na Skopje i dalej cały czas autostradami az do Gostivaru. Przez Kosowo może nie być łatwo się przedrzeć w krótkim czasie
Fox pisze:
Opłaty drogowe:
-Słowacja - na naszej trasie bez opłat
Zdaje się, że odcinek Banska Bystrica - Zvolen jest płatny.
Tak wynika m.in. z mapki umieszczonej w poniższym linku. http://www.dialnicnenalepky.sk/SpoplatneneUseky.aspx
Niby tylko 20 km, ale lepiej zawczasu to sprawdzić.
Jak kiedys z Bananowcem jechalismy do Budapesztu to w jedna strone jechalismy wlasnie E77 ( ale jakos ominelismy odcinek platny ) a z powrotem jechalismy przez Poprad. Ta druga droga okazala sie tylko 5km dluzsza, za to duza szybsza i przyjemniejsza jesli chodzi o widoki i odczucia z jazdy. Jestem wiec za tym zeby jechac tamtedy, delektowac sie serpentynami w Slovenskim Raju, pieknymi widokami na Tatry oraz pusta i darmowa droga:)
W tym tygodniu możemy się spotkać w któryś wieczór. Kończę pracę codziennie o 17 i nie mam żadnych wieczornych planów których nie dałoby się przesunąć.Pasuje mi więc każdy dzień.
Robimy jakąś posiadówkę na mieście przy piwku czy domówka? Najlepiej by było jakby Morpheuss ( jako osoba dojeżdżająca do Krakowa ) określił się kiedy może do nas wpaść. Reszcie ekipy z Krakowa już pewniej łatwiej będzie się dostosować. Żywika damy na głośnomówiący:)
Kupiłem dziś mapę całej byłej Jugosławii i mam też przewodnik po Czarnogórze. Niedługo będę już wiedział wszystko:)
Tak przy okazji to okazało się że ten wyjazd niesie za sobą więcej komplikacji niż przypuszczałem. Wygląda na to że zmieniam pracę od maja właśnie i powinienem się stawić na szkoleniu bhp 2 maja. Powiedziałem im że nie ma mowy i skończyło się na tym że jedną pracę kończę w kwietniu a nową zacznę dopiero 13 maja, kiedy to organizują kolejne szkolenie. Oznacza to dla mnie 2 tyg bezrobocia, czyli połowę pensji w plecy...No cóż, choćbym miał cierpieć głód to jadę:)
Druga reperkusja tej sytuacji i przymusowego bezpłatnego urlopu to to że być może zostaniemy w Chorwacji kilka dni dłużej ( bo i tak nie będę miał po co wracać do 13 maja ). Wygląda na to że pewnie rozstaniemy się w Dubrovniku i wy wrócicie do kraju a my jeszcze będziemy się tam gdzieś szwendali dopóki nie skończą nam się pieniądze. To jeszcze nie postanowione, ale podaję to jako coś dosyć prawdopodobnego.
Ostatnio zmieniony 30 mar sob, 2013 10:12 pm przez Fox, łącznie zmieniany 2 razy.
Fox pisze: Wygląda na to że pewnie rozstaniemy się w Dubrovniku i wy wrócicie do kraju a my jeszcze będziemy się tam gdzieś szwendali dopóki nie skończą nam się pieniądze...
czyli powtórka z rozrywki, Erłotipa
Co do spotkania, to pomysł z głośnomówiącym jest w porzo, tylko dajcie znać wcześniej bym zaopatrzył lodoofkę w zimne napoje
Ja mam dyżur we wtorek. Pozostaje dni mi pasują. Coś czuje ze wezmę na tripa gruba piankę, trapez i uderzę na kilka dni do viganja poplywać na desce. To jest rzut beretem z Dubrownika.
Mnie by najbardziej pasował piątek, bo muszę auto podreperować żeby do krk dojechało Jeśli wszystko dobrze pójdzie to zostanę z Foxem parę dni dłużej bo mam obiecany urlop na zakończenie projektu
jozek pisze:Coś czuje ze wezmę na tripa gruba piankę, trapez i uderzę na kilka dni do viganja poplywać na desce. To jest rzut beretem z Dubrownika.
morpheusss pisze:Jeśli wszystko dobrze pójdzie to zostanę z Foxem parę dni dłużej bo mam obiecany urlop na zakończenie projektu
Czyli przedłużamy tripa o kolejny tydzień, plażujemy i obserwujemy popisy Józka?:) Juuuuupi!
morpheusss pisze:
Mnie by najbardziej pasował piątek, bo muszę auto podreperować żeby do krk dojechało
Jeśli Rafiemu też będzie pasował piątek to możemy się ustawić. Mi wszystko jedno czy u kogoś w domu czy na mieście, chociaż jakaś knajpa z dużym stołem, gdzie można by rozłożyć mapy byłaby cool iwentem!