Bardzo mi schlebia, że przebrnąłeś przez gąszcz wielu stron tego tematu, to miłe...dziękuję.
Jest to jednak taki przypadek, że włożono w niego masę pracy, pieniędzy...a wciąż coś jest do zrobienia. Nic z poważnych rzeczy, bo auto jeździ, nie sprawia problemów ( dziś np zrobił trasę 200 km bez najmniejszego zająknięcia ). Jednak brak garażu, brak miejsca, gdzie mógłbym sobie coś przy nim porobić , doprowadzają mnie do stanu ujemnej nirwany...do tego niestety, nie wszędzie tym autem da się jexdzić, nie wszędzie gdzie bym chciał. Jest dość twardy (zawias od GTI ) ,konstrukcja nadwozia dość wiotka, do tego niskie opony...w konfrontacji z naszymi drogami, których stanu opisywać nie muszę ( całe szczęście, że tych dobrych przybywa ) powodują, że szkoda mi go zabierać na niektóre wycieczki. Wiem, samochód służy do jeżdżenia, ale niestety nasze drogi to zabójcy dla mojego auta. Doszło już do tego, że wybieram miejsca do których mogę pojechać CTI, a gdzie zabieram 306 , bo cabrio mi szkoda...dla mnie rozwiązaniem idealnym byłoby jakbym mógł nim jexdzić na codzień...bo do tego został stworzony, idealnie czuje się na trasie...ale niestety to są pobożne życzenia...
Tak więc reasumując...gdybym miał jakąś dziuplę, gdzie mógłbym go trzymać, to bym nie nosił się z zamiarem sprzedaży...bo krew mnie zalewa jak stoi pod blokiem przykryty opończą...
ja to chyba powinienem się urodzić w innych czasach chyba tak się zastanawiam sam nad sobą...
A wracając do auta...na dowód sprawności powiem Wam, że w te wakacje zrobiłem CTI-kiem około 3 tys km, dziś podczas wyjazdy do skansenu do Sierpca stuknęło 200 000 km ( jak go kupowałem miał 150 000 ). Dla mnie to zaszczyt, że służy mi przez tyle kilometrów, bo jest tutaj niewielu takich ( z wyjątkami oczywiście ), którzy mogą pochwalić się takimi przebiegami swoich 205tek ( tzn ilością przejechanych przez siebie kilometrów, nie stanem licznika ) .
Gdybym miał ( a nie zanosi się ) zastrzyk gotówki, doprowadziłbym go do jeszcze lepszego stanu niż obecnie. Z natury jestem perfekcjonistą, ale brak finansów nie zawsze pozwala mi na osiągnięcie wymaganego poziomu perfekcji. Stąd moje frustracje i myśli o pozbyciu się auta...
Dla tych co przebrnęli przez me wypociny, kilka zdjęć z wakacyjnych wojaży
