
Co my tu mamy?
NADWOZIE
Standardowy XS w co najmniej sześciu odcieniach czerwieni - historia uczy, że nie warto zabierać się za malowanie całości, bo i tak ciągle coś...
Generalnie czerwony. Lotka na klapie, logo PTS na grillu, wszystkie szyby fabrycznie dymione, przednia z pasem przeciwsłonecznym, panoramiczny szyberdach, podgrzewane lusterka.
SILNIK
Znany i popularny TU3M na osprzęcie Boscha, choć po spasowaniu, doprężeniu i generalnym remoncie zmienił się nie do poznania, co potwierdzali znajomi, których gościł przy kierownicy. Długa skrzynia montowana z reguły z silnikami 1.1
WNĘTRZE
Podniesione do standardu GTi. Czarno-czerwone półskóry, skórzana kierownica, czerwona gałka biegów, zegary z 309GTi. Radio z pilotem i głośniki Sony we wszystkich czterech fabrycznych lokalizacjach. Zdalnie sterowany centralny zamek.
Ważniejsze daty z dziennika pokładowego:
1991 luty 13 - czerwony XS tryumfalnie opuszcza hale produkcyjne we francuskim Sochaux, zgromadzone tłumy entuzjastycznie wiwatują, pozdrawiając rodzącego się bohatera

1991 marzec - francuska legenda trafia w ręce pierwszego właściciela, Dobrego Niemca z okolic Hagen (Nadrenia Północna-Westfalia, zachodni region kraju)
2004 lipiec - kontynuując marsz na wschód nieugięty hothatch trafia do Polski, gdzie staje się realizacją marzenia pewnego młodego człowieka o pierwszym własnym aucie. Szybko przystosowuje się do polskich realiów, przyjmując na pokład autoalarm oraz butlę z gazem

2007 grudzień - XS w moich rękach! Po półtorarocznym romansie z pięciodrzwiowym 1.1Look i pierwszych krokach na forum wiedziałem już dokładnie, jaki model w pełni mnie zadowoli. Przechwycony w podwarszawskich Łomiankach. Stan dobry, zapowiadający jednocześnie nadchodzące udoskonalenia.
2008 październik - wymiana uszczelniaczy zaworowych rozwinęła się w kompleksową obróbkę głowicy. Wkrótce, w kontrowersyjnych okolicznościach, silnik zadławił się aluminiowymi opiłkami i został skierowany do generalnego remontu

Z aktualnym właścicielem za sterami nasz bohater podejmuje kolejne wyzwania, nie omijając żadnej fanklubowej wyprawy, a z czasem zyskując (nieco ironiczne) miano "Red Rocket".
Doświadcza też kolejnych poprawek i modyfikacji, o których już niebawem, w kolejnych odcinkach.
Aby dopełnić prezentacji, dorzucam jeszcze kilka zacnych ujęć.