
Po wymianie rozrządu auto śmigało sobie jak ta lala przez tydzień. Aczkolwiek zapłon coś mi nie pasował. Więc poluzowałem aparat, podłączyłem lampę i odpaliłem samochód. Gdy tylko przesunąłem aparat aby przyspieszyć zapłon, silnik zgasł

Cały dzień walki i samochód nie odpalił


Już nawet zapłon ustawiałem po chłopsku czyli: pierwszy tłok w górnym położeniu i znak na kole na zamachowym ustawiony (więc rozrząd się zgadza). Na lampe też ustawiałem ten sam efekt.
Oczywiście iskra jest i paliwo również. Wymieniłem profilaktycznie moduł i cewke (bo już mi się pomysły skończyły) i to samo

Kolejność zapłonu sprawdzana 100razy, to samo zapłon i rozrząd.
W gaźniku dysze przedmuchane. Samochód umyty

Naprawdę wszystko sprawdziłem po 100razy
Naprawdę mi się pomysły kończą, nie wiem w co rence wsadzić

Czekam na jakąś burze mózgów, każdy pomysł mile widziany

Swoją drogą już po wyżej dziurek w nosie mam tego XY7


