Auto jeździ na LPG, więc temp. robocza silnika na pewno parę stopni poszła w górę.
Po przejechaniu około 8km podmiejskim terenem wlatuję na drogę wojewódzką i przy prędkościach rzędu 80-90-100 przy rozpędzaniu się z 4 na 5 (wysokie obroty) zaczyna się zapalać kontrolka wymieniona wyżej (tylko te duże, ta mała przy wskaźniku paliwa nie), pali się powiedzmy 1 minutę i gaśnie, zapala się za 5-10 minut, świeci minutę i znów gaśnie.
Wentylator startuje gdy auto postoi odpalone IMO odpowiednio, ale wtedy kontrolki się nie świecą... o co kaman?

Pod maską jest niezły żar, właśnie zamontowałem osłonę na kolektor wydechowy, bo nie było (zaślepiony otwór po wylocie na dolot). Cały pas przedni aż łapie temperaturę od komory. Co więcej ostatnio był u nas jeden chłodniejszy deszczowy dzień i kontrolki na tej samej drodze zapalały się mniej więcej po tym samym czasie, a było może z 17 stopni na dworze.
Myślę, że to może być czujnik na deskę walnięty, ale dla pewności dziś wyprowadziłem z kostki sobie włącznik wentylatora ręczny, dopóki nie będę pewny, że nie przegrzewam silnika.
Z którego czujnika idzie sygnał na dechę?
Jakie powinien mieć wartości om?