Znajdź Peugeota na zdjęciu 
Tak zaczynał się Rajd Retro Prząśniczka 2015, który był zakończeniem sezonu Classic Cars Łódź. Rajd połączony z Pucharem Polski Pojazdów Zabytkowych (VI eliminacja). Na półmetku próba sportowa, która została nagrana przez moją Żonkę (i jednocześnie mojego pilota w rajdzie). 
Łącznie przejechaliśmy nieco ponad 200km, wydawało się nam że będzie to lekka rekreacyjna przejażdżka, a było jednak ciężko 

 Z problemami, ale dojechaliśmy do mety, szczęśliwi i zmęczeni.
Problemy - w zasadzie jeden - zaczął się już na początku rajdu. Gdy już staliśmy na starcie pierwszego odcinka, do naszego odjazdu zostały 2 minuty - zauważyłem że silnik mi się grzeje. Temp cieczy chłodzącej oscylowała ok. 100 stopni. Od razu przeczuwałem, że coś jest nie tak, że chyba nie mam płynu chłodniczego. Co zrobić? Szybka narada - czy wycofujemy się, czy jedziemy? Decyzja startujemy, a po drodze sprawdzimy co jest nie tak (byłem na 90% pewny że mam mało płynu chłodzącego). Oczywiście nie mieliśmy nawet butelki z wodą, żeby cokolwiek dolać, a nie było czasu już żeby ją kupić.
Startujemy, stajemy w pierwszym korku jeszcze w Łodzi. Temperatura skacze do 110 stopni. Trochę ryzykujemy ale jedziemy. Gdy ruszamy - delikatnie spada, oscyluje między 90-110 stopni. Wentylatory chodzą jak głupie. Patrzymy na itinerer - za 13km mamy pierwsze zadanie - na przystanku kolejowym. Ustalamy z Anią że leci wykonać zadanie, a ja sprawdzam co z autem. Mamy nadzieję że dojedziemy.
Dojeżdżamy, podnoszę maskę i próbuję sprawdzić stan płynu - niestety zbiorniczek nieprzeźroczysty, muszę odkręcić korek. Szmatka w rękę, odsuwam się najdalej jak mogę i odkręcam - buch, fontanna pary i gorącego płynu. Faak, co teraz. Podjeżdżają kolejne załogi, pytam się czy ktoś poratuje wodą, chcemy jechać dalej. Niestety, oferują jedynie coca colę. Ruszam biegiem do najbliższych zabudowań, zdobywam 1,5L wody w zakładzie tokarskim w pobliżu, lecę do auta, wlewam - w zbiorniczku ledwo co na dnie się pojawiła woda. Lecę po kolejną butelkę. Leję, teraz jest chyba ok (nie wiem gdzie odczytać stan, zakładam że na linii tego czerwonego plastiku w zbiorczniku). 
Wlałem 3 litry, k..... dlaczego tego nie sprawdziłem dzień wcześniej?? Miałem sprawdzić bo jest niewielki wyciek na wymienniku ciepła, ale było już po 22 więc odpuściłem. Pobiegłem jeszcze po jedną butelkę na zapas. Czekaliśmy jeszcze jakieś 10 minut i odpalamy. Uff - temperatura 70 stopni. Auto jedzie normalnie, nic się dziwnego nie dzieje.
Ale nie wiem, czy ta sytuacja nie wpłynęła na silnik negatywnie? Jak myślicie? Przejechałem 13km spokojnym tempem.