Moje auto wygląda tak strasznie "szaro" przy wiekszości aut, które oglądam tu na forum i tak sie zastanawiam... czy dla mojego puga jest jeszcze ratunek ?
Lakier u mnie jest raczej w kiepskim stanie. Tzn. jak sie dobrze przyjżeć ma jakieś odbarwienia, myśle (prawie na pewno wiem) że był czesciowo lub w całości lakierowany i to "na szybko". Zostały ślady, miejscami powierzchnia jest matowa, miejscami wyblakła, porysowana itp... W 2 miejscach małe ogniska korozji. Zwykłe gumy/felgi/dekle (oryginalne). Totalnie normalne (zmeczone czasem) wnętrze. Stan techniczny... też pozostawia sporo do życzenia. Miejscami cieknie olej. No w skrócie jest raczej zaniedbany, bo nie bardzo była kasa by sie za niego zabrać.
(acha ... wczesniej jezdziłem kaszlem, wiec jak kupowałem auto nie miały dla mnie znaczenia takie "drobiazgi" jak wygląd zewnętrzny


Pytania moje brzmią jakoś tak:
1 czy takie lakiernicze paskudctwa da sie naprawic nie lakierując całego nadwozia od nowa ? (pomijam sprawe korozji)
2 jezeli polerka jakaś albo inne tego typu zabiegi, to z jakimi kosztami mozna sie liczyć ? (500 ? 1000 ? 2000 ? zł )
3 jakie są wasze doświadczenia w tego typu renowacjach ?
4 a moze to sie w ogóle nie opłaci co ? może lepiej sprzedać , dołożyć 3,4 tysiące i kupić coś nowszego - w lepszym stanie ? (tego bardzo nie chce, bo ... może to głupio zabrzmi, ale jakoś pokochałem to konkretne auto (tę sztukę) - za to co mi dało.
5 ... no po prostu... co zrobic, bym mógł normalnie przyjechać na zlot nie wstydząc sie swojej furki ? (wstydze sie jej na tle waszych - to chyba dobrze, bo motywuje do poprawy wizerunku P205 nie ?

