Deszcz i samochód nie zapala
Deszcz i samochód nie zapala
Już nie mam pomysłu co jest przyczyną tego stanu rzeczy. Od czasu wymiany rozrusznika wszystko było w porządku (przez 3 miesiące), obecnie mam następujące objawy (akumulator sprawdzony, ładowanie powyżej normy, reszta też niby w porządku): od czasu do czasu (ale nie ma reguły) przy hamowaniu potrafi mi się zaświecić dyskoteka na tablicy rozdzielczej i samochód ni z tego ni z owego gaśnie. Oczywiście, jeżeli prędkość jeszcze na to pozwala wystarczy wrzucić dwójkę i... jedziemy dalej lub po prostu zatrzymać się i zapalić kluczykiem na nowo. Tym niemniej problem pojawia się raz po raz i martwi - elektryk stwierdził, że winna jest temu stara instalacja i słaba masa. Druga rzecz, która również niepokoi, ale i uniemożliwia normalne użytkowanie samochodu (po raz trzeci czy czwarty) to objaw występujący po ulewnym deszczu (tzn. jeżeli pada krótko lub nieintensywnie to nie ma kłopotów). Samochód po prostu nie daje się uruchomić. Rozrusznik kręci, klemy suche, a jednak... nie daje się. Dzisiaj (oczywiście kiedy auto jest potrzebne bardziej niż kiedy indziej) robiłem 5 podejść, dwa razy o mało nie zakręcił, 2 razy pchany (przy pomocy kogoś z ulicy), ale ponieważ lekko pod górkę, więc bez powodzenia. Dodatkowym efektem akustycznym po drugiej próbie uruchomienia był charakterystyczny dźwięk "puuuuuuuufff" dobiegający spod maski. Powoli tracę cierpliwość, bo elektryka daje się we znaki w najmniej oczekiwanych momentach, a może i zagraża bezpiecznej jeździe. Ma ktoś jakiś pomysł? Aha Peugeot 205 1.1 z 1991 r. (monowtrysk). Jestem z Wrocławia i naprawde nie wiem jak reagować na elektromechaników (z rzekomo dobrą opinią), którzy mówią "Panie... On ma 14 lat, takie zachowanie jest typowe". Dzięki za pomoc, może ktoś z forumowiczów miał podobne problemy? Czy to po prostu wina wilgoci?
ja w swoim generalnie zauważyłem, że jak popada to samochód jedzie "jakby chciał, a nie mógł", ale to chyba typowe. Zle po nocy on w ogóle nie chce odpalić, a nie tylko ciężej. Akumulator sprawny, rozrusznik wymieniony, alternator OK, świece wymienione. Podejrzewam, że albo aparat zapłonowy albo te cholerne kable. Jak myślicie?
- woocash
- Peugeot 205 Master
- Posty: 4588
- Rejestracja: 10 lut czw, 2005 1:56 pm
- Posiadany PUG: 205 ph1 1984 GR
- Numer Gadu-gadu: 9752783
- Lokalizacja: Katowice
nie wiem jak u was jest zbudowany dolot.. ale u mnie idzie duża rura z obudowy filtra do gaźnika (w uproszczeniu
i tam jest takie.. kolanko. kiedyś wylałem z tamtąd z litr wody, i ona raczej nie pozostawała bez znaczenia dla zapalania 


Najaktywniejszy w dziale: Stare forum techniczne
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
[ Posty: 1090 / 34.03% Twoich postów ]
jak po nocy nie chce odpalic to ja bym sprawdzil czujnik temp silnika... i przeslone rozruchowa w gazniku, mi na deszczu idzie lepiej
(pod wplywem cisnienia w komorze spalania woda ulega czesciowemu rozlozeniu na tlen i wodor- nie jest tego wiele ale...)

Ostatnio zmieniony 24 maja wt, 2005 11:28 am przez invictus, łącznie zmieniany 1 raz.