Musze sie pochwalic...Spalil mi 7 litrow....ale jakim kosztem...wsztyd sie przyznac....jechalem do 3 tys obrotow - jakies 80 km/h. W sumie to wszyscy tak jechali bo bylo dosyc slisko.Ale nie podoba mi sie taka jazda.Chyba bede musial muchozol zalozyc

Tylko ze znowu peknie z 1000 zl

Ale wczesniej jakis remoncik by sie przydal silniczka...wciaz sie bije z myslami czy warto w niego inwestowac...musze tez wymienic tylna belke(tak mi sie wydaje przynajmniej). Caly problem polega na tym ze nie moge znalezc zadnego obiektywnego mechanika, ktory by mi cos doradzil...naprawiac, spalic, utopic czy jeszcze cos innego

wiadomo oni tez musza z czegos zyc...wiec nigdy nie beda obiektywni. Aha i jeszcze za miesiac konczy mi sie OC, a ja nie mam znizek...Strasznie podoba mi sie ten samochodzik i nie chce sie z nim rozstawac, ale z drugiej strony...juz wsadzilem ze 2 tys i w ogole nie widac efektow...W sumie oleju mi nie bierze, ale nie jezdzi tak jak powinien...slabe przyspieszenie, slabiutko wchodzi na obroty, powyzej 5,5 tys ma juz problemy. Moze ktos sie orientuje ile kosztuje generalka silnika..i od czego zaczac...czy najpierw ta belke wymienic????